menu

Czy to już koniec marzeń o awansie Radomiaka do pierwszej ligi?

29 kwietnia 2017, 15:52 | WŁ

W meczu 28 kolejki piłkarskiej drugiej ligi, Radomiak Radom przegrał 1:4 z Polonią w Warszawie. Jedynego gola dla Radomiaka strzelił w 56 minucie, przy stanie 2:0 Szymon Stanisławski.

Szymon Stanisławski (z lewej) strzelec gola dla Radomiaka Radom w meczu z Polonią w Warszawie.
Szymon Stanisławski (z lewej) strzelec gola dla Radomiaka Radom w meczu z Polonią w Warszawie.
fot. radomiak.pl

Polonia Warszawa - Radomiak Radom 4:1 (2:0)

Bramki:
1:0 Bartosz Wiśniewski 17 z karnego.
2:0 Bartosz Wiśniewski 45 z karnego,
2:1 Szymon Stanisławski 56,
3:1 Marcin Kluska 64,
4:1 Krystian Pieczara 86.

Polonia: Pusek - Bochenek, Zembrowski, Marczak (85’ Wierzbowski), Kosiorowski, Wiśniewski (72’ Zapaśnik), Oświęcimka, Kokot, Wojdyga, Gołębiewski (64’ Pieczara), Sauczek (58’ Kluska).

Radomiak: Banasiak - Spychała (88’ Stróżka), Grudniewski, Gurzęda, Brągiel - Tarnowski, Kościelny, Bemba (56’ Colina), Kwiek, Stanisławski (73’ Stąporski), Filipowicz (53’ Wojczuk).

Czerwona kartka: Brągiel (Radomiak, 45 minuta)
Żółte kartki: Brągiel dwie, Grudniewski, Colina (Radomiak), Oświęcimka (Polonia).
Sędziował: Wojciech Myć z Lublina.
Widzów: 2500.

Dotkliwą porażką Radomiaka zakończył się w piątkowy wieczór przy ulicy Konwiktorskiej 6 mecz 28 kolejki drugiej ligi z Polonią Warszawa. Zieloni przegrali aż 1:4, a jedynego gola dla naszej drużyny strzelił Szymon Stanisławski.

Czyżby, to już był koniec marzeń Radomiaka o awansie do pierwszej ligi?

Do zakończenia sezonu zostało do rozegrania jeszcze sześć ligiwych kolejek. Do zdobycia jest 18 punktów.

Cztery zmiany w składzie

Trener Robert Podoliński dokonał czterech zmian w wyjściowym składzie w porównaniu do ostatniego meczu z Odrą Opole. Dwie z nich były wymuszone. Pauzować za żółte kartki musieli Bartosz Sulkowski i Rossi Leandro. W ich miejsce zagrali Dariusz Brągiel oraz Szymon Stanisławski. W bramce Adriana Szadego zastąpił Piotr Banasiak, a na lewej stronie pomocy zagrał Maciej Filipowicz, jako drugi młodzieżowiec.

Dla Piotra Banasiaka, który jednocześnie pełnił funkcję kapitana Radomiaka był to pierwszy mecz w rundzie wiosennej. Po raz ostatni Piotr Banasiaka w ligowym meczu zagrał 15 października 2016 roku w wygranym 3:2 spotkaniu z Wartą Poznań w Radomiu.

Czy był faul w polu karnym?

Mecz z Polonią dla Radomiaka skończył się po pierwszej połowie. Radomianie przegrywali i dodatkowo stracili jednego zawodnika. Najpierw był jeden rzut karny i strata gola. Później był drugi rzut karny i strata drugiego gola. Drugi rzut karny, to jednak chyba mocno kontrowersyjna decyzja arbitra z Lublina. Faul Dariusza Brągiela na Piotrze Kosiorowskim nie był chyba jednak w polu karnym. Dodatkowo nasz piłkarz został ukarany żółtą kartką, a że już jedną miał ujrzał czerwoną i musiał się udać do szatni.

- Nie wiem, czy sędzia nas skrzywdził czy nie. Nie widziałem dokładnie tej akcji, czy faul był w polu karnym czy nie. Wiem tyle, ze zachowanie Darka i atak na raz w tej strefie boiska, czy byłby to karny, czy wolny, jest to zachowanie nieodpowiedzialne - mówił po meczu radomski szkoleniowiec.

