menu

Patrzmy w górę, wciąż jesteśmy blisko ósemki

1 grudnia 2016, 11:31 | Jacek Żukowski

Rozmowa. Piłkarz Cracovii DELEU liczy na powrót do składu na mecz z Górnikiem Łęczna.

Krakowianie w tym sezonie ekstraklasy wygrali cztery mecze, wszystkie, gdy w składzie był Deleu
Krakowianie w tym sezonie ekstraklasy wygrali cztery mecze, wszystkie, gdy w składzie był Deleu
fot. fot. Andrzej Banaś

- Liczy Pan na powrót do składu „Pasów” na niedzielny mecz z Górnikiem Łęczna?

- Zawsze liczę na to. Muszę więc zrobić wszystko na treningach, by wyjść na mecz w pierwszej jedenastce. Wiadomo, że wszystko zależy od trenera.

- W spotkaniu z Piastem nie mógł Pan zagrać z uwagi na żółte kartki. Pewnie sądził Pan, że wróci do składu na mecz z Bruk-Betem Termalicą. Stało się inaczej.

- W meczu w Gliwicach zespół zagrał dobrze, ale na skutek indywidualnego błędu padłremis.

- To była wpadka pańskiego zmiennika, prawego obrońcy Diego Ferraresso…

- Tak, niestety. Uważam, że w całym meczu grał nieźle, poza tą jedną sytuacją. Ocenił to trener, miał swój pomysł na kolejne spotkanie, a ja muszę to uszanować.

- Mecz z niecieczanami nie wyszedł nikomu z drużyny. Zgodzi się Pan z tezą, że był to najsłabszy występ Cracovii w tym sezonie?

- Tak słabo nie prezentowaliśmy się już dość dawno.

- Sytuacja zrobiła się trudna. Nad strefą spadkową macie zaledwie punkt przewagi, a ostatni w tabeli Górnik Łęczna traci do was tylko trzy „oczka”.

- Graliśmy lepsze mecze, a remisowaliśmy lub przegrywaliśmy. Wszystko może się zdarzyć. Mam nadzieję, że w niedzielę zagramy bardzo dobre spotkanie i trzy punkty zostaną w Krakowie.

- Zwykle jest tak, że gdy zespół nie punktuje, to trener szuka różnych rozwiązań. Szansa na powrót Pana do składu jest duża.

Czekam, na pewno jestem przygotowany, mogę wejść do jedenastki bez problemu. Nie zabraknie z mojej strony determinacji.

- Najbliższy mecz o niczym jeszcze nie przesądzi, ale ze względów psychologicznych jest ważny.

- Taki był też ostatni mecz i wcześniejszy. Nie ma nieważnych spotkań, ale to jest rzeczywiście wyjątkowe, bo bardzo skomplikowaliśmy sobie sytuację. Mamy trzy punkty przewagi nad ostatnią drużyną w tabeli, ale też tylko trzy straty do 9. miejsca. Musimy patrzeć w górę, jak wygramy ten mecz i następny, to możemy wejść do ósemki.

- Zgadza się, ale droga do niej się wydłużyła.

- Nasza ekstraklasa jest nieprzewidywalna. Wystarczy popatrzeć na Koronę - przegrała z nami 0:6, a ostatnio zwyciężyła w trzech meczach z rzędu i jest już w ósemce. To potwierdza moją tezę, można wygrać dwa mecze i już być nad „kreską”.

- Tą następną konfrontacją będą derby Krakowa. Więcej nie trzeba niczego mówić.

- Wiadomo, z Górnikiem nie będzie łatwo, a w meczach z Wisłą wszystko jest możliwe.

- Widział Pan transparent wywieszony przez kibiców, udzielający poparcia trenerowi Jackowi Zielińskiemu? Fani skandowali też jego nazwisko. Zdziwiła Pana ta demonstracja poparcia?

- Bardzo mnie zdziwiła informacja, że ktoś może chcieć zwolnić trenera. Tamten sezon był bardzo udany. Rozumiem, że jak drużyna nie ma dobrych wyników, to trzeba coś zrobić, ale w tych rozgrywkach nieźle gramy, pojawiają się jednak błędy indywidualne i one wpływają na wyniki. Nie wiem, co wiedzieli kibice, ale ich zachowanie było bardzo fajne.

- Teraz kolej na zawodników. Jeśli są zakusy na zwolnienie szkoleniowca, to teraz wasza w tym głowa, by go obronić. Wiadomo w jaki sposób - dobrymi wynikami.

- W niedzielę damy z siebie wszystko i będziemy chcieli wyjść z tej kłopotliwej sytuacji.

- Z Górnikiem w tym sezonie zremisowaliście, w ubiegłym przegraliście na wyjeździe, u siebie było 0:0. Ta drużyna chyba wam nie leży.

- Nie można tak powiedzieć. Wygraliśmy z nią nie tak dawno na wyjeździe 3:0. Z Koroną też było nam bardzo ciężko zwyciężyć, a jednak się przełamaliśmy. Każdy mecz to osobna historia.

Rozmawiał Jacek Żukowski


Polecamy