menu

Jakub Wawrzyniak szczery do bólu. "Nie mogłem opanować płaczu"

13 sierpnia 2018, 14:41 | ŁŻ

Jakub Wawrzyniak, który jeszcze niedawno występował w gdańskiej Lechii, zdecydował się udzielić bardzo szczerego wywiadu, zarówno na temat swojej kariery jak i życia prywatnego.


fot. Piotr Hukało

fot. Piotr Hukało

fot. Piotr Hukało

fot. Karolina Misztal

fot. Piotr Hukało

fot. Piotr Hukało

fot. Szymon Starnawski /Polska Press

fot. Piotr Hukało
1 / 8

Jakub Wawrzyniak ma na swoim koncie 49 spotkań w reprezentacji Polski. Po raz ostatni zagrał w biało-czerwonych barwach w czerwcu 2016 roku w starciu towarzyskim przeciwko Litwie. Na mistrzostwa Europy do Francji też pojechał, ale na boisku się nie zameldował. Dopiero jednak kiedy nie dostał powołania na eliminacje MŚ 2018, dotarło do niego to, że jego czas w kadrze dobiegł końca. Przed meczem z Kazachstanem nawet… popłakał się.

- Myślałem, że będzie łatwo. Czekaliśmy na transmisję w telewizji i kiedy zaczęli grać hymn, wyszedłem do łazienki i tam go przesiedziałem. Nie mogłem opanować płaczu. Nie chciałem, żeby moja rodzina, moje dzieci widziały, że tata ryczy do telewizora. Sam byłem zaskoczony swoją reakcję. Wcześniej było super, żartowaliśmy sobie, gadaliśmy. A później coś we mnie pękło - przyznaje w szczerej rozmowie z Michałem Kołodziejczykiem z serwisu WP Sportowe Fakty.

[przycisk_galeria]

Kariera Wawrzyniaka nie była usłana różami. Dziś 35-letni zawodnik zdradza dwa wydarzenia, które sprawiły, że stał się gruboskórny i odporny na krytykę kibiców.

- Chodzi o wpadkę dopingową w Grecji i towarzyski mecz z Niemcami, kiedy pośliznąłem się w końcówce i straciliśmy gola, który odebrał nam zwycięstwo. Jeśli wyjdziemy teraz na ulicę i zapytamy, z czym kojarzy się ludziom Jakub Wawrzyniak, to w pierwszej kolejności będzie to fakt, że poślizgnąłem. To oczywiście strasznie głupie, ale tego nie zmienię Śmieję się, że może nie pozwoliłem nam wygrać w sparingu po to, żeby później wygrać w eliminacjach - żartuje Wawrzyniak.

CZYTAJ TAKŻE: Lechię Gdańsk chce sponsorować indonezyjska firma;nf

Okazuje się, że wielką inspiracją dla, do niedawna jeszcze zawodnika Lechii, był jego ojciec. Przekazał mu on ważne słowa, które rozbrzmiewają w jego uszach do dziś.

- Że w życiu nie ma miejsca dla średniaków. Że cokolwiek się robi, trzeba być najlepszym. Do dzisiaj te jego słowa mi towarzyszą - zdradził.

Wawrzyniak zastanawia się też, co widzi w nim… jego żona, która wspiera go od początku kariery.

- Nie wiem, co we mnie widzi. Może mam ten błysk, bo jeśli chodzi o urodę, to trafiłem do najbrzydszej jedenastki Euro 2008. We dwóch trafiliśmy, bo był jeszcze Jacek Krzynówek - śmieje się Wawrzyniak.

Lukas Haraslin po meczu Lechia Gdańsk - Miedź Legnica: W końcówce trochę zabrakło nam sił


źródło: SportoweFakty.wp.pl


Polecamy