menu

Paweł Bochniewicz: Skoro Portugalia zajęła drugie miejsce w grupie, to musi mieć słabe punkty

8 listopada 2018, 14:16 | Kaja Krasnodębska

16 listopada reprezentacja Polski do lat 21 zmierzy się na Arenie Zabrze z Portugalią. Paweł Bochniewicz, który na co dzień występuje w Górniku, cieszy się na grę na własnym stadionie i z optymizmem patrzy na starcie z trudnym na papierze przeciwnikiem.

Paweł Bochniewicz i Sebastian Szymański 12 listopada spotkają się na zgrupowaniu reprezentacji Polski do lat 21.
Paweł Bochniewicz i Sebastian Szymański 12 listopada spotkają się na zgrupowaniu reprezentacji Polski do lat 21.
fot. Bartek Syta

Wydaje się, że los wam nie sprzyja. Z trzech możliwych rywali (Portugalia, Austria i Grecja), w barażach o mistrzostwa Europy do lat 21 zmierzycie się z tym pierwszym, na papierze najgroźniejszym.

Rzeczywiście. W tym gronie Portugalczycy są zdaje się najlepszym zespołem, z najwyższymi umiejętnościami taktycznymi. W praktyce to może okazać się złudne, bo i Grecja i Austria nieprzypadkiem znalazły się w tym gronie. Z kolei jeżeli Portugalia zajęła drugie miejsce w swojej grupie, to znaczy że jak najbardziej jest do pokonania. Lepsza od niej okazała się Rumunia, na którą przed eliminacjami nikt nie stawiał. Kończąc mecz w dziewiątkę zdołała jednak pokonać Portugalczyków. Wykorzystała jej słabe punkty i również my postaramy się to zrobić. Chcemy pojechać na te mistrzostwa i po losowaniu nic się w tej kwestii nie zmieniło.

Pierwsze spotkanie - zaplanowane na 16 listopada na godzinę 18 - rozegracie w Zabrzu/

Nas, zawodników z Górnika, bardzo to cieszy. Zwłaszcza, że to był nasz pomysł, żeby zagrać akurat na Arenie Zabrze. Po awansie do baraży trener pytał nas gdzie chcemy grać, szukał miejsca gdzie przyjdzie sporo kibiców. Zabrze to naturalny wybór. W ekstraklasie Górnik ma jednych z najlepszych, jak nie najlepszych, kibiców. Wiemy, że wielu z nich przyjdzie wspierać nas w meczu z Portugalią. Będzie to nam bardzo potrzebne. Ich doping może nas ponieść i odniesiemy bardzo ważne zwycięstwo.

Podczas eliminacji nie opuściłeś nawet jednej minuty. Zagrałeś po 90 minut we wszystkich spotkaniach. Czesław Michniewicz jak dotąd nie rotował zawodników w linii defensywy.

Obrona to jest taka formacja, w którey im mniej jest zmian, tym lepiej. W każdym meczu poznajemy się coraz lepiej i to działa na naszą korzyść. Z czasem pojawiają się bardzo potrzebne automatyzmy. We wszystkich tych meczach grał obok mnie Mateusz Wieteska, z którym znamy się od lat. Wiemy jak jeden czy drugi zareaguje na daną sytuację. Takie czucie drugiego zawodnika można wyrobić sobie jedynie pracując razem przez dłuższy czas.

Spodziewasz się, że w takim samym ustawieniu wyjdziecie również na Portugalię?

Ostateczna decyzja będzie należeć do trenera. Na tę chwilę ciężko powiedzieć - przed nami jeszcze ligowe spotkania, a także kilka dni treningów podczas zgrupowania. Selekcjoner zobaczy, kto jest w najlepszej formie. Myślę, że nie będzie sentymentów, ani myślenia o tym kto grał w eliminacjach. Na boisko wyjdą ci, którzy najlepiej wyglądają w treningu i w tej chwili mogą dać najwięcej drużynie.

Czujesz na plecach oddech Krystiana Bielika? Przed poprzednim zgrupowaniem nie grał jeszcze w klubie. Teraz wystąpił w kilku spotkaniach, we wtorkowym strzelił gola w rozgrywkach League One.

Krystian jest bardzo dobrym zawodnikiem. Poznałem go podczas październikowego zgrupowania i miałem okazję zobaczyć, co potrafi. A umiejętności ma. Czy zagra? To są już decyzje trenera. Konkurencja nie śpi, nikt z nas nie jest pewny miejsca w składzie. Ja mogę jedynie spróbować przekonać go do siebie ciężką pracą i na treningach dawać z siebie sto procent. Mam nadzieję, że to sto procent wystarczy na to, żeby wyjść w pierwszym składzie.


Polecamy