menu

Pierwszy sukces z nowym-starym trenerem. Wigry grają dalej w PP

7 listopada 2018, 19:53 | Adrian Milewski

W ostatnim spotkaniu rozgrywanym w ramach 1/16 Finału Pucharu Polski Wigry Suwałki pokonały przed własną publicznością olsztyński Stomil 3:2. Dla gospodarzy był to mecz na przełamanie, bowiem w lidze nie zwyciężyli od 9 kolejek.

Wigry Suwałki
Wigry Suwałki
fot. Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska

Wigry Suwałki targane problemami w lidze, na to spotkanie wyszły w nowych, specjalnie przygotowanych na tą okazję koszulkach oraz z nowym-starym trenerem Donatasem Venceviciusem. Litwin dwukrotnie był szkoleniowcem suwalczan i dwukrotnie był zwolniony ze względu na słabe wyniki. Tym razem efekt "nowej miotły" się doskonale sprawdził, bowiem poprawa w grze Wigier była widoczna gołym okiem. Stomil wyszedł w dosyć eksperymentalnym ustawieniu bo w Olsztynie zostali między innymi Janusz Bucholc, Grzegorz Lech, Lukas Kubań czy też Paweł Głowacki.

Ekipa Stomilu Olsztyn lepiej weszła w to spotkanie, dłużej utrzymywała się przy piłce i już w 11. minucie wracający po kontuzji Michał Góral nie dał szans stojącemu między słupkami bramki - Hieronimowi Zochowi, strzelając piłkę głową z piątego metra. Trzy minuty później, sam na sam z bramkarzem wychodził Głowacki, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną.

Z biegiem czasu to Wigry zaczęły dochodzić do głosu, a świetna akcja to ta z 26 minuty, kiedy na lewym skrzydle z łatwością pograli sobie piłką Bartczak z Kuriatą. Pomocnik Wigier dograł do stojącego w polu karnym Sabiłło i chociaż jego strzał początkowo obronił Skiba to dobitka z woleja Karola Mackiewicza znalazła drogę do siatki.

Gospodarze nie zamierzali zwalniać tempa i raz po raz próbowali zaskoczyć Skibę, jednak większość strzałów defensorzy Stomilu potrafili zablokować. Po pierwszej połowie na tablicy wyświetlał się wynik 1:1.

Na drugą część spotkania Wigry weszły z większą determinacją i już w 53 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Mackiewicz, jednak nie było komu dobić wyplutej futbolówki przez Skibę. Co się odwlecze to nie uciecze i już minutę później mocny strzał na bramkę oddał Bartczak a do pustej bramki dobił Kamil Sabiłło.

Stomil próbował się odegrać, a naraził się na kontratak, który na bramkę w 61 minucie zamienili zawodnicy Wigier Suwałki. Z połowy boiska ruszył Bartczak, wbiegł w pole karne i bez problemów pokonał Piotra Skibę. Na tablicy wyświetlił się wynik 3:1 dla gospodarzy, a ekipa Piotra Zajączkowskiego wciąż szukała swojej szansy na bramkę kontaktową.

W 89 minucie gry, do dośrodkowanej piłki z prawego skrzydła dopadł Remigiusz Szywacz i prostym strzałem pokonał Zocha, co sprawiło że końcówka była niesamowicie zacięta.

Stomil Olsztyn poszedł na całość, a Wigry dwukrotnie mogły postawić kropkę nad "i". Kontra 4 na 1 fatalnie rozegrana przez suwalczan, a Stomil nie potrafił stworzyć dogodnej akcji by móc przynajmniej zremisować i liczyć na dogrywkę.

Wigry Suwałki - Stomil Olsztyn 3:2

26' Mackiewicz, 54' Sabiłło, 61' Bartczak --- 11' Góral, 89' Szywacz


Polecamy