menu

Piłkarze Motoru Lublin chcą narzucić swój styl gry, wygrać i gonić liderów trzecioligowej tabeli

30 sierpnia 2017, 16:14 | Marcin Puka

Piłkarze Motoru Lublin podejmą w środę (godz. 19) na Arenie Lublin ostatnie w tabeli Karpaty Krosno. - Nie mamy innego wyjścia, jak wygrywać. Szczególnie na swoim stadionie, gdzie spotkanie o punkty przegraliśmy bardzo dawno - mówi Marcin Sasal.


fot. krzysztof kapica

Motor miał bardzo trudny początek trzecioligowego sezonu. Jeden z głównych kandydatów do awansu w pierwszych 4 kolejkach rywalizował z trzema drużynami, mającymi także wysokie aspiracje. Bilans wyjazdowych pojedynków żółto-biało-niebieskich z Podhalem Nowy Targ, Resovią i Stalą Rzeszów – to zaledwie jeden punkt. Jednak lublinianie mają cztery oczka, ponieważ pokonali u siebie Podlasie Biała Podlaska.

Teraz przed podopiecznymi Marcina Sasala starcia z teoretycznie słabszymi drużynami. Dzisiaj (godz. 19) na Arenę Lublin zawitają ostatnie w tabeli Karpaty Krosno. Zdecydowanym faworytem są gospodarze, ale nikt w lubelskiej ekipie nie lekceważy rywala.

– To są trudne mecze, ale nie mamy innego wyjścia, jak wygrywać – mówi Sasal. – Szczególnie na swoim stadionie, gdzie spotkanie o punkty przegraliśmy bardzo dawno. Jednak ostatni zespół w tabeli nie ma nic do stracenia i będzie chciał się nam przeciwstawić. Chcemy zagrać swoje, narzucić przeciwnikowi swój styl i dominować piłkarsko –zdradza Sasal plan na dzisiejszą konfrontację.

Ekipa z Podkarpacia z dobrej strony pokazała się tylko na inaugurację rozgrywek, bezbramkowo remisując w Ostrowcu Świętokrzyskim z KSZO. Następnie podopieczni Adama Fedoruka (został ostatecznie w klubie, ponieważ miasto zdecydowało się nadal wspierać finansowo Karpaty) przegrali u siebie z Podhalem 0:5, ulegli w gościach Podlasiu 0:1 i nie sprostali przed własną publicznością Resovii (0:2).

Problemów w drużynie z Krosna jest kilka. Obrońcy popełniają szkolne błędy, brak jej kreatywnej linii pomocy, a napastnicy praktycznie nie strzelają goli.
Działacze z Krosna widząc, że drużyna zawodzi i coraz bardziej się pogrąża, postanowili szukać wzmocnień. Na razie do zespołu dołączył jeden zawodnik, ale niewykluczone, że będzie ich więcej.

W poniedziałek do Karpat, z drugoligowej Stali Stalowa Wola, został wypożyczony 21-letni Mateusz Kolbusz, który jest wychowankiem krośnieńskiego klubu.
Kilka dni temu okazało się, że Mateusz Kantor, piłkarz Karpat, uratował życie człowiekowi, który skoczył z mostu, chcąc popełnić samobójstwo. Kantor wyłowił tonącego i zabrał go na brzeg. Służby medyczne przewiozły go później do szpitala.

Swoje kłopoty mają także Motorowcy. – Analizowaliśmy Karpaty i mamy wiedzę na temat tego zespołu – wyjaśnia Sasal. – Jednak my musimy poprawić swoją grę, a nie spoglądać na przeciwnika. Musimy poprawić szczególnie współpracę miedzy pomocnikami, a napastnikami – zdradza trener lubelskiego trzecioligowca.

Czy można się jeszcze spodziewać zmian kadrowych? – Okienko jest ciągle otwarte, ale to nie takie proste, jak się wszystkim wydaje. Prowadzimy jednak rozmowy z zawodnikami – kończy Sasal.
W jego zespole kilku piłkarzy narzeka na urazy. Natomiast za czerwoną kartkę w meczu ze Stalą Rzeszów pauzować będzie Radosław Kursa i jeszcze nie wiadomo w jakim zestawieniu wyjdą lublinianie na dzisiejszy mecz. Na szczęście po grypie żołądkowej kilku zawodników wraca do zdrowia.

Pozostałe drużyny z naszego regionu także zagrają przed własną publicznością. Chełmianka zmierzy się ze Stalą Rzeszów, Orlęta Radzyń Podlaski podejmą Wiślanie Jaśkowice, Podlasie zagra z JKS Jarosław, zaś Avia Świdnik będzie walczyć z Sołą Oświęcim. Wszystkie mecze rozpoczną się o godz. 17.

---------

MAGAZYN SPORTOWY24 - TOMASZ SZMANDRA O POWROCIE ROBERTA KUBICY DO F1


[wideo_iframe]//get.x-link.pl/3cea5589-cc35-ad35-afe2-334137ce64c8,8a4e3198-2b70-b782-2a43-62ab7c35212e,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy