menu

Podsumowanie 38. kolejki Premier League (WIDEO)

12 maja 2014, 16:06 | Damian Wiśniewski

Wczoraj zakończyła się ostatnia kolejka tego sezonu angielskiej Premier League. Mistrzostwo kraju wróciło na Etihad do Manchesteru City, a do spadkowiczów Fulham i Cardiff dołączyło Norwich. Sprawdźcie, co jeszcze ciekawego działo się wczoraj na boiskach ekstraklasy w Anglii.

West Bromwich Albion - Stoke City 1:2 (0:1)
0:1 McAuley (s)
1:1 Sessegnon
1:2 Adam

Praktycznie jedni i drudzy byli przed tą kolejką bezpieczni. Stoke w stu procentach, gdyż będąc na dziesiątym miejscu nie mógł dać się dogonić trzeciemu od końca Norwich, a West Brom choć miał tylko trzy oczka więcej od Kanarków, to dysponował jednak dużo lepszym bilansem bramkowym. The Potters grający w tym meczu na luzie ostatecznie zwyciężyli, dzięki czemu zdołali nawet awansować na dziewiątą pozycję w tabeli ligowej, strącając z niej Sroki z Newcastle. Piłkarze Pepe Mela z kolei mimo porażki zachowali trzypunktowy zapas nad strefą spadkową.

Tottenham - Aston Villa 3:0 (3:0)
1:0 Paulinho
2:0 Baker (s)
3:0 Adebayor

Tylko niebywała katastrofa mogła przed tą kolejką odebrać Kogutom z Tottehnamu miejsce zapewniające możliwość gry w przyszłej edycji Ligi Europy. Katastrofa jednak nie przyszła i podopieczni Tima Sherwooda pewnie, trzema golami ograli na własnym boisku Aston Villę, która jeszcze przed meczem pewna była utrzymania się w lidze na przyszły sezon. Londyńczycy szybko w tym spotkaniu pokazali, kto jest lepszym zespołem i później kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Jedni i drudzy osiągnęli swoje cele na ten sezon, czyli awans do pucharów (Tottenham) i dość pewne utrzymanie (Aston Villa).

Sunderalnd - Swansea 1:3 (0:2)
0:1 Dyer
0:2 Emnes
1:2 Borini
1:3 Bony

Czarne Koty z Sunderlandu fatalnie zaczęły ten sezon i długo nie mogły wygrzebać się ze strefy spadkowej. Po zmianie trenera, ich gra uległa jednak poprawie i przed tą kolejką były już w pełni pewne utrzymania w lidze. Swansea, która była jedną z rewelacji sezonu 2012/2013, w tym spisywała się już nieco gorzej i w jej szeregach również doszło do wymiany szkoleniowca. Po wygranej na Stadium Of Light Łabędzie awansowały jednak na 12. pozycję w ligowej tabeli, więc tak naprawdę nie mają na co narzekać. Na dużo więcej i tak pewnie nikt nie liczył. Sunderland kończy ten sezon na 14. miejscu.

Southampton - Manchester United 1:1 (1:0)
1:0 Lambert
1:1 Mata

Czerwone Diabły przegrały w tym sezonie wszystko, co tylko można było przegrać (no, może poza Tarczą Wspólnoty) i do tego spotkania podchodziły już na zupełnym spokoju, bo ani nie praktycznie nie mogły już awansować wyżej i na pewno nie mogły spaść poniżej siódmej lokaty. Podobnie jak Southampton, który znajdował się tuż za ich plecami. Oba zespoły zagrały mecz na remis, ale na szczególną uwagę zasługuje gol z rzutu wolnego, jakim popisał się Juan Mata. Artur Boruc bez szans.

Norwich - Arsenal 0:2 (0:0)
0:1 Ramsey
0:2 Jenkinson

Kanarki mogły mieć jeszcze cień nadziei na utrzymanie przed tym meczem, ale mógł to być co najwyżej bardzo wątły cień. Arsenal natomiast był już w stu procentach pewien zajęcia czwartego miejsca na koniec sezonu i mógł zagrać na luzie. Szkoda tylko, że Arsene Wenger nie dał zagrać w tym meczu Wojtkowi Szczęsnemu, który mógł zaliczyć 17. czyste konto w sezonie i zgarnąć Złote Rękawice. W jego miejsce zagrał Łukasz Fabiański. Arsenal wygrał dość spokojnie, a Norwich w przyszłym sezonie zagra w Championship.

