menu

Porto - Braga LIVE! "Nowy Mourinho" kontra pogromcy Lecha

18 maja 2011, 12:52 | Hubert Zdankiewicz/Polska The Times

W dzisiejszym finale Ligi Europejskiej w Dublinie Sporting Braga chce sprawić kolejną niespodziankę. Pogromca Lecha Poznań marzy o wygranej nad faworyzowanym FC Porto. Czy mu się to uda? Śledź najlepszą relację live w internecie!

FC Porto - Sporting Braga LIVE! Najlepsza relacja na żywo w środę od 20.45 w Ekstraklasa.net!

Zwycięstwo nad Lechem Poznań niektórzy w Polsce uznali za niespodziankę. Choć przecież piłkarze Sportingu Braga ograli latem w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów Celtic Glasgow i Sevillę. A w fazie grupowej Arsenal Londyn i Partizana Belgrad, dzięki czemu zakwalifikowali się do 1/16 Ligi Europejskiej.

Mimo to przed dwumeczem z mistrzem Polski więcej mówiło się u nas o kolejnym rywalu - słynnym Liverpoolu. A po porażce Lecha 0:2 w rewanżu tematem numer jeden były dziwne decyzje personalne trenera José Mari Bakero. Zupełnie, jakby jego zespół przegrał z jakimiś kelnerami.

O tym, że nimi nie są, mogliśmy się przekonać po raz kolejny w 1/8 finału, gdy podopieczni Domingosa Paciencii ograli Liverpool. W ćwierćfinale pokonali Dynamo Kijów. Szczęśliwie, bo po dwóch remisach (dzięki bramce strzelonej na wyjeździe), ale kto będzie o tym za rok, dwa pamiętał... W półfinale okazali się lepsi od Benfiki Lizbona.

Zobacz drogę obu zespołów do finału Ligi Europejskiej

- Porto zawsze ma silny zespół, a z tym składem i w takiej formie mogłoby spokojnie rywalizować w Lidze Mistrzów. Naturalne więc, że to oni są faworytem. Ale to jest finał, tylko jeden mecz... Z odpowiednim nastawieniem i motywacją w wielu sytuacjach do zwycięstwa wystarczy jeden gol. To sprawia, że wierzymy w możliwość zwycięstwa - mówi trener Paciencia.

- To mecz mojego życia. Mam nadzieję, że kibice będą po naszej stronie. To tak jak w filmach, kiedy mali bohaterowie próbują pokonać tych większych. Z reguły widownia staje po stronie słabszych - dodaje trener Bragi, który w przeszłości sam grał w Porto. W latach 1987-1997. Co ciekawe, to właśnie o niego pokłócił się przed laty z sąsiadem obecny trener Smoków Andre Villas-Boas. Sąsiadem był... prowadzący wówczas Porto słynny Bobby Robson, który później zatrudnił młodego Portugalczyka w swoim sztabie szkoleniowym.

Klubowym kolegą Paciencii był przez kilka lat Józef Młynarczyk. - Domingos był wówczas bardzo młodym napastnikiem, który dopiero rozpoczynał karierę w Porto. Został włączony do tego zespołu m.in. ze słynnym później bramkarzem Vitorem Baią. To przesympatyczny człowiek, na dodatek bardzo skromny. Bardzo się cieszę z jego sukcesów w roli trenera. Mam nadzieję, że dalej będzie osiągał takie wyniki. Być może rośnie drugi José Mourinho, choć obaj mają różne charaktery - mówi były bramkarz reprezentacji Polski. Dodaje jednak od razu, że nie wróży Paciencii i jego piłkarzom sukcesu w finale.

I trudno się z nim nie zgodzić. Dorobek Bragi, choć imponujący, na tle Porto wygląda skromnie. Podopieczni nazywanego "klonem Mourinho" (przez siedem lat był jego asystentem) Villasa-Boasa wygrali w tym sezonie portugalską ekstraklasę bez żadnej porażki. W 30 kolejkach wygrali aż 27 razy, a ich przewaga nad drugą Benficą wyniosła 21 punktów! Braga dała się za to wyprzedzić w ostatniej kolejce Sportingowi Lizbona i zajęła ostatecznie czwarte miejsce.

Jeszcze lepiej Smoki spisują się w Lidze Europejskiej. W fazie pucharowej pokonali kolejno Sevillę, CSKA Moskwa, Spartak Moskwa i Villarreal. A w trzech z czterech ostatnich spotkań wbijali rywalom po pięć goli. Ich bilans ze Spartakiem to 10:3 (5:1 i 5:2). Z Villarreal 7:4 (5:1 i 2:3).

- Mamy nadzieję na piękne zakończenie sezonu. Zagramy tak jak zawsze, czyli ofensywnie, kreatywnie, widowiskowo. Wolelibyśmy umrzeć, niż zmienić nasz styl gry - mówi młody (ma dopiero 33 lata) trener Porto, o którego już zabiegają najlepsze kluby Europy, m.in. Chelsea Londyn, gdzie pracował przez trzy lata u boku Mourinho.

"The Special Two" - Andre Villas-Boas od A do Z

Brytyjska prasa już spekuluje, ze Villas-Boas chętnie wróciłby do Anglii. On sam na razie deklaruje, że nigdzie się nie wybiera.

- Moja najbliższa przyszłość jest całkowicie związana z Porto - powiedział kilka dni temu angielskiemu "Guardianowi", ale kto wie. Być może zmieni zdanie, jeśli latem odejdzie superstrzelec Falcao (17 goli w LE), po którego również ustawiają się w kolejce najlepsze kluby Starego Kontynentu. Swoje odejście, bez względu na wynik finału, zapowiedział za to Paciencia.

Liga Europejska - wyniki, terminarz, live - więcej o rozgrywkach w specjalnym dziale