menu

Pogoń – Lech LIVE! „Kolejorz” chce zmazać plamę po blamażu sprzed roku

14 lutego 2015, 07:58 | Wojciech Maćczak

Ostatnia wizyta zawodników Lecha w Szczecinie skończyła się dla nich fatalnie - porażką aż 1:5. Teraz w Poznaniu nie ma już głównego winowajcy tamtej klęski, jest za to mocne postanowienie walki o mistrzowski tytuł. Aby skutecznie wcielać je w życie, podopieczni Macieja Skorży nie mogą pozwolić sobie na takie „wyczyny” jak przed rokiem.

Lech Poznań zagra dziś z Pogonią
Lech Poznań zagra dziś z Pogonią
fot. Krzysztof Kaczmarek

Poprzedni mecz w Szczecinie również odbył się na początku rundy wiosennej, z tym, że wtedy była to druga kolejka po wznowieniu rozgrywek. Tydzień wcześniej poznaniacy pokonali 2:1 Śląsk Wrocław i, choć jechali na mecz z „Portowcami” osłabieni brakiem Łukasza Trałki i Łukasza Teodorczyka, to z pewnością nie spodziewali się tak sromotnej klęski. Lech już do przerwy przegrywał 0:4 po czterech trafieniach Marcina Robaka i fatalnych błędach Huberta Wołąkiewicza. Po przerwie król strzelców Ekstraklasy ubiegłego sezonu dołożył jeszcze jedno trafienie kilkanaście minut po tym, jak honorowego gola dla Lecha strzelił Dawid Kownacki.

Teraz jednak zespół ze stolicy Wielkopolski znajduje się w zupełnie innym miejscu. Lech dokonał zimą kilku ciekawych wzmocnień, pozyskując m. in. reprezentanta Węgier Tamasa Kadara oraz defensywnego pomocnika Arnauda Djouma. Co ciekawe, żaden z nowych nabytków „Kolejorza” w początkowej fazie rundy nie będzie miał miejsca w wyjściowej jedenastce – Kadar będzie musiał ustąpić miejsca zgranemu duetowi Paulus Arajuuri – Marcin Kamiński, natomiast Djoum od początku był sprowadzany jako zmiennik Trałki.

Siłą Lecha będą zawodnicy, którzy decydowali o obliczu zespołu jesienią: Kasper Hamalainen, Darko Jevtić oraz Gergo Lovrencsics. W początkowej fazie sezonu Skorża nie będzie mógł w pełni liczyć na Szymona Pawłowskiego, który z powodu kontuzji stracił część okresu przygotowawczego i musi teraz nadrabiać zaległości treningowe. Znak zapytania pojawia się w przypadku pozycji napastnika. Poznaniacy sporo obiecują sobie po młodym Dawidzie Kownackim, który ostatnio trochę przypadkiem zapoczątkował ciekawą akcję charytatywną. Otóż młody zawodnik Lecha założył się za pośrednictwem Twittera, że strzeli jesienią 10 bramek, a jeżeli mu się nie uda, to wpłaci 5 tysięcy złotych na cele dobroczynne. Do akcji błyskawicznie zaczęli włączać się inni użytkownicy portalu społecznościowego, m. in. prezes STS Mateusz Juroszek, a nawet… prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski.

Na początku rundy „Kownaś” nie będzie jednak występował w ataku – zastąpi Pawłowskiego na skrzydle, a na szpicy zobaczymy któregoś z dwóch pozostałych napastników Lecha: Vojo Ubiparipa lub Zaura Sadajewa. Bardziej prawdopodobny jest wariant z wystawieniem Serba, który lepiej spisywał się w sparingach, a poza tym często udowadniał, że początki rozgrywek są jego domeną.

Snajper to jednak dużo większy atut „Portowców”, którzy wciąż mają Robaka. Reprezentant Polski przez zamieszanie z transferem do Chin ubiegłego lata stracił okres przygotowawczy, co odbiło się na jego postawie w lidze (zdążył zaliczyć osiem występów, w których zdobył cztery gole). Teraz jednak jest już w pełni przygotowany i z pewnością znów będzie należał do najgroźniejszych napastników w lidze.

Transfery Pogoni w przerwie zimowej nie powalają na kolana. Najciekawszym nabytkiem wydaje się Michał Janota, który przyszedł z Korony Kielce, by zastąpić sprzedanego latem Takafumi Akahoshiego. Poza tym do zespołu ze Szczecina dołączył były reprezentant Łotwy Vladimir Kamess, pałętający się ostatnio po rosyjskiej trzeciej lidze oraz Karol Danielak z pierwszoligowego Chrobrego Głogów. Ten ostatni może być największym wygranym zimowych przygotowań, gdyż przebojem wdarł się do składu i pod nieobecność kontuzjowanego Patryka Małeckiego może liczyć na rychły debiut w Ekstraklasie.

Były skrzydłowy Wisły Kraków to jedyny nieobecny w ekipie Jana Kociana. Nieco obszerniejsza jest natomiast lista absencji w zespole Lecha. Wspominaliśmy już, że zaległości treningowe nadrabia Pawłowski, który pewnie znajdzie się na ławce rezerwowych, jednak nie może jeszcze liczyć na występ w pierwszym składzie. W podobnej sytuacji jest Kebba Ceesay, z tym że on wraca do gry po rocznej przerwie i potrzebuje więcej czasu, by dojść do optymalnej formie. Kompletnie wykluczony jest występ w sobotnim meczu Jasmina Buricia, Karola Linettego oraz Macieja Wilusza. Dwaj pierwsi nabawili się urazów podczas przygotowań, natomiast środkowy obrońca wraca do zdrowia po operacji barku.


Polecamy