menu

Piłkarze Dolcanu po meczu z Rozwojem: Czasami zwycięstwo po brzydkiej grze jest potrzebne

30 sierpnia 2015, 00:07 | Konrad Kryczka

- W końcówce mogliśmy zdobyć jeszcze jedną bramkę – dobilibyśmy rywali, unikając nerwówki – ale najważniejsze, że wygraliśmy. Może nie po pięknej grze, ale ta wygrana była nam po prostu potrzebna. Wiemy, że dobrze gramy w piłkę, ale zwycięstwo doda nam jeszcze pewności siebie - powiedział po meczu z Rozwojem Katowice najlepszy na boisku, Paweł Tarnowski.

Daniel Gołębiewski broni barw Dolcanu
Daniel Gołębiewski broni barw Dolcanu
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS

Mateusz Kryczka: Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, bo we wcześniejszych meczach fajnie graliśmy w piłkę, ale nic z tego nie wychodziło. Remisy nas nie satysfakcjonowały, zwłaszcza że sami sobie strzelaliśmy bramki. Dzisiaj pierwsza połowa nie wyglądała w naszym wykonaniu zbyt dobrze. Cały czas dążyliśmy jednak do strzelenia bramki i wychodząc na drugą połowę meczu, wiedzieliśmy, że musimy wygrać. I tak się stało. Jeżeli chodzi o mnie, to w pierwszej połowie – kiedy słońce było bardzo nisko – ciężko mi było ocenić niektóre sytuacje. Nie do końca wiedziałem, czy wychodzić do piłki, czy nie. W sytuacji sam na sam z rywalem również musiałem iść na wyczucie. Słońce w tym przypadku mi przeszkadzało, ale grunt, że interwencja była skuteczna. W drugiej połowie nie było natomiast mowy o rzucie karnym.

Paweł Tarnowski: Dzisiaj z powodu urazu wypadł Piotrek Petasz, więc trener zdecydował, że to ja zagram na lewej obronie. Nie jest to dla mnie nowość, bo w sześciu ostatnich meczach poprzedniego sezonu również byłem tam ustawiany. Gra na tej pozycji nie stwarza mi jednak problemu. Nawet mi się podoba, bo można grać bardzo ofensywnie. Dzisiaj rzeczywiście miałem sytuacje do strzelenia – w pierwszej połowie moje uderzenie wyjął bramkarz, w drugiej trafiłem, ale sędzia uznał, że już wcześniejszy strzał Daniela Gołębiewskiego przekroczył linię bramkową. W końcówce mogliśmy zdobyć jeszcze jedną bramkę – dobilibyśmy rywali, unikając nerwówki – ale najważniejsze, że wygraliśmy. Może nie po pięknej grze, ale ta wygrana była nam po prostu potrzebna. Wiemy, że dobrze gramy w piłkę, ale zwycięstwo doda nam jeszcze pewności siebie.

Daniel Gołębiewski: Rozwój był dzisiaj dobrze ustawiony na własnej połowie, a w takim meczu jedynie cierpliwa gra mogła nam coś przynieść. Dla nas liczą się trzy punkty, chociaż nasza gra nie była pewnie przyjemna dla oka. Jeżeli chodzi o zdobycz punktową w poprzednich meczach, to może nie była ona zła, ale też nie był to wynik, jakiego byśmy oczekiwali. Wiedzieliśmy, że potrafimy grać lepiej, a co za tym idzie, zdobywać więcej punktów. Dzisiaj nie było pięknej gry, ale mamy za to trzy punkty. Krok po kroku wracamy na właściwe tory. Bramka? Wydaje mi się, że piłka wpadła już po moim uderzeniu, ale dobrze, że Paweł był czujny i ją dobił.


Polecamy