menu

Patryk Małecki: Wiedzieliśmy, jak mamy zaatakować Arkę

27 listopada 2016, 02:12 | Bartosz Karcz

Patryk Małecki tym razem nie strzelił gola, ale i tak rozegrał bardzo dobre spotkanie, znaczone udziałem przy bramkach kolegów. Powrót „Małego” do składu po kartkowej pauzie bardzo dobrze wpłynął na ofensywną grę „Białej Gwiazdy”.


fot. Anna Kaczmarz

– Po tej srogiej porażce w Szczecinie chcieliśmy odbudować swoje morale, a przede wszystkim chcieliśmy zdobyć trzy punkty – mówi Patryk Małecki. – Mecz od początku nam się nie układał. W pierwszych piętnastu minutach nie było nas na boisku. Potem wzięliśmy się w garść, strzeliliśmy trzy bramki i graliśmy już swoje. Cieszy zwycięstwo, a mnie bardzo cieszą trzy punkty, bo potrzebujemy ich jak tlenu.

Wisła zagrała z Arką skutecznie. Po pierwsze stworzyła sobie dużo sytuacji, a po drugie wykorzystała aż pięć z nich. – Fajnie, że potrafiliśmy strzelić pięć bramek – cieszy się Małecki. – Mogliśmy strzelić jeszcze ze trzy, albo cztery. Najważniejsze było jednak, żeby wygrać, zdobyć trzy punkty. Nieważne, w jakim stylu, ale żeby te punkty zostały w Krakowie.

Po takim zwycięstwie wiślacy już mogą myśleć o ćwierćfinale Pucharu Polski. Mecz z Lechem Poznań w najbliższą środę. – Będzie to bardzo ciężkie spotkanie, Lech jest bardzo dobrą drużyną – nie ma wątpliwości „Mały”. – Ma bardzo dobrych zawodników, którzy są w formie. Będziemy musieli się przygotować dużo solidniej do tego meczu niż dzisiaj. Musimy grać dobrze od pierwszej minuty, bo nie możemy popełniać takich błędów. I tak jednak wszystko zweryfikuje boisko.

Małecki odniósł się również do skuteczności Rafała Boguskiego, który w krótkim odstępie czasu zanotował już drugi hat-trick. – Tylko się cieszyć, że Rafał potwierdza wysoką formę w kolejnym meczu – uśmiecha się „Mały”. – Fajnie, że udało mu się strzelić trzy bramki. Mam nadzieję, że nie poprzestanie i do końca roku będzie jeszcze strzelał.

Wisła sporo swoich akcji przeprowadzała w meczu z Arką bokami boiska, czym zupełnie rozmontowała obronę gości. Małecki zapytany, czy takie zadania piłkarze „Białej Gwiazdy” dostali od trenerów, mówi: – Wiedzieliśmy, jak gra Arka, wiedzieliśmy, że mają słabsze momenty i wiedzieliśmy, jak mamy ją zaatakować. Trzy, cztery bramki padły po akcjach bokami, a mogły paść kolejne. Cieszy skuteczność, ale mnie bardziej cieszy to, że zdobyliśmy trzy punkty.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków;nf

Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy