menu

Pogoń Szczecin - Arka Gdynia: Grzegorz Niciński ma ból głowy

8 kwietnia 2017, 07:49 | Szymon Szadurski

Po czterech porażkach z rzędu piłkarze Arki wybrali się w piątek do Szczecina, aby w sobotę o godz. 18 zmierzyć się z tamtejszą Pogonią.


fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski /Polska Press

fot. Fot. Karolina Misztal

fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski /Polska Press

fot. Piotrhukalo

fot. Fot. Karolina Misztal

fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press

fot. Fot. Karolina Misztal

fot. Fot. Karolina Misztal

fot. Przemyslaw Swiderski

fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski /Polska Press
1 / 10

Po fatalnej serii występów, mimo awansu we wtorek do finału Pucharu Polski, atmosfera w Gdyni wesoła nie jest i nikomu nie przyszło do głowy, aby świętować jeden z największych sukcesów w historii klubu. Arka jest w kryzysie, w czterech ostatnich spotkaniach przegrała 1:4 z Lechem Poznań, 2:3 z Piatem Gliwice, 2:4 z Górnikiem Łęczna i w takich samych rozmiarach z pierwszoligowcem, Wigrami Suwałki.

Mimo roszad dokonywanych przez trenera Grzegorza Nicińskiego, który po kolejnych porażkach aż dwukrotnie wymieniał całą linię obrony, gra tej formacji woła o pomstę do nieba. Piętnaście straconych bramek w czterech meczach mówi samo za siebie.
Na dodatek fatalnie spisują się bramkarze. Zarówno Konrad Jałocha w ekstraklasie, jak i Pavels Steinbors w meczu przeciwko Wigrom, popełniali błędy i wpuszczali kuriozalne bramki. Nasłuchali się w związku z tym niewybrednych komentarzy ze strony kibiców i mają prawo czuć się podłamani. Grzegorz Niciński musi mieć więc spory ból głowy, na którego z nich postawić w jutrzejszym meczu. To jednak nie koniec kłopotów, bowiem we wtorek z placu gry zeszli z kontuzjami dwaj najskuteczniejsi zawodnicy Arki - Rafał Siemaszko i Marcus Da Silva, którzy trafiali w tym sezonie w ekstraklasie po siedem razy. Zamiast na treningu, obaj spędzali wczoraj czas w gabinetach lekarskich.

- Rafał Siemaszko ma problem z mięśniem dwugłowym, Marcus z pachwiną - mówi trener Grzegorz Niciński.

Brak tych zawodników mocno osłabia siłę rażenia Arki. Nie ma więc co ukrywać, żółto-niebiescy w Szczecinie faworytem meczu nie będą. Tym bardziej, że Pogoń znalazła na Arkę patent już w Gdyni, ogrywając żółto-niebieskich jesienią wysoko, bo aż 3:0.

Arkowcy muszą teraz zapomnieć o ostatnich porażkach, zacisnąć zęby i walczyć do upadłego, czego wymagają od nich kibice. Tylko taka postawa może dać punkty, bardzo potrzebne w kontekście ratowania ekstraklasy.

Wigry Suwałki bliskie sprawienia sensacji, ale to Arka awansowała do finału Pucharu Polski. Gdynianie zagrają na Narodowym mimo porażki u siebie 2:4

Press Focus / x-news


Polecamy