menu

Tottenham pokonał Sheffield United w pierwszym meczu 1/2 finału Pucharu Ligi Angielskiej (ZDJĘCIA)

21 stycznia 2015, 23:33 | Damian Wiśniewski

Dzisiaj zmagania rozpoczęła druga półfinałowa para Pucharu Ligi Angielskiej. Tottenham wygrał przed własną publicznością z Sheffield United 1:0, a bramkę z rzutu karnego zdobył Andros Townsend. Rewanż za tydzień.

Faworyta tego spotkania przed jego rozpoczęciem nie trzeba było specjalnie wskazywać. Tottenham to czołowa drużyna Premier League, natomiast Sheffield United znajduje się na siódmym miejscu w League One, trzeciej klasie rozgrywkowej. Przez pierwszą połowę nie było jednak za bardzo widać tej różnicy dzielącej oba zespoły.

Koguty dłużej utrzymywały się przy piłce, konstruowały nieco składniejsze akcje, ale goście potrafili się odgryzać i parokrotnie pokazali, że ich poprzednie sukcesy nie były dziełem przypadku. Jako pierwsi groźniejszą akcję stworzyli sobie właśnie oni. W 22. minucie gry bardzo aktywny do przerwy Jamal Campbell-Ryce zaatakował prawą stroną boiska, zszedł z piłką w pole karne i oddał nieznacznie niecelny strzał.

Dwie minuty potem odpowiedzieli londyńczycy. Z rzutu wolnego dośrodkował Andros Townsend, a głową na bramkę uderzył Eric Dier. Wspaniałą paradą swój zespół uratował jednak Marc Howard. W 34. minucie meczu znów blisko strzelenia gola był Tottenham. Po długim zagraniu z głębi pola sam na sam z bramkarzem wyszedł Emmanuel Adebayor, ale strzał Togijczyka był niecelny.

Pięć minut potem znów przypomnieli o sobie podopieczni Nigela Clough. Ben Davies stracił piłkę w bardzo prosty sposób przed własnym polem karnym i przejął ją Scougall. Zdecydował się na strzał, który ostatecznie okazał się być nieznacznie niecelny. Na przerwę oba zespoły zeszły z bezbramkowym remisem.

Druga połowa była już zupełnie zdominowana przez Tottenham, przynajmniej optycznie. The Blades postanowili oddać przeciwnikom pole do gry i ograniczyć się do obrony własnej bramki. I trzeba powiedzieć, że przez bardzo długi okres czasu wywiązywali się ze swojego zadania wyśmienicie. Spurs mimo przewagi w posiadaniu piłki nie potrafili przedostać się pod bramkę gości i stworzyć sobie jakiejś dogodnej sytuacji.

Gdy sami nie mogli tego zrobić, to z pomocą przyszli im trzecioligowi przeciwnicy. W 73. minucie spotkania Jan Vertonghen posłał piłkę za linię obrony do Roberto Soldado, a tego głupim zagraniem ręką powstrzymał Jay McEveley. Arbiter, Neil Swarbrick, nie miał wątpliwości i słusznie wskazał na wapno, a jedenastkę na gola zamienił Andros Townsend.

Wynik do końca już nie uległ zmianie i za tydzień Sheffield będzie na własnym stadionie odrabiać straty. Przypomnijmy, że w półfinale Pucharu Ligi Angielskiej do momentu ewentualnej dogrywki nie ma zasady goli strzelonych na wyjeździe. Jeśli więc po regulaminowych 90. minutach gospodarze prowadzić będą 2:1, będzie rozegrane dodatkowe 30 minut. Jeśli jednak w nich utrzyma się taki rezultat, to nie będzie rozgrywany konkurs rzutów karnych, a awans do finału uzyska Tottenham.