menu

Trzecioligowcy z regionu walczyli w 9. serii gier. Wygrana Avii Świdnik, porażki Chełmianki, Orląt Radzyń Podlaski i Podlasia Biała Podlaska

22 września 2019, 09:05 | Marcin Puka

Trzecioligowcy z Lubelszczyzny w 9. serii spotkań grali ze zmiennym szczęściem. Derbowe starcie w Świdniku dla Avii, która pokonała Podlasie Biała Podlaska. Chełmianka była blisko wywalczenia punktu w domowym starciu z Hutnikiem Kraków, ale ostatecznie to goście zgarnęli pełną pulę. Orlęta Radzyń Podlaski uległy przed własną publicznością Wiśle Sandomierz.


fot. avia-swidnik.pl

Trwa dobra passa Avii. Podopieczni Łukasza Mierzejewskiego wygrali trzeci mecz z rzędu. W sobotę żółto-niebiescy, chociaż nie przyszło im to łatwo, ograli przed własną publicznością Podlasie Biała Podlaska 4:2. Duża w tym zasługa ich kapitana Wojciecha Białka, który skompletował hatricka. Zespół ze Świdnika awansował na szóste miejsce w tabeli. Podlasie zamyka stawkę, drużyna z Białej Podlaskiej przegrała po raz trzeci z rzędu. Jego sytuacja może się jednak poprawić, ponieważ ma do rozegrania dwa zaległe spotkania.

Początek spotkania należał do gospodarzy, ale długo nie mogli oni sforsować defensywy rywala. W 25. min. w polu karnym faulowany był Damian Szpak, a pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się kapitan drużyny ze Świdnika, Wojciech Białek.

Miejscowi nadal atakowali, ale dobrych okazji nie wykorzystali m.in. Bialek, Prędota, czy Szpak. Avia dopięła swego w 45. min. ponownie za sprawą Białka. Na bramkę Podlasia uderzał Bartosz Mroczek, golkiper odbił piłkę, ale był bezradny po dobitce "Białego".

Wydawało się, że to koniec emocji w tym spotkaniu. Jednak przyjezdni mieli inne zdanie w tej kwestii. W drugiej połowie najpierw Bartosza Szelonga pokonał Kamil Dmowski, a w 69. min. wyrównał Karol Buzun.

Radość gości trwała bardzo krótko, ponieważ w 72. min. Avia znów prowadziła, tym razem po celnym strzale Arkadiusza Górki. Wykorzystał on dośrodkowanie z rzutu rożnego i złą postawę w bramce Macieja Wrzoska. Za chwilę słupek bramki gości ostemplował Dawid Kuliga.

To mogło się zemścić w 79. min, ale Szelong obronił rzut karny wykonywany przez Pawła Komara.

W końcówce wynik meczu ustalił Białek (miał jeszcze dwie szanse na podwyższenie swojego dorobku). 37-letni zawodnik mogący występować w pomocy lub w ataku, jest już wiceliderem klasyfikacji strzelców. W trwającej kampanii zdobył siedem goli.

W następnej serii gier Avię czeka starcie w Sandomierzu z Wisłą (29 września, niedziela, godz. 16). Wcześniej, bo w najbliższą środę (25 września, godz. 15.45) w meczu 1/4 Totolotek Regionalnego Pucharu Polski na szczeblu Lubelskiego Związku Piłki Nożnej zmierzy się na wyjeździe z czwartoligowym Granitem Bychawa, trenowanym przez byłego kapitana Avii, Łukasza Gieresza. Podlasie w 10. kolejce czeka domowe starcie (28 września, sobota, godz. 14) z Podhalem Nowy Targ. W środę (25 września, godz. 18) Podlasie w zaległej potyczce 7. kolejki zmierzy się w Lublinie z Motorem. Pierwotnie do spotkania miało dojść w Białej Podlaskiej, ale nastąpiła zmiana gospodarza.

Avia Świdnik – Podlasie Biała Podlaska 4:2 (2:0)
Bramki: Białek 27 z rzutu karnego, 45, 85, Górka 72 – Dmowski 55, Buzun 69
Avia: Szelong – Kukułowicz, Głaz, Mykytyn (46 Kołodziej), Kuliga, Maluga (61 Górka), Wójcik (61 Partyka), Mroczek (83 Plesz), Prędota (64 Ceglarz), Białek, Szpak
Podlasie: Wrzosek – Marczuk, Konaszewski, Pyrka, Komar, Dmitruk (46 Buzun), Nieścieruk, Dmowski, Jastrzębski (85 Kuron), Zabielski (88 Kędra), Kosieradzki (80 Martynek)
Żółte kartki: Ceglarz, Górka, Szelong, Głaz – Buzun, Dmowski
Sędziował: Grzegorz Jabłoński z Krakowa

Pierwszy mecz u siebie w trwającym sezonie przegrała Chełmianka. Podopieczni Artura Bożyka przegrali z jednym z kandydatów do awansu do drugiej ligi Hutnikiem Kraków 2:3, chociaż wydawało się, że w Chełmie zostanie przynajmniej punkt. Gospodarze nadal znajdują się w strefie spadkowej tabeli.

