Piłkarze Motoru Lublin ukarani finansowo za porażkę w Oświęcimiu
Po pięciu wygranych z rzędu, mający drugoligowe aspiracje piłkarze Motoru Lublin, przegrali w Oświęcimiu z Sołą aż 0:6. Dlaczego tak się stało?
fot. Łukasz Kaczanowski
Czy żółto-biało-niebiescy przeżywają kryzys, w Oświęcimiu mieli słabszy dzień, a może mieli problemy z kontuzjami (na ławce rezerwowych był Paweł Kaczmarek, który pojawił się na murawie w 46. minucie)? Ich kibice chcą poznać przyczyny tak druzgocącej porażki.
- Ciężko powiedzieć, co się stało. Zagraliśmy beznadziejnie w każdej formacji, popełnialiśmy dziecinne błędy, przeciwnik je wykorzystywał i skończyło się tak, jak się skończyło - mówi Konrad Nowak, napastnik Motoru, który pojawił się w sobotę na boisku w drugiej połowie, przy wyniku 0:4.
Wszyscy związani z lubelskim klubem twierdzą, nie bez racji, że Motor doznał w starciu z ekipą z Małopolski ogromnej kompromitacji i nie szczędzą piłkarzom gorzkich słów.
- Zdecydowanie nasz ostatni wynik i gra jest z gatunku kompromitacji. Jesteśmy grupą mężczyzn, którzy po takim blamażu muszą na “klatę” wziąć falę krytyki - dodaje napastnik, który trafił do Motoru latem z Wisły Puławy.
Niespodzianki w starciach faworytów z teoretycznie słabszymi rywalami zdarzają się regularnie w futbolu na każdym poziomie. Jednak, biorąc pod uwagę budżety obu klubów i wysokie aspiracje Motoru, tego typu rezultat jest wstydliwy. - Dokładnie, jesteśmy znaną marką i takiemu klubowi nie przystoi przegrywać 0:6 - zgadza się 32-latek.
Pytanie, czy piłkarze szybko podniosą się mentalnie po tym ciosie, czy raczej wręcz przeciwnie i porażka na długo pozostanie w ich głowach?
- Oczywiście, pamiętajmy że przed tym feralnym meczem mieliśmy serię pięciu zwycięstw z rzędu i tą przegraną nie zamknęliśmy sobie drogi do drugiej ligi. Na szczęście, już w sobotę jest okazja do rehabilitacji i na tym się skupiamy - mówi doświadczony piłkarz.
Niektóre osoby komentują na stronach internetowych, że porażka Motoru z ekipą z Małopolski ma swoje drugie dno. Pojawiły się zarzuty, że zawodnicy żółto-biało-niebieskich obstawiają swoje mecze w zakładach bukmacherskich.
– Dla mnie to jest totalna głupota. Wiadomo, że w tym tygodniu z ukrycia powychodzą ci wszyscy, którzy czekają na nasze potknięcie. Daliśmy im idealną okazję, więc teraz wypisują co im do głowy przyjdzie. Gwarantuję, że nikt nie obstawił tego meczu. Każdy chce awansować i wyjść z tej ligi – mówi Nowak.
Po klęsce w Oświęcimiu, włodarze Motoru zdecydowali się wyciągnąć konsekwencje wobec zawodników. - Ani trenerzy, ani działacze nie mogą przejść obojętnie obok ostatniego wyniku. Zostaliśmy ukarani finansowo, ale nie chcę zdradzać szczegółów, ponieważ to nasza wewnętrzna sprawa - podkreśla napastnik.
Ostatnio w Polsce, ale także zagranicą, jest głośno o pobiciu piłkarzy Legii Warszawa przez pseudokibiców ich klubu po przegranym meczu z Lechem Poznań. - Na szczęście, mamy bardziej cywilizowanych kibiców niż ci ze stolicy. Nasi fani rozmawiali z nami po meczu, odczuwali żal i mieli słuszne pretensje do nas. Pozostaje nam tylko teraz przeprosić ich w postaci naszej dobrej gry w najbliższych meczach - kończy Nowak.
ZOBACZ TEŻ: