menu

Mecz senny, ale zwycięski dla piłkarzy KSZO 1929 Ostrowiec. Wygrali 2:0 po golach Michała Grunta [ZDJĘCIA]

1 maja 2019, 22:09 | mir

„Majówka” na ostrowieckim stadionie, trzecioligowy mecz KSZO 1929 - Sokół Sieniawa, emocji za wiele nie dostarczyła. Trener Sokoła Szymon Szydełko określił mecz jako „trochę śnięty”, ale dwie bramki Michała Grunt dały gospodarzom zwycięstwo i trzy punkty.


fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak

fot. Mirosław Rolak
1 / 19

KSZO 1929 Ostrowiec Sokół Sieniawa 2:0 (0:0),
Bramki:
1:0 Michał Grunt 70 min., 2:0 Michał Grunt 90 min z karnego.
KSZO: Frątczak – D. Cheba (18. Kardas), Miłek, Mężyk, Rogoziński, Smuczyński (46.Grunt), Puton, Burzyński, Madej (63. Brociek), Ziółkowski (46. Kapsa), Bełczowski (85. Chrzanowski).

Sokół: Buła – Karyś, Padiasek, Drelich, Broda, Kapuściński, Majda (63.Purcha), D.Jędryas (67.Wąsik), Brocki (22.Nalepka, 68.Kądziołka), M.Jędryas (66.Smolarczyk), Surmiak.

Zespół KSZO odniósł zasłużone zwycięstwo prezentując się, szczególnie w drugiej połowie zdecydowanie lepiej. Pierwsza połowa była bardzo przeciętnym widowiskiem. Wprawdzie częściej atakowali gospodarze, ale schematyczne ataki skrzydłami, kończone najczęściej mało dokładnymi dośrodkowaniami nie przynosiły efektu. Znacznie ciekawiej było po przerwie. Na boisku pojawili się Michał Grunt i Jakub Kapsa, wprowadzając sporo ożywienia w akcje ofensywne KSZO i raz za razem gorąco było pod bramką Sokoła. Aktywny od początku meczu Kamil Bełczowski ładnie uderzył na bramkę gości, ale piłkę wybili obrońcy. Chwile później Bełczowski zagrał do Grunta, ale ten trafił wprost w bramkarza, a dobitka Fabiana Burzyńskiego była niecelna.

Wreszcie w 70 minucie Grunt na środku boiska doszedł do prostopadłego podania, i mając „na karku”: dwóch obrońców strzelił z linii pola karnego. Strzał zablokowali obrońcy, ale dobitka była już precyzyjna. Dziesięć minut później w idealnej wręcz sytuacji znaleźli się Grunt i Oskar Brociek. Mieli przed sobą tylko bramkarza, ale Grunt zbyt pochopnie chyba zdecydował się na strzał z 15 metrów i … piłka poszybowała wysoko ponad bramką. Potem w sytuacji sam na sam z bramkarzem był też Jakub Chrzanowski, ale zamiast zdecydować się na strzał „szukał” rzutu karnego, efektownie upadł na murawę, ale sędzia nie zareagował.

Już w doliczonym czasie gry Grunt dostał podanie po prawej stronie pola karnego, a interweniujący bramkarz gości nieprzepisowo zatrzymał napastnika KSZO. Tym razem sędzia nie miał wątpliwości, wskazał na jedenasty metr, a rzut karny pewnie wykorzystał sam poszkodowany.