menu

Pawlak po meczu z Arką: Boli ostatnia akcja

3 listopada 2013, 12:12 | Andrzej Rukść

Niewesołą minę miał na pomeczowej konferencji prasowej Mariusz Pawlak, trener Chojniczanki Chojnice. Jego podopieczni ulegli w Gdyni Arce 2:3, tracąc bramkę w doliczonym czasie gry.

Mariusz Pawlak nie miał wesołej miny
Mariusz Pawlak nie miał wesołej miny
fot. x-news

Zmarł Gerard Cieślik, legendarny piłkarz Ruchu Chorzów

Po niezłym spotkaniu Chojniczanka ostatecznie przegrała z Arką 2:3, tracąc bramkę w doliczonym czasie gry. Bardzo przybity tym faktem był Mariusz Pawlak, który na pomeczowej konferencji prasowej nie tryskał humorem. - Najchętniej to bym nic nie powiedział, bo na pewno boli ta ostatnia akcja. Bramka padła trochę z naszej głupoty, wydawało się że końcówkę mamy pod kontrolą i znowu mamy punkt. Wcześniej postraszyliśmy i fajnie wyszliśmy z 0:2 na 2:2- ocenił spotkanie trener Chojniczanki.

Pawlak narzekał, że nie mógł od początku spotkania skorzystać ze swoich dwóch ważnych graczy. - W poprzednich meczach z powodu kontuzji nie mogłem korzystać z Ostalczyka i Iwanickiego, dlatego dziś mogli zagrać maksymalnie 30 minut. Dlatego też w drugiej połowie nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej. Wygląda na to, że musimy jeszcze dużo pracować, aby z Gdyni wywieźć jakieś punkty- powiedział były gracz Lechii Gdańsk.

Szkoleniowiec Chojniczanki największe pretensje miał do swoich zawodników za straconą druga bramkę. - Ja mam szczególnie pretensje o straconą przez nas druga bramkę. Aleksander mijał moich zawodników jak slalomowe tyczki. Powinni go przynajmniej sfaulować taktycznie przed polem karnym. Przy rezultacie 1:0 grałoby się inaczej. Co prawda podnieśliśmy się później z 0:2 na 2:2. ale uważam, że te bramki traciliśmy za łatwo- zakończył Mariusz Pawlak.


Polecamy