menu

Udana sobota trzecioligowców z Lubelszczyzny. Wygrane Hetmana Zamość i Avii Świdnik. Remis Orląt Radzyń Podlaski

8 września 2019, 09:45 | Marcin Puka

Sobotnie spotkania 7. kolejki trzeciej ligi były udane dla pozostałych zespołów z naszego regionu (o meczu Wisły Puławy z Wisłoką Dębica piszemy w innym miejscu, a potyczka pomiędzy Podlasiem Biała Podlaska, a Motorem Lublin została przełożona na 25 września). Trzy punkty zainkasowały ekipy Hetmana Zamość i Avii Świdnik. Natomiast Orlęta Radzyń Podlaski bezbramkowo zremisowały u siebie z nieobliczalną Wólczanką Wólką Pełkińska.


fot.

Starcie beniaminków w Zamościu dla Hetmana. Podopieczni Jacka Ziarkowskiego pokonali Jutrzenkę Giebułtów 2:0. Tym samym biało-zielono-czerwoni są niepokonani od pięciu spotkań z rzędu. Hetman przez chwilę był liderem tabeli, ale później prowadząca w tabeli Siarka Tarnobrzeg zremisowała w Krakowie z Hutnikiem 1:1 i wróciła na najwyższy stopień podium. Zamościanie są tuż za nią.

Hetman nie rozegrał jakiegoś wielkiego meczu, ale i tak okazał się lepszy od drużyny z Małopolski. Przyjezdni byli groźni, a w 11. min. swój zespół przed utratą gola uratował Andrzej Sobieszczyk, przenosząc piłkę po strzale jednego z graczy gości nad poprzeczką. Miejscowi bili głową w mur. Dopiero w końcówce pierwszej połowy kilka razy zakotłowało się na polu karnym Jutrzenki, ale kibice nie zobaczyli bramek.

Po zmianie stron gospodarze obudzili się ze snu. W 54. min. Dawid Skoczylas wypatrzył Pawła Myśliwieckiego, a ten ostatni nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki. Minęło kilka minut i było już 2:0. Składną akcję Hetmana wykończył ponownie Myśliwiecki.

Wynik już się nie zmienił, chociaż obydwa zespoły mogły przynajmniej raz pokusić się o gola.

– Po pierwsze, chciałem pogratulować Hetmanowi awansu do trzeciej ligi, bo taki klub powinien jak najszybciej znaleźć się na salonach piłkarskiej Polski. Klub z tradycjami, fajną bazą i obiektem, młodym prezesem. Co do meczu, uważam, że spotkały się drużyny o podobnym poziomie sportowym. Różnica jest taka, że w Hetmanie jest kilku doświadczonych zawodników, którzy widzieli już dużą piłkę, a u mnie są chłopcy, którzy grali w niższych ligach. Hetman wykorzystał swoje sytuacje, my próbowaliśmy kąsać, ale się nie udało – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Powroźnik, trener Jutrzenki.

– Dziękuję za gratulacje i również gratuluję Jutrzence. Na pewno w takiej małej miejscowości zrobić taki wynik to prawdziwa sztuka i zasługa sztabu. My zagraliśmy słabsze spotkanie i cała sztuka polega na tym, żeby takie spotkanie wyciągnąć i zdobyć trzy punkty. Po tym poznaje się jakość zespołu. Zawodnicy zdają sobie sprawę, że wyglądali nie najlepiej. Trochę po środowym pucharze brakowało im świeżości. Natomiast szukając jakichś plusów poza punktami, to na pewno jest to znowu mecz na zero z tyłu – dodał Ziarkowski.

Przed Hetmanem wyjazdowe starcie z Sokołem Sieniawa (15 września, niedziela, godz. 16).

Hetman Zamość – Jutrzenka Giebułtów 2:0 (0:0)
Bramki: Myśliwiecki 54, 62
Hetman: Sobieszczyk – Kanarek, Żmuda, Kursa, Kopyciński, Skoczylas (75 Koszel), Skiba, Buczek (85 Pupeć), Kycko (73 Olszak), Myśliwiecki, Oziemczuk (89 Wacławek)
Żółta kartka: Myśliwiecki
Sędziował: Konrad Tomczyk z Jarosławia

Avia Świdnik znów ratuje punkty w końcówce. W poprzedniej serii gier świdniczanie zremisowali w Chełmie z Chełmianką 2:2, mimo, że przegrywali 0:2. W sobotę, zespół Łukasza Mierzejewskiego ograł u siebie Podhale Nowy Targ 1:0. Gola w 90. min. strzelił rezerwowy tego dnia, Mateusz Ozimek. Dzięki trafieniu 19-latka żółto-niebiescy opuścili strefę spadkową tabeli. We wcześniejszych czterech bataliach świdniczanie potrafili zgarnąć pełnej puli.

