menu

Pogoń Siedlce pomeczówka

23 kwietnia 2017, 09:25 | Sebastian Chmielak

Pogoń Siedlce pomeczówka

Przed tygodniem oba zespoły doznały porazki, dlatego sobotnia potyczka była okazją do powrotu na ścieżkę zwycięstw. W gorszej sytuacji byli miejscowi, którzy mieli za sobą trzy przegrane mecze z rzędu. Chojniczanka natomiast u siebie uległa GKS Tychy 1:4.

Siedlczanie w poprzednich spotkaniach szybko tracili bramki i również w meczu z zespołem trenera Piotra Gruszki dopuścili do sytuacji bramkowych. Już w 4. minucie Rafał Misztal w sobie tylko znany sposób odbił futbolówkę po strzale z bliskiej odległości Tomasza Mikołajczaka. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później minimalnie chybił po uderzeniu głową Marcin Biernat. Siedlczanie odpowiadali akcjami odksrzydlającymi, ale w decydującej fazie brakowało zawodnika ustawionego w polu karnym, który mógłby oddać strzał z bliskiej odległości. Dopiero w 26. minucie ładnym uderzeniem popisał się Dariusz Zjawiński. Futbolówka w tej sytuacji minęła spojenie bramki Łukasza Budziłka o centymetry. Ten sam siedlecki zawodnik tuż przed przerwą stworzył dwie sytuacje. Najpierw nie wykorzystał "patelni" od Grzegorza Tomasiewicza, a następnie z kilku metrów trafił tylko w boczną siatkę.

Po zmianie stron pierwsi ponownie zaatakowali przyjezdni. Najpierw Misztal kilkukrotnie zatrzymywał futbolówkę na linii bramkowej w zamieszaniu w polu bramkowym biało-niebieskich. A kilka chwil później Mikołajczak po centrze z narożnika boiska trafił w słupek po strzale głową. W 60. minucie zgromadzona publiczność na obiekcie w Siedlcach została wprawiona w euforię. Tomasiewicz zagrał prostopadle do Michała Bajdura, który minął Budziłka, a następnie z niemal zerowego kąta umieścił piłkę w siatce. Były zawodnik Dolcanu Ząbki zmusił do wysiłku golkipera rywali również kilka minut później, gdy oddał mocny strzał z okolic 20. metra. Później do głosu zaczęli dochodzić coraz bardziej chojniczanie. Na uwagę zasługuje kapitalny strzał z rzutu wolnego Piotra Kieruzela. Uruchomiony pocisk przez stopera Chojniczanki został jednak zastopowany przez dobrze dysponowanego Misztala. W 89. minucie upór przyjezdnych został nagrodzony bramką. Rafał Grzelak popisał się strzałem w okienko siedleckiej bramki. Arbiter zawodów doliczył aż 8 minut do regulaminowego czasu gry. Wówczas rezerwowy Marcin Burkhardt nie zdołał z 10. metra zamknąć akcji Konrada Wrzesińskiego. W ostatniej minucie, a więc 98 chojniczanie dobili Pogoń. Andrzej Rybski z kilku metrów uderzył futbolówkę, która po drodze zmieniła tor lotu i wpadła do siedleckiej bramki. Zespół Piotra Gruszki rzutem na taśmę zgarnął trzy oczka w Siedlcach.

Tym samym biało-niebiescy ponieśli czwartą, kolejną porażkę i posada trenera Marcina Broniszewskiego staje się coraz mniej pewna. Siedlczanie mają przewagę 7 punktów nad miejscem gwarantującym grę w barażach o utrzymanie. Pogoń dwa lata temu była zmuszona rozgrywać dwa dodatkowe mecze. Siedleccy kibice na pewno nie chcą powtórki z rozrywki, a przewaga powoli i systematycznie topnieje. Chojniczanka natomiast nie zagrała wielkiego meczu, ale do końca walczyła o korzystny wynik.


Polecamy