3 liga piłkarska. MKS Kluczbork – Pniówek Pawłowice Śląskie 2:3
MKS Kluczbork ponownie zrobił to, do czego zaczął nas przyzwyczajać w tym sezonie, czyli stracił gole w końcowej fazie spotkania. Kluczborczanie przegrali z Pniówkiem Pawłowice Śląskie 2:3.
fot. Karina Trojok
- Mecz był na remis. Rywale grali w prosty, ale skuteczny sposób. Poza akcjami, po których padły gole, mieli jeszcze może dwie okazje na przestrzeni całego meczu. Nie powinniśmy byli przegrać tego spotkania, bo popełniliśmy dwa głupie błędy. Musimy coś zmienić, bo tracimy za dużo bramek, oddajemy je za darmo. Tak jest w większości przypadków – podsumował trener MKS-u Tomasz Chatkiewicz.
A okazji do wyjścia na prowadzenie, czy też w późniejszej fazie do remisu, nie brakowało. MKS nie potrafił się wstrzelić w bramkę Pniówka, obijając jej obramowanie. Zresztą jedyne bramki dla kluczborczan, autorstwa Marcina Przybylskiego padły po stałych fragmentach.
Pierwszy z nich został strzelony cztery minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu pierwszej połowy z rzutu karnego, który sprokurował Daniel Błędowski. Kolejne trafienie, tym razem wyrównujące, padło z rzutu wolnego. Trzeba jednak zaznaczyć, że Przybylski miał szczęście, bo piłka trafiając w mur zmyliła bramkarza i przekroczyła linię bramki.
Napastnik MKS-u miał szansę na hat-tricka, ale jego uderzenie głową fenomenalnie wybronił Mateusz Pońc, czym zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. Bardzo blisko zdobycia gola, który mógł kandydować do trafienia sezonu był Wiktor Nahrebecki. Jego uderzenie z okolic 40 metrów trafiło w poprzeczkę.
MKS Kluczbork – Pniówek Pawłowice Śląskie 2:3 (1:1)
Bramki: 1:0 Przybylski (k) – 41., 1:1 Glapka – 45., 1:2 Brychlik – 71., 2:2 Przybylski – 78., 2:3 Hanzel (k) – 80.
MKS: Sztekler - Błędowski, Błaszkiewicz, Chmielowiec, Szota (80. Witek) - Napora, Nahrebecki, Jóźwicki, Dychus (45. Jaworski) - Przybylski, Lewandowski (75. Mikulski)
Żółte kartki: Dychus, Przybylski