menu

Mariusz Kuras o meczu Pogoń – Raków: Jest to spotkanie prestiżowe w lidze polskiej

2 marca 2023, 09:00 | (tm)

Jeśli wszyscy Portowcy zagrają na 100 procent to wynik jest sprawą otwartą i niekoniecznie Raków jest faworytem – mówi Mariusz Kuras, jedna z ikon szczecińskiej Pogoni, a wychowanek częstochowskiego klubu.

Mariusz Kuras
Mariusz Kuras
fot. Jan Hubrich / Polskapresse

Mariusz Kuras to wychowanek częstochowskiego klubu, który swoja najlepsze lata i największe sukcesy sportowe osiągnął w Pogoni. Jest jedną z ikon Pogoni. Został Portowcem w wieku 18 lat, a później przez długie lata był podstawowym zawodnikiem. Prowadził też Pogoń jako trener i to Kuras zdobył ze szczecińskim zespołem ostatnie wicemistrzostwo Polski w 2001 r. Przed niedzielnym meczem Pogoni z Rakowem z Mariuszem Kurasem rozmawiał Tobiasz Madejski z Twoje Radio FM.

Czy to w ogóle możliwe, by Pogoń Szczecin w niedzielę wygrała z Rakowem Częstochowa?
Mariusz Kuras: Jak najbardziej. Pogoń jest w dobrej formie, wygrała dwa ostatnie spotkania. Raków w tym sezonie gromadzi punkciki, natomiast myślę, że jeszcze nie gra na 100% swoich możliwości. Przynajmniej w pierwszych dwóch-trzech spotkaniach wiosny biegali dosyć ciężko. W Szczecinie nie jest łatwo wygrać, więc rozpędzona Pogoń jest w stanie - przy dopingu 20 000 ludzi - pokonać Raków Częstochowa. Myślę, że w Szczecinie wszyscy o tym myślą i jest to najbardziej wykonane.

Raków przegrywa bardzo, bardzo rzadko, a Pogoń ma kłopoty w meczach z ligowymi potentatami.
Statystycznie może tak wygląda, ale to jest piłka nożna i Pogoń w tych dwóch ostatnich spotkaniach zaprezentowała się bardzo dobrze i to pod względem motorycznym, jak i pod względem taktycznym. W niedzielę mogą zadecydować cechy wolicjonalne, bo gracze Rakowa raczej nogi nie cofają i tam wszyscy idą na maksa, jest duża intensywność. Jeżeli Pogoń podejmie tę walkę z nimi, to nie jest bez szans. Gramy u siebie, więc myślę, że trzeba być optymistą i wierzyć w to, że piłkarze poczują stawkę tego meczu, to, że to rzeczywiście jest spotkanie prestiżowe w lidze polskiej. Jeśli wszyscy zagrają na 100 procent to wynik jest sprawą otwartą i niekoniecznie Raków jest faworytem.

Kibice to jedno, ambicja, a czy w takiej warstwie typowo piłkarskiej można szukać przewag po stronie Pogoni?
W bardzo dobrej dyspozycji jest Kamil Grosicki, Dante Stipica też prezentuje bardzo solidną i równą formę. Liczę, że Pogoń zaprezentuje się dobrze w obronie i nie mam na myśli tylko czterech chłopaków tylko cały zespół. Bronić musi cały zespół i atakować muszą wszyscy. Jeżeli Pogoni fajnie się nastawi psychicznie do tego spotkania i zawodnicy będą konsekwentnie realizować taktykę trenera, umiejętnie się ustawią z tyłu, to zniwelują mocne atuty Rakowa Częstochowa. Trzeba uważać na stałe fragmenty gry częstochowian, bo Raków jest w tym bardzo groźny. Trzeba ich unikać w okolicach pola karnego, bo dobry strzał ma Ivi, a i mają odpowiedni wzrost do dośrodkowań. Myślę, że to będzie jedno z głównych założeń Pogoni na ten mecz.

Pogoń grała już w tym sezonie dwukrotnie – w lidze i Pucharze Polski. Oba mecze przegrała jedną bramką, ale były to spotkania pod kontrolą Rakowa. Czemu teraz ma być inaczej?
Trudno jednoznacznie powiedzieć. Każdy mecz jest inny i też sytuacja Rakowa jest inna. Jesienią Raków był niewiele nad czołówką i dopiero budował sobie kapitał. W tej chwili tych punktów troszkę zgromadził i być może w drużynie Rakowa też jest taka delikatne samouspokojenie, że jedna porażka nic złego nie czyni. Może piłkarze wyjdą z taką myślą w podświadomości, bo mimo wszystko będzie grał solidnie, będzie walczył, natomiast nie musi za wszelką cenę wygrać, bo jednak ta przewaga punktowa jeszcze jest i porażka na stadionie Szczecinie jakieś tam ujmy nie przynosi, bo Pogoń ten jest zespół, który jest z dołu tabeli. Przeciwnie – Pogoni obawiają się wszyscy i w niedzielę Portowcy to potwierdzą.

Za kogo będzie Pan trzymać kciuki?
Często mówiłem, że jestem wychowankiem Rakowa Częstochowa, ale od 18. roku życia jestem na ziemi szczecińskiej, więc kibicuję Pogoni. Trzymam kciuki za Pogoń i to się nie zmieniło.