menu

ŁKS Łódź - Pelikan Łowicz. Osłabiony kadrowo ŁKS z szansą na czwartą pozycję

17 maja 2015, 08:28 | Monika Wantoła

Łódzki Klub Sportowy nie przerywa dobrej passy meczów bez porażki. Po kolejnym pozytywnym wyniku, jakim było wyjazdowe zwycięstwo ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, powalczy o jej podtrzymanie z Pelikanem Łowicz. W osłabionym składzie postara się w niedzielne popołudnie o zajęcie czwartej pozycji w tabeli. Będzie to pierwszy z ostatnich trzech meczów, jakie łodzianie rozegrają na starym obiekcie przy al. Unii.

Łódzki Klub Sportowy chociaż nie zagrał dobrego spotkania, zdołał szczęśliwie przywieźć z Łowicza jeden punkt
Łódzki Klub Sportowy chociaż nie zagrał dobrego spotkania, zdołał szczęśliwie przywieźć z Łowicza jeden punkt
fot. Jareczek Photography

Krok po kroku rozgrywki trzeciej ligi zbliżają się ku końcowi. Łódzki Klub Sportowy ma już przed sobą tylko pięć spotkań, z czego trzy będą miały dodatkowo wymiar symboliczny. Odbędą się bowiem jako ostatnie na starym obiekcie przy al. Unii Lubelskiej 2, zaś od następnego sezonu łodzianie grać będą już na nowym stadionie. Kibice, do których później przyłączyli się także zawodnicy, postanowili zadbać o godne pożegnanie Galery, mobilizując się na wspomniane mecze. Pierwszym z nich jest niedzielne starcie z Pelikanem Łowicz.

Biało-czerwono-biali będą chcieli potrzymać dobrą passę. W poprzednich czterech spotkaniach nie odnieśli żadnej porażki. Wręcz przeciwnie, tylko raz zremisowali i aż trzykrotnie cieszyli się ze zwycięstwa. Teraz o kolejny komplet punktów muszą powalczyć w osłabieniu. Trenerzy nie mają do dyspozycji między innymi Jacka Karbowniaka, który musi pauzować za żółte kartki, ale i Łukasza Staronia. Napastnikowi odnowił się uraz kostki i dopiero badania wykażą, czy i na jak długo będzie musiał zrobić sobie przerwę. Jakby tego było mało, Dawid Sarafiński narzeka na problemy z biodrem. Do kadry wraca za to Aleksander Ślęzak.

Szkoleniowcy mogą w obliczu tych nieobecności dać szansę zawodnikom, którzy jak dotąd niekoniecznie często pokazywali się na boisku lub występowali na innych pozycjach. Wspomnianego Karbowniaka na lewej obronie zastąpi prawdopodobnie Artur Golański, którego trenerzy chcą przetestować pod kątem radzenia sobie w defensywie. Podobnie ma być po drugiej stronie, ale tu już Marek Chojnacki nie chciał zdradzać szczegółów. Zamiast Staronia zobaczymy zapewne Adama Patorę, jak to miało miejsce we wtorek w Nowym Dworze Mazowieckim. Ciekawostką może być powrót Oskara Szumera, który mógłby już pojawić się na ławce rezerwowych. Obrońca wróciłby do składu po ciężkiej kontuzji, z jaką zmagał się od przerwy zimowej.

Trenerzy Łódzkiego Klubu Sportowego wspominali po ostatnim pojedynku z nowodworzanami, że to już ostatni moment dla zawodników, by przekonać ich do siebie i swoich umiejętności. Swoją szansę mieliby otrzymać także ci, którzy do tej pory niekoniecznie znajdywali miejsce w jedenastce biało-czerwono-białych. Niedzielny rywal łodzian, Pelikan Łowicz, jest wręcz idealny by sprawdzić możliwości podopiecznych Marka Chojnackiego i Dariusza Bratkowskiego. Z pewnością bowiem zechce wywieźć z Łodzi komplet punktów i spróbuje wykorzystać każde potknięcie.

Łowiczanie plasują się w tabeli tuż nad drużyną z al. Unii, mając jednak zaledwie "oczko" przewagi. Zwycięstwo gospodarzy pozwoliłoby więc awansować na czwartą pozycję, ale o to łatwo nie będzie. Ciężko przewidzieć, co zaprezentują przyjezdni. Ci bowiem potrafili pokonać w minionej kolejce wicelidera, Ursusa Warszawa, ale już wcześniej ulegli Broni Radom czy słabym rezerwom Pogoni Siedlce. Dużo lepiej radzą sobie przed własną publicznością, a na wyjazdach w rundzie wiosennej wygrali tylko raz. W niedzielne popołudnie przekonamy się, czy poradzą sobie z łodzianami i przerwą ich dobrą passę.

Obserwuj

Polecamy