Trzecia liga. Od 0:3 do 4:4. Czarni Połaniec pokazali charakter. Wielkie emocje w meczu z Orlętami i zastrzeżenia do sędziów
W trzecioligowym meczu Czarni Połaniec zremisowali z Orlętami Radzyń Podlaski 4:4.
[b]Czarni Połaniec - Orlęta Radzyń Podlaski 4:4 (1:3)[/b]
[b]Bramki[/b]: Damian Skiba 45+1, 46, 83, Mateusz Załucki 55 z karnego - Arkadiusz Kot 13, 74, Karol Kalita 26, 45.
[b]Czarni[/b]: Borusiński 5 - Misztal 6, Załucki 6, Witek 6, Sobczyk 6 - Hul 6, Krępa 6, Janiec 6, Miazga 6 - Skiba 9, Ryguła 6 (80. Tetlak nie klas.).
[b]Orlęta[/b]: Nowacki - Ciborowski Ż, Kiczuk, Kursa, Kaganek Ż (75. Waniowski) - Rycaj Ż, Panufnik (60. Korolczuk), Kot Ż, Ilczuk (90. Lipiński), Kalita (82. Perin) - Wojczuk.
Czarni przegrywali już 0:3, ale zdołali odwrócić losy tego spotkania. - Fatalna postawa trójki sędziowskiej, popsuła widowisko. Popełniła mnóstwo błędów. Z bramek, które straciliśmy w pierwszej połowie, nie wiem, czy jedna była prawidłowa. Trzecia bramka padła po ewidentnym spalonym, co potwierdził po meczu zapis wideo - mówił Piotr Mazurkiewicz, trener Czarnych.
W ostatnich sekundach pierwszej połowy Czarni zdobyli kontaktową bramkę i miało to wpływ na przebieg drugiej połowy. - Jeśli chodzi o grę, byliśmy dobrze zorganizowani, zdeterminowani. Zespół bardzo dobrze prezentował się na tle mocnego, doświadczonego rywala. W przerwie powiedzieliśmy sobie, żeby grać spokojnie, że nie wszystko stracone. Ogromny szacunek dla drużyny. Pokazała serce, charakter. Ze stanu 0:3 doprowadziliśmy do 4:4, a jeszcze można było wygrać, bo były ku temu okazje - dodał Piotr Mazurkiewicz, szkoleniowiec Czarnych.
[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:[/B]
ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?