menu

Trener Odry Opole po meczu ze Stalą Mielec: To dla nas kolejna lekcja na przyszłość

25 kwietnia 2019, 10:40 | Łukasz Baliński

Trzeci remis z rzędu zanotowała Odra Opole. Tym razem podzieliła się punktami z wyżej notowaną Stalą Mielec, ale z drugiej strony miała sporą szansę by ten mecz wygrać, gdyż przez całą drugą połowę grała z przewagą jednego zawodnika, a przez 55 minut łącznie prowadziła.

Odra Opole - Stal Mielec 1-1.
fot. Mirosław Szozda
Odra Opole - Stal Mielec 1-1.
fot. Mirosław Szozda
Odra Opole - Stal Mielec 1-1.
fot. Mirosław Szozda
Odra Opole - Stal Mielec 1-1.
fot. Mirosław Szozda
Odra Opole - Stal Mielec 1-1.
fot. Mirosław Szozda
Odra Opole - Stal Mielec 1-1.
fot. Mirosław Szozda
Odra Opole - Stal Mielec 1-1.
fot. Mirosław Szozda
Odra Opole - Stal Mielec 1-1.
fot. Mirosław Szozda
Odra Opole - Stal Mielec 1-1.
fot. Mirosław Szozda
Odra Opole - Stal Mielec 1-1.
fot. Mirosław Szozda
1 / 10

- W pierwszej odsłonie większość zadań taktycznych została wypełniona, udało się zdobyć gola, nie dopuścić przeciwnika do wielu sytuacji - chwalił swoich podopiecznych Mariusz Rumak, trener opolan. - Wydawało się, że po zmianie stron uda się opanować to, co dzieje się na boisku, ale w poczynaniach moich piłkarzy była zbyt duża nerwowość. Niestety, przeciwnik to wykorzystał, zdobył bramkę i skończyło się remisem - dodawał z żalem.

Rumak nie krył też, iż jego zespół cały czas dojrzewa do pewnych momentów w grze, a w starciu z mielczanami wypuścili to, co mieli w zasięgu ręki.

- Powiedziałem chłopakom, że „w trudnych momentach na boisku oczekuję, iż wezmą na siebie odpowiedzialność, nie będą się chować i będą potrafili przeczytać mecz”… i to dla nas kolejna lekcja ku temu, by w przyszłości Odra grała dobre dwie połowy, a nie tylko jedną - obrazował sytuację.

Znacznie bardziej oszczędny w słowach był szkoleniowiec rywali, który sam stwierdził, że po tym co prezentowali jego gracze w inauguracyjnej odsłonie to najchętniej ugryzłby się w język i podziękował za udział w konferencji.

- Czasami tak jest najlepiej, i tak zrobię, mówiąc o pierwszej połowie, za to druga to już było to - przyznawał Artur Skowronek. - Ale też za późno i mam nadzieję, że do tego zespołu wreszcie dotarło, że w taki sposób idzie się po sukces.