Pogoń Siedlce zwyciężyła Miedź i zachowała nadzieje na baraż
W ostatnim spotkaniu 32. kolejki 1. ligi Pogoń Siedlce pokonała u siebie Miedź Legnica (1:0). Dzięki kompletowi punktów, zespół beniaminka zbliżył się na jedno "oczko" do GKS-u Tychy, który zajmuje miejsce barażowe.
fot. PIOTR KRZYZANOWSKI/POLSKA PRESS
Niedzielny pojedynek Pogoni z Miedzią był bardzo ważny dla drużyny z Mazowsza. Siedlczanie musieli odrabiać punktowe straty w tabeli do GKS-u Tychy, który wczoraj uległ w Grudziądzu miejscowej Olimpii 1:3. W sobotnie popołudnie dotarła informacja, że Pogoń ma nową osobę w sztabie szkoleniowym, w postaci Piotra Szczechowicza, który miał pełnić funkcję pierwszego szkoleniowca.
Wyjściowa jedenastka ekipy z Siedlec nieco różniła się od tej, która rywalizowała skutecznie w Łodzi (2:0). Na prawej obronie w miejsce Łukasza Wójcika wrócił Jan Grzesik, a Adrian Dziubiński zastąpił Piotra Krawczyka. Zespół gości wystąpił w identycznym zestawieniu, jak w zwycięskim meczu z Bytovią Bytów (1:0).
Poczatek meczu był bardzo wyrównany, żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie przewagi na boisku. Dopiero po kilkunastu minutach gry gospodarze stworzyli sobie świetną okazję. Po lewej stronie boiska ofiarnie o futbolówkę walczył Donald Djousse, potem podał do Antonio Calderona, a wrzutka Hiszpana trafiła na głowę wbiegającego Adriana Dziubińskiego, który z kilku metrów fatalnie przestrzelił. W 36. minucie siedlczanie wyszli na prowadzenie. Tym razem Dziubiński skutecznie zakończył akcję Djousse i do przerwy biało-niebiescy schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.
Tuz po zmianie stron bliski podwyższenia był najskuteczniejszy strzelec Pogoni - Cezary Demianiuk, ale wychowanek biało-niebieskich uderzył minimalnie niecelnie z 20. metra. Kilkadziesiąt sekund później zespół Miedzi Legnica wyszedł z kontrą trzech na dwóch. Piłkę zagrywaną na czystą pozycję do Mateusza Szczepaniaka jednak przerwał kapitalnym wślizgiem poza polem karnym Andrzej Witan. Bramkarz Pogoni uchronił swój zespół przed stratą bramki.
Z każdą minutą goście stawali się coraz groźniejsi, a siedlczanie ewidentnie opadli z sił. Duża ilość rzutów rożnych oraz akcji odksrzydlających powodowała szybsze bicie serca siedleckich kibiców. Po jednym ze stałych fragmentów gry, podopieczni Janusza Kudyby byli o krok od wyrównania, dwa strzały z najbliższej odległości w instynktowny sposób obronił jednak Witan, stając się bohaterem gospodarzy. Chwilę później, tuz nad bramką Witana uderzył Daniel Keon. W 86. minucie wycieńczeni gospodarze mieli piłkę meczową. Marcin Paczkowski uderzył bardzo mocno na bramkę Dawida Smuga, a ten instynktownie odbił strzał oddany z kilku metrów. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i to siedlczanie po sześciu miesiącach mogli świętować zwycięstwo na własnym obiekcie.
Po ostatnim gwizdku Jarosława Rynkiewicza kibice nie opuszczali stadionu, tylko postanowili podziękować piłkarzom za zmagania w całym sezonie 2014/15 1. ligi. Był to udany debiut dla Piotra Szczechowicza, jednak słowa pochwały należą się dla Bartosza Tarachulskiego, który dał zespołowi pewność i wiarę. Siedem punktów w trzech ostatnich meczach powinno robić wrażenie.
Siedlczanie zbliżyli się na jeden punkt do GKS-u Tychy i z 27 punktami zajmuje 16. lokatę. Miedź natomiast ma na swoim koncie 40 punktów i plasuje się na 11. pozycji. W następnej kolejce Pogoń pojedzie powalczyć do Niecieczy z Termaliką, a Miedź podejmie u siebie Zagłębie Lubin.