Trzecioligowcy z regionu w sobotę walczyli o kolejne punkty. Derby w Białej Podlaskiej dla Stali Kraśnik. Porażka Orląt Radzyń Podlaski
Trzecioligowcy z naszego regionu w sobotę walczyli o punkty w 6. serii spotkań. W derbach regionu, Podlasie Biała Podlaska uległo przed własną publicznością Stali Kraśnik aż 1:5. Orlęta Radzyń Podlaski wracają bez punktów z Nowego Targu. Podopieczni Rafała Borysiuka przegrali z Podhalem 1:2.
fot. K. Kurzępa
Stal Kraśnik i jej pomocnik Rafał Król wrócili na zwycięską ścieżkę. Niebiesko-żółci w derbach regionu pokonali na wyjeździe Podlasie Biała Podlaska 5:1. Goście udowodnili, że ich poprzednia, domowa porażka z Wólczanką Wólką Pełkińską była wypadkiem przy pracy. R. Król znów po jednym meczu przerwy strzela gole. W sobotę, kapitan Stali dwukrotnie pokonał Macieja Zagórskiego. Ma na swoim koncie już dziewięć bramek, a do lidera klasyfikacji strzelców Krzysztofa Ropskiego z Siarki Tarnobrzeg traci tylko gola. Natomiast zespół z Białej Podlaskiej przegrał drugi mecz z rzędu i spadł na 18, ostatnie miejsce w trzecioligowej tabeli.
W sobotę kraśniczanie odnieśli zasłużoną wygraną, ale wynik jest zbyt wysoki, ponieważ gospodarze również mieli kilka sytuacji do zdobycia kolejnych goli. Zresztą identycznie było w spotkaniu poprzedniej kolejki, kiedy to Podlasie przegrało na wyjeździe z Hetmanem Zamość 0:4. Tyle tylko, że za parę dni nikt nie będzie o tym pamiętał, a liczy się tylko wynik.
Przyjezdni rozpoczęli starcie od mocnego uderzenia. W 5. minucie po dośrodkowaniu Pawła Kaczmarka z rzutu rożnego, R. Król "główką" wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Miejscowi się nie poddali, a raz Stal przed utratą bramki uratowała poprzeczka. Jednak więcej goli w tej części gry już nie było.
Za to po zmianie stron kibice zobaczyli aż pięć bramek, a cztery z nich zdobyli przyjezdni. Na początku drugiej połowy R. Król ponownie uderzeniem głową skierował piłkę do siatki.
Długo wydawało się, że jest już po meczu. Jednak w 79. min. miejscowi złapali kontrakt z rywalem. Piłkę przejął Tomasz Nieścieruk, który następnie wykorzystał sytuację sam na sam z Sebastianem Ciołkiem.
Końcówka spotkania należała do Stali. Najpierw bramkarza pokonał rezerwowy tego dnia, Kamil Król, a następnie Władysław Kudriawcew. Końcowy wynik potyczki ustalił kolejny zmiennik, Kacper Nastałek.
7 września (sobota, godz. 17) Podlasie powinno podjąć Motor Lublin, ale wiele wskazuje na to, że mecz odbędzie się na Arenie Lublin, ale dopiero 25 września. Jego gospodarzem będzie Motor. Tego dnia obiekt PSW, gdzie rozgrywa swoje mecze zespół z Białej Podlaskiej jest zajęty.
Natomiast Stal dzień później (godz. 17) zmierzy się u siebie z Wisłą Sandomierz. Jarosław Pacholarz, obecny trener zespołu z Kraśnika (Stal znów awansowała na pozycję wicelidera tabeli), w przeszłości był zawodnikiem i szkoleniowcem ekipy z miasta "Ojca Mateusza".
