menu

Premier League. Wielka mistrzowska feta w Leicester. Sunderland bliski utrzymania.

7 maja 2016, 20:43 | Bolesław Groszek

Sobotnie mecze 37. kolejki Premier League były kluczowe w kontekście pasjonującej walki o utrzymanie. Największym wygranym tego dnia okazał się Sunderland, który pokonał Chelsea 3:2 i wydostał się ponad strefę spadkową. Wieczorem odbyła się też wielka feta mistrzowska na stadionie Leicester.

Leicester’s team manager claudio ranieri and leicester’s wes morgan lift the trophy as leicester city celebrate becoming the english premier league soccer champions at king power stadium in leicester, england, saturday, may 7, 2016.(ap photo/matt dunham)
Leicester’s team manager claudio ranieri and leicester’s wes morgan lift the trophy as leicester city celebrate becoming the english premier league soccer champions at king power stadium in leicester, england, saturday, may 7, 2016.(ap photo/matt dunham)
fot. Matt Dunham

Przedostatnia seria spotkań w lidze angielskiej rozpoczęła się na Carrow Road. Na stadion beniaminka z Norwich przyjechał Manchester United, który wciąż walczy o czwarte miejsce w lidze, które gwarantuje udział w Lidze Mistrzów. Mimo wysokiej rangi spotkania, tempo gry było powolne, a zawodnicy nie kreowali dużej ilości groźnych sytuacji. Jedyną bramkę kibice zobaczyli dopiero w 72. minucie - w polu karnym świetnie zachował się Wayne Rooney, a podanie bezlitośnie wykorzystał Juan Mata. Hiszpan strzelił bramkę, która przybliża Czerwone Diabły do Ligi Mistrzów i praktycznie przypieczętowała spadek Kanarków do Championship.

Zupełnie inny mecz oglądali kibice na Stadium of Light. Chelsea stwarzała zagrożenie atakiem pozycyjnym, natomiast Sunderland przeprowadzał bardzo groźne kontry. Mimo że faworyzowani The Blues dwukrotnie wychodzili w tym spotkaniu na prowadzenie, to gospodarze pokazali ogromny charakter. Czarne Koty, niesione świetnym dopingiem fanów, dwa razy wyrównały stan meczu, a w 70. minucie zwycięską bramkę strzelił Jermain Defoe. Sunderland, grający z nożem na gardle, już do końca meczu nie dopuścił Chelsea do swojej bramki i zasłużenie wygrał. Te trzy punkty smakują jeszcze lepiej dla podopiecznych Sama Allardyce'a, ponieważ w równolegle rozgrywanym meczu Newcastle tylko zremisowało z Aston Villą 0:0. Jeśli Sunderland wygra w środę z Evertonem, to zapewni sobie utrzymanie i zepchnie do Championship swojego derbowego rywala.

W sobotni wieczór na angielskich boiskach miało miejsce jeszcze jedno bardzo ważne wydarzenie, które swoim występem uświetnił Andrea Bocelli. Świeżo upieczony mistrz Anglii zmierzył się z Evertonem i po świetnym spektaklu wygrał aż 3:1. Po zawodnikach Lisów nie było widać żadnych oznak zmęczenia - piłkarze Claudio Ranieriego już od tygodnia wiedzieli, że wygrali historyczny tytuł, jednak zachowali się profesjonalnie i nie przesadzali ze świętowaniem. O umiar w tej wielkiej fecie trudno natomiast podejrzewać kibiców - gdy na King’s Power Stadium gracze Evertonu utworzyli szpaler przed nowymi mistrzami, na trybunach słychać było gromkie „Champions”. Podczas 90 minut meczu był fantastyczny doping, praktycznie bez jednej minuty ciszy, a posiadacze karnetów otrzymali od władz klubu darmowe piwo i kawałek pizzy.

Ale prawdziwa feta zaczęła się dopiero po ostatnim gwizdku sędziego. Kapitan Wes Morgan wzniósł puchar mistrzowski w górę, a wszyscy piłkarze i ich bliscy na płycie boiska dziękowali fanom za niesamowity sezon. Prawdopodobnie cale Leicester dzisiaj nie zaśnie i prawidłowo bo na prawdę jest co świętować. Nie ważne na którym miejscu w lidze klub skończy w następnym roku, nie ważne czy najlepsi zawodnicy zostaną w drużynie - historia została napisana i nikt nie zabierze tego piłkarzom i fanom niesamowitego Leicester.


Polecamy