Manchester City - West Ham 2:0 (1:0)
1:0 Nasri
2:0 Kompany

Jeżeli fani West Ham, lub Liverpoolu liczyli przed tym spotkaniem na jakąś niespodziankę, to ostro się zawiedli. Od początku, od pierwszego gwizdka sędziego widać było, kto tu gra o mistrzostwo Anglii, a kto po prostu musi dograć ostatni mecz sezonu. The Citizens Manuela Pellegriniego byli zdecydowanie lepsi i ich zwycięstwo mogło być wyższe. Było ono mimo wszystko dość skromne, jednak dla kibiców najważniejsze było to, że tytuł mistrza Anglii znów przechodzi do nich.

Liverpool - Newcastle 2:1 (0:1)
0:1 Skrtel (s)
1:1 Agger
2:1 Sturridge


Kolejny już gol samobójczy strzelony przez Martina Skrtela, sprawił że Liverpool szybko przestał się liczyć tego dnia w walce o mistrzostwo. Manchester City w przeciwieństwie do swojego korespondencyjnego przeciwnika nie pozwalał sobie na takie błędy i uzyskał przewagę, która go satysfakcjonowała. The Reds musieli z kolei odrabiać straty i choć im się to udało, to i tak było już za późno. Mistrzostwo przegrali już dawno, a wczoraj w pierwszej połowie odebrali fanom resztki szans. Newcastle po tej porażce spadł z miejsca dziewiątego na dziesiąte, a więc idealny środek tabeli. Podopieczni Brendana Rodgersa z dwupunktową stratą do lidera zostali wicemistrzami Anglii.

Hull City - Everton 0:2 (0:1)
0:1 McCarthy
0:2 Lukaku

Kolejny mecz z serii: o nic. Tygrysy, będące gospodarzem tamtego widowiska, miały już wcześniej zapewnione utrzymanie w lidze, a Everton zajęcie piątego miejsca, które daje możliwość gry w przyszłej edycji Ligi Europy. Wygrali faworyzowani gospodarze, którzy niewątpliwie byli w tym meczu stroną lepszą. Ciekawe teraz jest to, czy strzelec drugiej bramki dla gości pozostanie w tym zespole, czy po okresie wypożyczenie powróci na Stamford Bridge do Chelsea. Odchodząc już od tego, trzeba jeszcze wspomnieć, że zespół Hull na koniec sezonu zajął 16. miejsce. Dla niego najważniejszy akcent przyjdzie jednak w sobotę, kiedy przyjdzie mu się mierzyć z Arsenalem w finale FA Cup.

Fulham - Crystal Palace 2:2 (0:1)
0:1 Gayle
1:1 Woodrow
1:2 Gayle
2:2 David

Jeszcze przed tym meczem wiadomo było, że po sezonie Fulham żegna się z Premier League. Fani londyńskiej ekipy chcieli jednak, aby ich drużyna pożegnała się najlepiej jak tylko się da z tą ligą i na pewno w jakiejś części się jej to udało. Crystal Palace to zespół z środka tabeli i remis z nią na pewno nie jest wstydem. Jedni i drudzy stworzyli nam bardzo dobre widowisko, którego losy ważyły się do ostatnich sekund. To na małą osłodę fatalnego sezonu dla kibiców The Cottagers.

Cardiff City - Chelsea 1:2 (1:0)
1:0 Bellamy
1:1 Schuerrle
2:1 Torres

Po pierwszej połowie tego widowiska zanosiło nam się na niemałą niespodziankę. Ekipa, która miała już zagwarantowany spadek z ligi prowadziła po trafieniu Craiga Bellamy'ego z drużyną, która jeszcze przed chwilą biła się o tytuł mistrzowski. Koniec końców wygrana pojechała do stolicy Anglii, jednak w położeniu Chelsea w ligowej tabeli nic to nie zmieniło. Podopieczni Jose Mourinho zajęli ostatecznie trzecie miejsce, za plecami Manchesteru City i Liverpoolu.