Bardzo słaba połowa

Pierwsza połowa w wykonaniu Radomiaka w meczu z Polonią w Warszawie była bardzo słaba.

- Jeżeli chodzi o zaangażowanie to zostaliśmy dziś zdominowani przez Polonię. Nie jestem w stanie znaleźć wytłumaczenia, które będzie logiczne. Skończyło się na okrzykach w szatni, a niestety na boisku nas nie było. Jest to kłopot, bo zespół, który chce awansować , musi zagrać dojrzale i bardziej agresywnie. Jeżeli my nie podejdziemy do meczu z ogromym zaangażowaniem, to będziemy mieli kłopoty z każdym rywalem. Jeżeli myślimy, że coś się zrobi za nas i przejdzie obok meczu, to na pewno nie tutaj w moim zespole - dodał po meczu trener Robert Podoliński.

Zmiana ustawienia

Na drugą połowę meczu z Polonią, Radomiak wyszedł bez zmian w składzie. Były za to tylko korekty w ustawieniu. Radomiak przeszedł na grę trójką w obronie.

Grę Radomiaka poderwał Szymon Stanisławski. To właśnie popularny Stacho dał sygnał na początku drugiej połowy do walki. Sam też strzelił kontaktowego gola na 2:1. Później nieoczekiwanie został zmieniony. Oto co powiedział na temat zmiany radomski szkoleniowiec? - Chcieliśmy zabezpieczyć środek boiska, bo tam było troszkę kłopotów, a Mateusz Stąporski świeży i był to nam w stanie zrobić i uważam, że była to niezła zmiana - mówił po meczu Robert Podoliński.

Warto dodać, że Radomiak w Warszawie zagrał bez dwóch podstawowych piłkarzy, Rossi Leandro i Bartosza Sulkowskiego.

W sobotę z Olimpią Elbląg w Radomiu

Robert Podoliński na pomeczowej konferencji prasowej zapowiedział, że mecz z Polonią Warszawa zostanie bardzo wnikliwie przeanalizowany i zostaną na pewno wyciągnięte wnioski.

Kolejne spotkanie w ramach 29 kolejki radomianie rozegrają w sobotę 6 maja 2017 roku o godzinie 17 na miejskim stadionie przy ulicy Narutowicza 9 z Olimpią Elbląg. Do składu wrócą dwaj kartkowicze, Leandro i Sulkowski.

Wszystko wskazuje na to, że na ten mecz radomski szkoleniowiec nie będzie miał tylko do dyspozycji Macieja Świdzikowskiego, który cały czas leczy kontuzję.

Kapitan Radomiaka był ne meczu z Polonią w Warszawie i nie miał najlepszych wiadomości, odnośnie swojego stanu zdrowia. - Aktualnie rehabilituję się w Warszawie, ale kiedy wrócę do treningów, a później do gry, po prostu nie wiem. Może na dwa, trzy tygodnie. Jak bym chciał jak najszybciej - mówił Maciej Świdzikowski.

Piłkarz ten urazu stawu skokowego nabawił się 5 marca w meczu z Puszczą w Niepołomicach.

Zdaniem trenera
Robert Podoliński, Radomiak: - Gratulacje przede wszystkim, zasłużone zwycięstwo. Czy pokrzyżowała nam plany czerwona kartka? Nie sądzę, bo na pierwszą połowę niestety nie wyszliśmy na ten mecz i to Polonii bardziej zależało na zwycięstwie, a to dla mnie jest sytuacja nie do pomyślenia. W dziesięciu byliśmy w stanie zdobyć bramkę. Nie obwijajmy w bawełnę, musimy się bardzo zastanowić nad czym co nie funkcjonuje. Już mecz z Odrą dawał symptomy do tego, że w grze defensywnej nie za dobrze się dzieje. Mecz z Polonią tylko to potwierdził. Zbyt dużo przegrywaliśmy pojedynków indywidualnych. Przegraliśmy przede wszystkim walkę w powietrzu i środek pola. Chyba nie wygraliśmy żadnego pojedynku główkowego. Zdecydowanie słabsza gra defensywna, ale także i całego zespołu zadecydowała o wysokiej porażce w meczu z Polonią w Warszawie.


Polecamy