menu

MŚ U-20. Andrzej Juskowiak: W polskiej piłce nie mamy liderów

25 maja 2019, 12:16 | Maciej Pietrasik

Andrzej Juskowiak był specjalnym gościem na meczu Polska - Kolumbia, uczestniczył między innymi w ceremonii otwarcia. Były napastnik surowo ocenił kadrę Jacka Magiery po porażce 0:2. Jednocześnie jest jednak optymistą przed kolejnymi spotkaniami.

Andrzej Juskowiak
Andrzej Juskowiak
fot. Tomasz Bolt/Polskapresse

Juskowiak jako były napastnik zwrócił oczywiście uwagę na problemy w ofensywie. - Kolumbia była zespołem skuteczniejszym, wykorzystała nasze błędy. Jeżeli nie doprowadzilibyśmy do tego, że mogli dojść pod naszą bramką do sytuacji strzeleckiej, to ten mecz mógłby potoczyć się inaczej. Mieliśmy mało atutów, jeśli chodzi o ofensywę. Powinniśmy zrobić więcej, nawet przy agresywnie grającym przeciwniku, który nie pozwalał nam się rozpędzić. Kolumbijczycy mieli atuty w postaci szybkości na skrzydłach i tutaj obnażyli nasze braki. Widać, że są doskonale przygotowani jako zespół, bardzo dobrze bronią. W eliminacjach tracili mało bramek i teraz pokazali, dlaczego tak było.

Polacy mieli jednak kłopot nie tylko w ataku. Trudności pojawiały się już na własnej połowie. - To, co teoretycznie powinno być naszą mocną stroną, czyli rozegranie od linii obrony, dzisiaj zawiodło. Pomogli nam w tym Kolumbijczycy – byli dobrze przygotowani na to, jak próbowaliśmy grać. Wychodzili dosyć agresywnie i wysoko, przeszkadzali kilkoma zawodnikami. My nie potrafiliśmy z tego wyjść, piłka cały czas wracała do obrońców.

Myślę, że ten zespół z meczu na mecz powinien grać lepiej. Brakuje nam zgrania. Było mało treningów, reprezentacja spotykała się w różnym zestawieniu. Z Tahiti powinniśmy wygrać. Trzeba szukać zwycięstwa i takich rozwiązań, abyśmy stwarzali sytuacje i znajdowali się w polu karnym przeciwnika. Musimy udowodnić, że bramkarz przeciwnej drużyny może się pomylić. Dzisiaj nie było na to szans. Jestem przekonany, że w meczu z Tahiti będziemy grać dużo lepiej w ofensywie. Trzeba starać się zmęczyć przeciwnika intensywnością, pomysłem, kreatywnością, ale na jego połowie.

Jednym z tych, piłkarzy, którzy mieli największe problemy z rywalami, był Tymoteusz Puchacz. Według Juskowiaka kapitanowi zabrakło między innymi dryblingów. - Miał problem, aby przebić się fizycznie. Trafił na bardzo szybkich zawodników. Widać po nim umiejętności i charakter, ale mało było u niego akcji indywidualnych. Od piłkarza na skrzydle oczekujemy, że zrobi coś więcej, że jest w stanie minąć jednego czy dwóch rywali.

Były gracz reprezentacji Polski pochwalił za to dwóch innych zawodników. - Majecki zagrał dobre spotkanie, pozytywnie oceniam Makowskiego, który zazwyczaj jest zawodnikiem od destrukcji, a w tym meczu brał się także za rozegranie, próbował inicjować akcje i spełnił swoją rolę. Był jednym z nielicznych piłkarzy, który nie ustępował Kolumbijczykom pod względem szybkościowym i koordynacyjnym.

Przez długi czas na boisku brakowało jednak osoby, która wzięłaby na siebie ciężar gry. Juskowiak uważa, że to problem całej polskiej piłki. - Problem naszej piłki jest taki, że mamy mało liderów, mało zawodników, którzy w ogóle chcą być liderami poza boiskiem i na nim. W takich trudnych momentach rzeczywiście ich brakuje. Można mieć plan, wszystko przygotowane i rozrysowane, ale wychodzimy na boisko i przeciwnik nam na to nie pozwala – wtedy są potrzebni liderzy. To oni muszą zdecydować o tym, że trzeba znaleźć inny sposób i zrobić coś innego. Nie chodzi tylko o tę reprezentację, ale większość drużyn młodzieżowych.

Zastrzeżeń nie można mieć za to do kibiców. Ci od początku do końca dopingowali biało-czerwonych. - Kibice byli fantastyczni, wspierali zespół od pierwszej do ostatniej minuty. Mamy piękny stadion. Wszyscy goście, którzy tu przyjechali, podkreślają bardzo dobrą organizację i atmosferę. Nie jest to typowe, że mecze drużyn młodzieżowych odbywają się przy takiej publice. Widać było, że Kolumbijczykom bardzo się to podobało.