Świdniczanie w pierwszej połowie starcia z "góralami" prezentowali się niemrawo, z wyjątkiem stałych fragmentów gry, kiedy to kilka razy było groźnie pod bramką Mateusza Szukały. Zresztą goście także nie imponowali, a mecz przypominał partię szachów.

Ze strony gospodarzy bliscy powodzenia byli Dawid Kuliga i Roman Mykytyn. Po przeciwnej stronie boiska przed szansą na zmianę wyniku stawali Maciej Mizia i Mateusz Mianowany. Wszyscy bez pożądanego skutku.

W drugiej połowie optyczną przewagę uzyskali miejscowi. W 57. min. stanęli przed wyborną szansą. W polu karnym piłkę ręką zagrał Maciej Tonia, ale Szukała wyczuł intencję egzekutora "jedenastki", Wojciecha Białka.

Od 76. min. Podhale musiało grać w dziesiątkę, ponieważ drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Arkadiusz Staszczak. Avia przycisnęła, a bliscy szczęścia byli m.in. Bartosz Mroczek, czy Eryk Ceglarz. Wydawało się, że potyczka zakończy się bezbramkowym remisem.

Podhale ma jednak problem z końcówkami spotkań. W trwającej kampanii w ten sposób straciło już cztery bramki i Avia to wykorzystała. A konkretnie Ozimek, który wykorzystał sytuację sam na sam z golkiperem z Nowego Targu i trzy "oczka" zostały w Świdniku.

15 września (niedziela, godz. 16) Avia zmierzy się na wyjeździe z Wólczanką Wólką Pełkińska.

Avia Świdnik – Podhale Nowy Targ 1:0 (0:0)
Bramka: Ozimek 90
Avia: Szelong – Kukułowicz, Mykytyn, Głaz, Plesz, Kuliga (62 Mroczek), Maluga, Górka (60 Wójcik), Prędota, Szpak (88 Ozimek), Białek (71 Ceglarz)
Podhale: Szukała – Tonia, Mączka (67 Lewiński), Lepiarz, Witkowski (67 Staszczak), Mizia (79 Wajsak), Mianowany (46 Zapotoczny), Dynarek, Danilczyk, Hruska, Mrówka
Żółte kartki: Kuliga, Ceglarz, Głaz – Lewiński, Tonia, Witkowski, Staszczak
Czerwona kartka: Staszczak 76 min, za drugą żółtą kartkę
Sędziował: Mariusz Myszka ze Stalowej Woli

Orlęta Radzyń Podlaski bezbramkowo zremisowały u siebie z Wólczanką Wólką Pełkińską. Ten punkt kibice biało-zielonych powinni docenić, ponieważ zespół z Podkarpacia jest nieobliczalny. W tym sezonie nie dał się pokonać m.in. Motorowi, remisując na Arenie Lublin 0:0, czy pokonując w Krakowie Hutnika 2:1.

Sobotnia konfrontacja w Radzyniu Podlaskim była typowym meczem na remis. Wólczanka praktycznie ani razu nie stworzyła jakiejś groźnej akcji pod bramką Bartosza Klebaniuka. To miejscowi mogli się pokusić o gole, jednak strzały Mariusza Chmielewskiego, Michała Sadowskiego, czy Przemysława Ilczuka nie przyniosły powodzenia.

W drugiej odsłonie spotkania na murawie dominowała walka, a bramkarze obydwu ekip w zasadzie nie mieli nic do roboty. Wynik nie krzywdzi żadnej ze stron.

Kolejnym rywalem Orląt będzie Podlasie. Do derbowej potyczki w Białej Podlaskiej dojdzie 14 września (sobota, godz. 16).

Orlęta Radzyń Podlaski – Wólczanka Wólka Pełkińska 0:0
Orlęta: Klebaniuk – Ciborowski, Kursa, Chyła, Szymala, Renkowski, Sułek (58 Imbronjev), Ilczuk (81 Syryjczyk), Sadowski (87 Rycaj), Gałązka, Chmielewski (52 Kalita)
Wólczanka: Kubik – Bury (70 Mazurek), Wrona, Gul, Łazarz, Kocur (66 Kądziołka), Podstolak, Tabor (89 Olejarka), Kłos, Korolski (72 Kchachidze), Matofij (66 Szczypek)
Żółte kartki: Gałązka, Sułek, Ciborowski, Imbronjev – Wrona, Mazurek
Sędziował: Jakub Pieron z Kielc

64-letni Władimir Gieworkian został nowym trenerem Podlasia Biała Podlaska. Na tym stanowisku zastąpił Przemysława Sałańskiego, który kilka dni temu zrezygnował z piastowanej funkcji. Gieworkian w przeszłości prowadził już Podlasie, a pracował także z juniorami TOP 54 Biała Podlaska.


Polecamy