menu

3 liga. Stal Rzeszów efektowną wygraną z Podlasiem Biała Podlaska zakończyła nieudany sezon

16 czerwca 2018, 21:11 | Miłosz Bieniaszewski

Piłkarze Stali Rzeszów nieudany sezon zakończyli efektowną wygraną. Teraz przyjdzie czas rozliczeń i zapewne wielu z graczy pożegna się z biało-niebieskimi.

Wojciech Reiman (przy piłce) zdobył jedną bramkę, ale tych goli mogło być więcej, bo choćby dwukrotnie jego uderzenia trafiały w słupek
Wojciech Reiman (przy piłce) zdobył jedną bramkę, ale tych goli mogło być więcej, bo choćby dwukrotnie jego uderzenia trafiały w słupek
fot. Krzysztof Kapica

Dla Stali Rzeszów to spotkanie nie miało większego znaczenia, ale oczywiście wypadało sezon zakończyć wygraną oraz przerwać fatalną serię na własnym stadionie, na którym rzeszowianie poprzedni raz wygrali 21 kwietnia, kiedy rywalem była Wólczanka Wólka Pełkińska. Wtedy biało-niebiescy liczyli się jeszcze w walce o awans, a trenerem był Tadeusz Krawiec. Później przyszła jednak fatalna seria i kolejny sezon okazał się przegrany.

Podlasie natomiast, aby być w pełni bezpiecznym i nie musiało się oglądać na innych miało wywalczyć jeden punkt. Przez pierwsze 45 minut goście swój cel osiągali, aczkolwiek to gospodarze byli stroną dominującą. Przewaga nie była jednak zbyt duża i sytuacji było jak na lekarstwo.

Wszystko zmieniło się w drugiej połowie, kiedy wynik spotkania otworzył Kornel Kordas, dla którego był to pierwszy gol ligowy. Można powiedzieć, że od tego momentu zaczął się koncert rzeszowian, a przyjezdni byli chyba bardziej skupieni na nasłuchiwaniu wieści z innych stadionów, a te w pewnym momencie nie były dla nich pomyślne, bo do 85. minuty meczu Orlęta Radzyń Podlaski - Unia Tarnów, to drużyna Tomasza Złomańczuka była pod kreską. Dla niej wszystko skończyło się jednak szczęśliwie.

- Zagraliśmy słabe spotkanie. Po ostatniej wygranej z Podhalem zawodnicy uwierzyli, że mamy już utrzymanie i nastąpiło rozprężenie. Na szczęście Orlęta wygrały i zostajemy w lidze - podsumował trener przyjezdnych.

Tak naprawdę jego piłkarze mogą dziękować, że w Rzeszowie nie skończyło się w okolicach dwucyfrówki, bo dwukrotnie w słupek trafiał Reiman, raz Piotr Ceglarz, a do tego w kilku kolejnych sytuacjach miejscowym zabrakło szczęścia. Wygrana była i tak efektowna, a teraz przyjdzie czas na podsumowania i zapewne dla wielu z graczy było to pożegnanie z rzeszowską drużyną.

Z jakiego jeszcze powodu warto ten mecz zapamiętać? W pierwszym składzie wyszedł Krystian Majka i zaliczył asystę, a po przerwie Bartłomieja Gliniaka zastąpił Bartłomiej Wołowiec, który tym samym zadebiutował w pierwszej drużynie biało-niebieskich. No i oczywiście z trafienia Rafała Kursy, którego gol przypomniał kibicom trafienie Petera Suswama z derbów z Resovią.

Stal Rzeszów - Podlasie Biała Podlaska 5:1 (0:0)


Bramki: 1:0 Kordas 49, 2:0 Kursa 55, 3:0 Koczon 58, 4:0 Reiman 67, 4:1 Dmowski 80, 5:1 Koczon 90+1.

Stal: Stal: Wasiluk 7 – Gliniak 6 (46 Wołowiec ż 7), Kursa 8, Basista 7 (68 Zięba), Kordas 8 – Majka 7 (61 Gil 7), Skiba 6, Szeliga 6, Reiman 8, Ceglarz 7 – Koczon 7. Trener Grzegorz Nalepa.

Podlasie: Zagórski – Andrzejuk, Łakomy ż, Maciak, Komar – Zabielski (71 Kosieradzki), Grajek (60 Kruczyk), Nieścieruk (46 Dmowski), Pajnowski (71 Dmitruk) – Syryjczyk (46 Kocoł), Wojczuk. Trener Tomasz Złomańczuk.

Sędziował Fudala (Brzesko). Widzów 150.


Polecamy