menu

Vital Heynen po MŚ: Heynen: Celem była pierwsza szóstka. Nie mogłem uwierzyć, że wygraliśmy

8 października 2018, 16:19 | Filip Bares

- Nie rozpamiętuję sukcesu, nie oglądam finału z Brazylią, patrzę w przyszłość - mówi Vital Heynen, trener siatkarskiej reprezentacji Polski.

Złoto smakuje lepiej niż belgijska czekolada.
Złoto smakuje lepiej niż belgijska czekolada.
fot. Sylwia Dąbrowa

Jakie to uczucie być mistrzem świata?

Przez pierwsze dni trudno było w to uwierzyć. Nie byliśmy faworytem i mieliśmy swoje problemy. Celem była pierwsza szóstka. Dopiero, gdy wróciłem do Polski, poczułem to, bo wszyscy o tym mówili. To miłe uczucie, gdy przynosisz tylu ludziom radość.

Oglądał Pan powtórkę meczu z Brazylią?

Nie. Teraz muszę skupić się na pracy w klubie i na mojej rodzinie. Nie jestem typem osoby, która będzie to rozpamiętywała, patrzę w przyszłość.

Jak będzie przyglądał się Pan naszym reprezentantom w czasie sezonu? Pogodzenie pracy w klubie z reprezentacją nie może być łatwe.

Mam bardzo dużo kontaktów w Polsce, z ludźmi którym ufam. Wszyscy moi asystenci pracują w kraju, będą trzymali rękę na pulsie. Mam też dobre relacje z trenerami klubów w Polsce, do których zawsze mogę zadzwonić. Ze swoim klubem mam umowę, że mogę podróżować do Polski, ale to raczej symboliczne wypady.

Jaki był najtrudniejszy moment pracy z reprezentacją?

Po porażkach z Argentyną i Francją wiedzieliśmy, że mecz z Serbią będzie tym o wszystko. Mieliśmy potencjał, by grać na najwyższym poziomie, a to spotkanie było wyjątkowo ważne w drodze po złoto i zagraliśmy świetnie. Trudnym okresem był również czas Ligi Światowej, gdzie musieliśmy dużo podróżować, ale taki jest sport i to przetrwaliśmy.

Wiele mówiło się o kontuzji Michała Kubiaka i jego dyspozycji na mecz z Brazylią. Jak blisko było,by kapitan nie zagrał?

Nie miałem żadnych wątpliwości, że zagra. Powiedziałem chłopakom, że jeśli cokolwiek ich boli, to w momencie, gdy wyjdą na parkiet, ten ból odejdzie.

Mówiło się, że po meczu z Argentyną delegacja siatkarzy udała się do Pana, by porozmawiać na temat Pana wybuchowych zachowań.

To nieprawda. Było wręcz na odwrót. W meczu z Argentyną ich trener Julio Velasco został wyrzucony, więc wiedziałem, że oczy sędziów będą skierowane na mnie. Powiedziałem zawodnikom, że muszę być spokojniejszy przy ławce, by pozostać z nimi i poradzili sobie świetnie.

W czasie turnieju spłynęła fala krytyki na terminarz. Mistrzostwa trwały długo, aż trzy tygodnie, a mimo to najważniejsze cztery spotkania rozegraliście dzień po dniu.

Tak, to było dziwne, ale dla nas okazało się dobre. Zawodnicy pokazali, że są silni zarówno mentalnie jak i fizycznie. Nie po to grasz turniej trzy tygodnie, by decydujące cztery spotkania grać w cztery dni. Nie uważam tego za dobry pomysł. System z ćwierćfinałami i półfinałami jest lepszy. To tylko moje myślenie i nie ma ono znaczenia. Jedyne co mogę zrobić, to przygotować zespół na każde okoliczności.