menu

Przed derbami Mediolanu. Pierwszy raz Filippo Inzaghiego

22 listopada 2014, 18:40 | Szymon Janczyk

Jutrzejsze derby Mediolanu będą miały szczególną wartość dla Filippo Inzaghiego. Szkoleniowiec Milanu po raz pierwszy poprowadzi Rossonerich w meczu przeciwko odwiecznemu rywalowi zza miedzy. W przeszłości udawało mu się ogrywać Inter na boisku. Czy powtórzy ten sukces z wysokości ławki rezerwowych już jako trener?

Pierwsze miesiące pracy jako trener Milanu nie są najlepszym okresem dla Inzaghiego. Legenda klubu z Mediolanu po objęciu posady szkoleniowca Rossonerich radzi sobie bardzo przeciętnie i nie zanosi się na to, że Diavolo poprawią swoją grę w porównaniu z kadencją Clarence'a Seedorfa. Jego zespół stoi w tym samym miejscu, a sam zainteresowany zapowiadał przecież, że chce nawiązać do tradycji z czasów gdy jako zawodnik wygrywał z Milanem elitarną Ligę Mistrzów. Mimo nie najlepszej postawy w rozgrywkach ligowych pozycja "Pippo" jest jednak niezagrożona. Silvio Berlusconi obdarzył swojego przyjaciela ogromnym kredytem zaufania. W jednym z ostatnich wywiadów Inzaghi zapowiedział, że chce być dla Rossonerich tym, kim Alex Ferguson był dla Manchesteru United i zamierza pracować z klubem przez następne dwadzieścia lat. Tą odważną deklarację poparł dodając, że właściciel Il Diavolo miał mu powiedzieć, że pozostanie na swoim stanowisku przez dwie kolejne dekady. Pytanie tylko, czy w przypadku dalszych niepowodzeń fani 18-krotnego mistrza Włoch nadal z szacunkiem i wyrozumiałością będą przyjmować kolejne słabe wyniki legendy swojego klubu? Z czasem zapewne ich cierpliwość się skończy. Jutro Inzaghi dostanie niebywałą okazję, do odkupienia swoich win. Zwycięstwo nad Interem zamiecie w kąt siódmą lokatę w lidze i blamaże w starciach z beniaminkami Serie A. Co jednak jeśli "Pippo" poniesie porażkę? Wówczas jego sytuacja może stać się nieciekawa.

xMeczeGoleAsystyZwycięstwaRemisyPorażki
Inzaghi w derbach1041523
Inzaghi vs Inter*930522
Łącznie19711045

*jako zawodnik innych klubów

Dla Inzaghiego mecz ten będzie pierwszą okazją do starcia z Interem jako trener, a także okazją do spotkania z byłym boiskowym rywalem, Roberto Mancinim. Obecny szkoleniowiec Interu z pewnością nie ma dobrych wspomnień związanych z osobą "Super-Pippo", który kilkukrotnie trafiał do siatki w ich bezpośrednich starciach odbierając punkty zespołom, w których występował Roberto. Inzaghi zresztą wiele razy rywalizował również z drużyną Nerazzurrich jako piłkarz. Mistrz Świata z 2006 roku w meczach przeciwko Interowi wystąpił 19-krotnie, w tym 10 razy w Derby della Madonnina. W tych spotkaniach zdobył łącznie siedem bramek (cztery jako piłkarz Milanu) i chodź nigdy nie by uważany za piłkarskiego wirtuoza zyskał dzięki nim ogromny szacunek wśród fanów Rossonerich. Jego bramki czterokrotnie przesądzały o zdobyciu punktów w tych spotkaniach. Na boisku jednak sprawa wydaje się dużo prostsza. Jeśli ma się talent pokroju "Pippo" trafianie do siatki rywala nie jest dużym problemem. Zdecydowanie ciężej będzie poprowadzić drużynę do zwycięstwa jutro, zwłaszcza, że Inzaghi wciąż musi zmagać się z narastającymi problemami.

Jednym z nich są kontuzje, które zdziesiątkowały ekipę Milanu. Jeszcze tydzień temu Inzaghi sugerował, że może odstąpić od niezastąpionej dla niego, ale nieskutecznej, taktyki 4-3-3 i spróbować inaczej ustawić zespół. Jego plany pokrzyżowały się jednak bardzo szybko z powodu narastającej liczby urazów wśród zawodników pierwszego zespołu. Riccardo Montolivo dopiero co wrócił do treningów i na ten moment nie wolno ryzykować wprowadzaniem go na boisko. Nigel de Jong doznał kontuzji tuż po wyjeździe na zgrupowanie reprezentacji i lekarze nie zdążyli postawić go na nogi. W podobnej sytuacji znalazł się Ignazio Abate, który również przegrał walkę z czasem. Do listy piłkarzy na L4 dołączył również Alex, co kompletnie zaburzyło wizję zestawienia linii defensywy, w której dodatkowo nie może zagrać również zawieszony za czerwoną kartkę Daniele Bonera. Prawdopodobnie zobaczymy więc całkowicie eksperymentalną jedenastkę, pozbawioną liderów (De Jong, Abate) i z bardzo ograniczoną możliwością dokonywania zmian wprowadzając rezerwowych. Czy w starciu z przebudowanym Interem ten zespół ma w ogóle szanse na podjęcie równej walki?

Inzaghi w swoim debiucie nie będzie miał łatwego zadania. "Pippo" doskonale zna otoczkę towarzyszącą derbom Mediolanu i wie z jakim stresem przyjdzie mu się zmierzyć. Tym bardziej bolał go będzie fakt, że jutro nie będzie mógł po prostu posłać piłki do siatki i wprowadzić "czerwoną stronę" San Siro w euforię. Czy uda mu się tak pokierować swoim osłabionym oddziałem, by ten zapomniał o fatalnym i nieskutecznym stylu z poprzednich kolejek i pokazał pazur i determinację w starciu z Interem? Piłkarze w swoich wypowiedziach ambitnie mówią o chęci zwycięstwa i udowodnienia wyższości nad rywalem. Czy jednak nie skończy się na pustych słowach, na które już kilkukrotnie dali się nabrać fani Rossonerich? Ta noc na pewno nie będzie należała do najprzyjemniejszych w życiu byłego snajpera Squadra Azzurra. Musi jednak poukładać w głowie myśli-puzzle, tak by stworzyć logiczną całość. W przeciwnym wypadku straci nie tylko cenne ligowe punkty, a także "koronę" zwycięzcy derbów i część poparcia wśród fanów. Przed Inzaghim najważniejsze walki jakie musiał stoczyć w swojej karierze na ławce trenerskiej. Pierwsza to walka ze stresem i samym sobą. Druga - z odwiecznym rywalem. Jeśli tylko zwycięży w pierwszej, kolejna będzie już tylko zwieńczeniem dzieła.


Polecamy