Początek spotkania był wyrównany. W 28. min. przyjezdni objęli prowadzenie za sprawą swojego najlepszego strzelca, Krzysztofa Świątka. Gdy ten sam zawodnik w 52. min. ponownie znalazł sposób na Cezarego Osucha, sytuacja gospodarzy była nie najlepsza.

Biało-zieloni pokazali jednak charakter. W 63. min. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola z bliskiej odległości zdobył Norbert Myszka. To sprawiło, że miejscowi dostali wiatru w żagle. Non stop atakowali i w końcu w 82. min. wyrównał Wołodymir Hładkyy.

Wydawało się, że Chełmianka wywalczy chociażby "oczko". Niestety tak się nie stało. Zdaniem miejscowych kibiców sędzia zbyt pochopnie wskazał na "wapno" po rzekomym zagraniu ręką jednego z zawodników gospodarzy. Do piłki podszedł Mateusz Gamrot, który bez problemów skierował piłkę do siatki.

Przed zespołem z naszego regionu trzecia z rzędu potyczka przed własną publicznością. W niedzielę (29 września, godz. 15) Chełmianka podejmie Wólczankę Wólkę Pełkińską. Emocje w Chełmie będą jednak wcześniej. W najbliższą środę (25 września, godz. 15.30) podopiecznych Artura Bożyka czeka domowe starcie w ramach 1. rundy Totolotek Pucharu Polski. Ich przeciwnikiem będzie drugoligowy Znicz Pruszków.

Chełmianka − Hutnik Kraków 2:3 (0:1)
Bramki: Myszka 63, Hładkyy 82 − Świątek 28, 52, Gamrot 83 z rzutu karnego
Chełmianka: Osuch – Kraśniewski, Wołos, J. Niewęgłowski (84 Kwiatkowski), D. Niewęgłowski, Uliczny, Dobrzyński, Wolski, Kocoł (46 Myszka), Czułowski, Hładkyy
Żółte kartki dla Chełmianki: Kwiatkowski, Kraśniewski, Wolski, Myszka
Sędziował: Mateusz Kowalski z Kielc

Kibice Orląt Radzyń Podlaski na zwycięstwo swoich pupili czekają prawie miesiąc, kiedy to 28 sierpnia podopieczni Rafała Borysiuka pokonali u siebie Avię Świdnik 2:1. I jeszcze poczekają. W sobotę zmarnowali szansę na wygraną z Wisłą Sandomierz, ulegając u siebie zespołowi z miasta "Ojca Mateusza" 0:1. Przyjezdni od 24. min. grali w osłabieniu, ponieważ czerwoną kartką ukarany został Dominik Franczak. Mimo to Wisła strzeliła gola, a później skutecznie broniła skromnej zaliczki.

Wydawało się, że Orlęta grając w przewadze stworzą sobie sytuacje do pokonania bramkarza rywali. Owszem, biało-zieloni przeważali, ale nie potrafili stworzyć większego zagrożenia. A gola zdobyła Wisła. W 44. min. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Tomasz Wojcinowicz dał swojemu zespołowi prowadzenie.

Druga połowa? Bezustanne ataki miejscowych. Niestety próby m.in. Bartosza Ciborowskiego, Karola Kality, Przemysława Ilczuka, czy Michała Sadowskiego nie przyniosły pożądanego efektu.

Kolejnym rywalem Orląt będzie w Zabierzowie Jutrzenka Giebułtów. Do starcia z beniaminkiem dojdzie 28 września (sobota, godz. 12).

Orlęta Radzyń Podlaski – Wisła Sandomierz 0:1 (0:1)
Bramka: Wojcinowicz 44
Orlęta: Klebaniuk – Ciborowski, Chyła, Kursa, Szymala, Gałązka (56 Kalita), Sadowski (79 Imbronjev), Ilczuk (71 Chmielewski), Renkowski (89 Rycaj), Korolczuk (46 Sułek), Syryjczyk
Wisła: Pietras – Franczak, Wojcinowicz, Wilk, Chorab (85 Czerwiak), Piątkowski (60 Konefał), Jeziorski (90 Kmiotek), Tyl, Sudy, Brągiel (82 Dachnowski), Zawiślak
Żółte kartki: Korolczuk – Piątkowski, Jeziorski, Wojcinowicz, Franczak
Czerwona kartka: Franczak 24 min. za drugą żółtą kartkę
Sędziował: Artur Szelc z Krosna


Polecamy