Piłkarze Siarki Tarnobrzeg uczcili Święto Niepodległości zwycięstwem z Wartą Poznań
W sobotnim meczu drugiej ligi piłkarskiej Siarka Tarnobrzeg wygrała z Wartą Poznań 2:0 (0:0).
fot. Grzegorz Lipiec
Bramki: 1:0 Patryk Mikita 57, 2:0 Dawid Witkowski 87.
Siarka: Dybowski – Kabała (46 Broź), Stępień, Kubowicz, Witasik - Witkowski, Janeczko (84 Grzesik), Czyżycki (90+3 Wawrylak), Radulj - Mikita, Ropski.
Warta: Lis – Dejewski, Kieliba, Fiedosewicz, Sanocki (46 Przybyła) – Szynka (46 Spławski), Jasiński, Kita (72 Laskowski), Cierpka - Kalupa, Wypych.
Sędziował: Karol Rudziński z Olsztyna. Widzów: 500.
Żółte kartki: Witkowski, Stępień (S), Spławski (W).
Prawdziwych mężczyzn poznaje się jak kończą, a piłkarze Siarki zakończyli rundę jesienną cennym zwycięstwem.
Aura nie sprzyjała do odwiedzeniu stadionu. Było zimno, wietrznie, a trzy minuty po rozpoczęciu gry lunął deszcz. Po kwadransie gry stało się jasne, że ekipa z Poznania zainteresowania będzie grą z kontry, a więc taką jaką na wyjazdach preferuje tarnobrzeżanie. Właśnie po kontrze w 17 minucie goście mogli objąć prowadzenie, ale piękną interwencją popisał się pomocnik Siarki Mateusz Janeczko, który wrócił do składu po pauzie za żółte kartki.
Znudzeni, zmęczeni i przemarznięci kibice byli zdegustowani grą obu drużyn. Tak gospodarze jak i goście bali się odsłonić, bo starta gola w takim spotkaniu jest póź-niej bardzo trudna do odrobienia.
Druga połowa mogła się rozpoznać dla Siarki pomyślnie. Patryk Mikita zamiast strzelać szukał w polu karnym, Konrada Stępnia i przekombinował.
Choć Siarkowcy mieli więcej z gry to najwierniejsi kibice byli coraz bardziej zaniepokojeni, bo strata gola nie wróżyłaby nic dobrego.
Na szczęście gospodarze zdołali otworzyć wynik. Syatuacje sam na sam z bramkarze Warty wykorzystał Patryk Mikita i od 57 minuty miejscowi wygrywali 1:0. Chwilę wcześniej Kamil Radulj w dogodnej sytuacji trafił w Lisa.
Im bliżej było końca tym goście otwierali się coraz bardziej. Na 2:0 mógł podwyższyć Mateusz Broź, ale Tafił prosto w bramkarza Warty. Chwile później tylko ofiarna interwencja Kamila Radulja uchroniła naszą drużynę oprzed Uttar.a gola. Szesć minut przed końcem za Janeczkę wszedł Jan Grzesik, który wrócił tym samym po kontuzji do gry tarnobrzeskiego zespołu. Grzesik okazał się jokerem, bo-wiem po jego akcji Dawid Witkowski podwyższył na 2:0 i zmarznięci kibice Siarki dostali najpiękniejszą nagrodę za to, że byli ze swymi piłkarzami do samego końca.
Był to ostatni meczu rundy jesiennej. W pierwszym spotkaniu rundy rewanżowej piłkarze Siarki Tarnobrzeg zmierzą się w najbliższą sobotę, 18 listopada z Wisłą Puławy na własnym boisku.
Dlaczego miasto wspiera piłkarzy Stali Rzeszów?