menu

Wojciech Szczęsny: Moja relacja z Cristiano Ronaldo jest jak najbardziej normalna, jak u dwóch zawodników z jednej szatni

17 listopada 2018, 17:53 | Rafał Rusiecki

- Uwielbiam pytania o Cristiano Ronaldo - śmieje się Wojciech Szczęsny, bramkarz reprezentacji Polski, który najpewniej rozpocznie we wtorek w Guimarães spotkanie w Lidze Narodów z Portugalią. - Nie rozmawiałam z Cristiano. On na kadrę nie pojechał. Nie gram przeciwko niemu, więc nie rozmawialiśmy o tym meczu.

Wojciech Szczęsny to w tej chwili jedynka w bramce reprezentacji Polski
Wojciech Szczęsny to w tej chwili jedynka w bramce reprezentacji Polski
fot. Karolina Misztal

- Na pewno będzie to mecz ważny, bo wreszcie chcemy wygrać. A fajnie byłoby wygrać z mocnym zespołem, żeby zdobyć trochę tej pewności siebie i przekonania, że dobrze pracujemy. Potrzebujemy tego zwycięstwa bardzo i na pewno jest to fajna okazja na przełamanie - mówi przed zaplanowanym na wtorek meczu wyjazdowym z Portugalią Wojciech Szczęsny.

Bramkarz Juventusu Turyn nie przebiera w słowach i jasno określa, że ostatnie pięć spotkań reprezentacji Polski nie wyszło. W Gdańsku w spotkaniu z Czechami siedział na ławce rezerwowej, bo szansę otrzymał Łukasz Skorupski. W Guimarães ma już pojawić się od pierwszej minuty, w starciu z faworyzowaną Portugalią.

- Jeśli nie wygrywasz od pięciu meczów, a wcześniej, tak jak my, występujesz na mistrzostwach świata, to jakoś to kryzysem trzeba nazwać. Trzeba go nazwać, a potem jak najszybciej przezwyciężyć. Tak to właśnie traktuję. Trzeba o tym zapomnieć i zacząć wygrywać spotkania, bo to jest najważniejsze - mówi 28-latek. I dodaje: - Nie jest to normalne, że nie wygrywamy meczów. Ambicja żadnego z nas nie pozwala na to, żeby wyniki były takie, jak ostatnio. Chcemy wrócić do tych wyników sprzed dwóch lat, z eliminacji do Euro 2016, z Euro 2016 i eliminacji do mistrzostw świata. My też się do tego przyzwyczailiśmy. A przyzwyczajenie do zwycięstw jest bardzo fajne i przyjemne.

Co należy możliwie jak najszybciej poprawić? Tutaj Szczęsny już tak konkretny nie jest.

- Widzę problemy, ale też ja, jako zawodnik, nie bardzo czuję potrzebę rozmawiania o tym. Są rzeczy, które powinno się zostawić wam, dziennikarzom. Na pewno ta gra nie wyglądała najlepiej i nie ma co się oszukiwać. Poza, tak naprawdę, pierwszym meczem z Włochami, jako drużyna nie wyglądaliśmy najlepiej. Jest dużo rzeczy do poprawy, ale nie chciałbym krytykować ani żadnego z zawodników, ani taktyki. To nie ma sensu w tej chwili - tłumaczy 39-krotny reprezentant Polski.

Bramkarz Juventusu i reprezentacji Polski mówi przy tym, że frustracja w drużynie rośnie. Nie zmienia się za to poziom presji. A ta, która jest, popycha do, aby szukać rozwiązań wyjścia ze sportowego dołka. Czy oprócz problemów z zestawieniem linii obrony mamy kłopot w ataku?

- Ciężko powiedzieć, bo na przykład w meczu z Czechami mogliśmy spokojnie strzelić trzy-cztery bramki. Nie strzelamy ich dużo, więc problem z ofensywą jest na pewno. Tak samo, jak tracisz dużo bramek, to jest problem z defensywą. To łatwe do ocenienia. Akurat to, że Robert się zaciął to prawda, a to, że się odetnie to fakt i wszyscy o tym wiemy - wyjaśnia Wojciech Szczęsny.

Czy zatem ostatni mecz reprezentacji Polski w roku 2018 będzie udany? Czy do osiągnięcia dobrego wyniku potrzeba będzie fury szczęścia?

- Mam nadzieję, że uda nam się zagrać dobry mecz. Że uda się wygrać i zasłużyć na zwycięstwo. Takie zwycięstwa smakują dużo lepiej, niż takie, które wygrywa się szczęśliwie - kończy Szczęsny.


Polecamy