Podlasie Biała Podlaska – Stal Kraśnik 1:5 (0:1)
Bramki: Nieścieruk 79 – R. Król 5, 47, K. Król 83, Kudriawcew 86, Nastałek 87
Podlasie: Zagórski – Andrzejuk, Pyrka, Konaszewski, Komar, Marczuk, Kaznocha (63 Buzun), Nieścieruk, Zabielski (79 Martynek), Dmowski (90 Dmitruk), Jastrzębski (89 Korol)
Stal: Ciołek – Kudriawcew, Tadrowski, Mazurek, Świech (70 Gajewski), Kaczmarek, Skrzyński (86 Nastałek), Popiołek (61 Wawryszczuk), R. Król, Czelej, Maj (79 K. Król)
Żółte kartki: Marczuk, Komar, Dmowski – Czelej, Kudriawcew, Tadrowski
Sędziował: Adam Jamka z Kielc
Orlęta Radzyń Podlaski mogły wywieźć przynajmniej punkt z Nowego Targu. Podopieczni Rafała Borysiuka od 3. min. prowadzili 1:0 po trafieniu Mateusza Chyły. Gospodarze jeszcze w pierwszej połowie wyrównali, ale wynik 1:1 utrzymywał się aż do 82. min. Wtedy Krzysztofa Stężałę pokonał Marcin Mączka i goście wrócili do domu z niczym.
Goście szybko objęli prowadzenie. Po stałym fragmencie gry (rzut rożny) najsprytniej w polu zachował się pozyskany latem z Podlasia Biała Podlaska Chyła i było 0:1.
Miejscowi zaatakowali, ale na szczęście bramkarz Orląt wybronił sytuację sam na sam z Macieją Mizią. To mogło się natychmiast zemścić na gospodarzach, jednak Mateusz Chmielewski tylko ich przestraszył, uderzając piłką w poprzeczkę.
W 42. min. był remis. Tomasz Palonek wykorzystał dośrodkowanie z lewej strony boiska i strzałem głową skierował piłkę do bramki.
Po zmianie stron obydwie ekipy nie miały klarownych okazji do objęcia prowadzenia. Podhale jednak było bardzo groźne po stałych fragmentach gry i właśnie w ten sposób ustaliło końcowy rezultat potyczki. W jej końcowej części futbolówkę z bliska umieścił w siatce Mączka.
– Łatwo zwycięstwo gospodarzom nie przyszło. Ciężki mecz za nami. Rozegraliśmy siódmy mecz w ciągu 21 dniu. Piąty wyjazdowy wliczając mecz pucharowy. Wykonali kawał dobrej pracy. Jesteśmy smutni, że nie wracamy z punktem, a był blisko – mówi Borysiuk, cytowany przez sportowepodhale.pl
– Byliśmy lepszą drużyną. Mamy nowy zespół, a budowanie wymaga czasu i cierpliwości. Symptomy dobrej gry były widoczne. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy grali coraz lepiej. Brakuje nam wykończenia. Podziękować trzeba zawodnikom, że nie załamali się, po szybko straconej bramce, ciężko pracowali, by zdobyć trzy punkty – dodał, Dariusz Mrózek, trener Podhala.
7 września (sobota, godz. 15) ekipa z Radzynia Podlaskiego zmierzy się u siebie z Wólczanką Wólką Pełkińską.
Podhale Nowy Targ – Orlęta Radzyń Podlaski 2:1 (1:1)
Bramki: Palonek 42, Mączka 82 – Chyła 3
Podhale: Szukała – Tonia, Lepiarz, Mączka, Witkowski, Mizia, Dynarek, Danilczyk, Mrówka (65 Zapotoczny), Hruska, Palonek
Orlęta: Stężała – Ciborowski, Chyła, Kursa, Szymala, Sułek (87 Bożym), Sadowski (52 Gałązka), Kalita (63 Rycaj), Renkowski (87 Imbronjev), Syryjczyk (67 Ilczuk), Chmielewski
Żółte kartki: Dynarek – Sułek
Sędziował: Patryk Sowiński z Sandomierza