menu

Piękne uderzenie Ławy zapewniło Arce zwycięstwo z Chrobrym

31 października 2014, 20:17 | Adam Kamiński

Arka podniosła się po tęgim laniu w poprzedniej kolejce w Lubinie (porażka 0:4) i ograła przed własną publicznością Chrobrego Głogów (1:0). Decydującą bramkę zdobył po przerwie doświadczony Bartosz Ława.

Bartosz Ława zapewnił Arce zwycięstwo
Bartosz Ława zapewnił Arce zwycięstwo
fot. Piotr Jarmulowicz

Chrobry w przeciwieństwie do większości zespołów przyjeżdżających do Gdyni nie schował się za podwójną gardą. Dzięki temu już od pierwszych minut oglądaliśmy zacięte widowisko i zarówno gospodarze, jak i goście stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji. Niestety w obu przypadkach brakowało wykończenia. Znakomitą szansę dla Chrobrego miał Danielak, ale uderzył bardzo niecelnie. W Arce do pracy od samego początku zabrał się Lech, który prostopadłymi podaniami obsługiwał kolegów. Po jednym z takich podań znakomitą szansę 1 na 1 miał Szubert, ale bramkarz był na posterunku. Szanse na wpisanie się na listę strzelców marnował także Marcus da Silva, który dwukrotnie uderzył z woleja zza pola karnego, jednak piłka szybowała nad poprzeczką.

Marcus jednak poza strzałami miał także nosa do dośrodkowań. Po jednym z dograń z prawej strony w idealnej sytuacji na 11 metrze znalazł się Szubert, ale zbytnio się podpalił i uderzył z bardzo niewygodnej pozycji.

Ostatecznie jednak w pierwszej połowie o wiele więcej pracy miał bramkarz gości Sławomir Janicki. Miszczuk, który po fatalnych błędach Skowrona w meczu z Zagłębiem wskoczył do składu, w zasadzie był bezrobotny.
Mecz trzymał w napięciu przez pierwsze 20-25 minut, potem niestety oba zespoły "siadły". Kibiców obudził dopiero w 65. minucie Bartosz Ława, który oddał znakomity strzał zza pola karnego wykorzystując wybitą przez obronę gości piłkę. Mocno uderzona z woleja futbolówka przeleciała obok Janickiego, który był bez szans.

Ostatecznie 2325 widzów zgromadzonych na trybunach przeżyło deja vu. Dwa tygodnie wcześniej, też po strzale Ławy, Arka wygrała 1:0 z Pogonią Siedlce. Jednak oba te mecze dzieli jedno - gra Arki. W tamtym meczu wołała ona o pomstę do nieba, dzisiaj nie było idealnie ale widać poprawę w grze żółto-niebieskich.