menu

Piłkarze Dolcanu po meczu z Pogonią: Potrzebowaliśmy zwycięstwa przed meczem z Zagłębiem

26 kwietnia 2015, 00:06 | Konrad Kryczka

- Zwycięstwo przyszło w bardzo dobry momencie, ale było o nie trudno. Wydaje mi się, że w pierwszej połowie zagraliśmy lepiej, bo mieliśmy swoje sytuacje z gry, ale brakowało ostatniego podania i wykończenia. W drugiej strzeliliśmy dwa gole z rzutów karnych i zaraz straciliśmy bramkę. Myślę, że gdybyśmy nie zdobyli trzeciej, to mecz mógłby się jeszcze różnie potoczyć - przyznał po meczu z Pogonią Siedlce, Grzegorz Piesio, pomocnik Dolcanu Ząbki.


fot. Łukasz Kasprzak / Polska Press

Damian Kądzior: W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji i później było ciężko, bo rywale przyjechali do Ząbek, żeby grać z kontry. Myślę jednak, że trener był zadowolony z naszej gry. Uczulał nas na to, żebyśmy grali uważniej w defensywie, a w ofensywie mieliśmy zachowywać się tak jak w pierwszej połowie, bo wtedy na pewno coś strzelimy. Cały czas staraliśmy się grać w ataku pozycyjnym i nieźle nam to wychodziło. Stwarzaliśmy sytuacje, a po golu gra się otworzyła. Pogoń musiała zaatakować, więc zrobiło się więcej miejsca, a my mogliśmy wychodzić z kontratakami.

Bramkę straciliśmy niepotrzebnie, po błędzie w obronie, ale najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty. Po czterech meczach bez zwycięstwa w końcu się przełamaliśmy. Pod względem mentalnym jest to dla nas bardzo ważna wygrana. Mam nadzieję, że teraz znów zaczniemy zwyciężać – tak, jak było to na początku wiosny – i piąć się w górę tabeli.

Michał Bajdur: Cieszę się z takiego wejścia. Jeżeli chodzi o sytuację w polu karnym Pogoni, to już oddawałem strzał, ale w ostatniej chwili kopnął mnie jeden z rywali. Dobrze, że sędzia podyktował w tej sytuacji rzut karny, ale ważniejsze, że wygraliśmy, bo ostatnie cztery spotkania w naszym wykonaniu były średnie. To przełamanie przed Zagłębiem było nam potrzebne – dzisiejsze zwycięstwo doda nam pewności siebie.

Wiadomo, że wolałbym zawsze grać w pierwszym składzie, ale szanuję decyzję trenera. Zresztą, on bardzo często rotuje między mną a Sebastianem Bartlewskim, jako że obaj mamy status młodzieżowców. Wydaje mi się, że mamy mniej więcej po tyle samo rozegranych minut. Na boisku daję z siebie jednak wszystko i wierzę, że później będę grał tylko w pierwszej jedenastce.

Grzegorz Piesio: Zwycięstwo przyszło w bardzo dobry momencie, ale było o nie trudno. Wydaje mi się, że w pierwszej połowie zagraliśmy lepiej, bo mieliśmy swoje sytuacje z gry, ale brakowało ostatniego podania i wykończenia. W drugiej strzeliliśmy dwa gole z rzutów karnych i zaraz straciliśmy bramkę. Myślę, że gdybyśmy nie zdobyli trzeciej, to mecz mógłby się jeszcze różnie potoczyć. Na szczęście trafiliśmy po raz trzeci, jesteśmy zadowoleni z wyniku i do Lubina będziemy jechali z podniesionymi głowami.

Na pewno cieszy, że nie złapałem żółtej kartki. Do tego meczu podszedłem zresztą spokojnie, żeby nie zostać napomnianym po raz ósmy, przez co pauzowałbym w meczu z Zagłębiem. Gra w Lubinie będzie przyjemnością, a chyba każdy już wie, że lepiej radzimy sobie z zespołami z czołówki. Myślę, że również Zagłębie nie podejdzie do nas jak do słabszej drużyny, bo w Lubinie pamiętają, jak potoczył się jesienny mecz u nas. Wydaje mi się, że będziemy grali jak równy z równym.


Polecamy