Derby w Radzyniu Podlaskim dla Motoru. Lublinianie zachowują matematyczne szanse na awans
W derbowym spotkaniu 32. kolejki trzeciej ligi, Orlęta Radzyń Podlaski przegrały 0:1 przed własną publicznością z Motorem Lublin. Sytuacja gości, przed sezonem głównego faworyta do awansu, na dwie kolejki przed końcem sezonu jest bardzo trudna, ale wciąż zachowują oni matematyczne szanse na promocję do wyższej klasy rozgrywkowej.
fot. Łukasz Kaczanowski
Orlęta Radzyń Podlaski – Motor Lublin 0:1 (0:0)
Bramka:Kursa 90
Orlęta: Stężała – Zarzecki, Szymala (65 Lipiński), Ciborowski, Puton, Kaganek (80 Kalita), Rycaj (90 Demianiuk), Kiczuk, Korolczuk (87 Panufnik), Krawczyk, Stanisławski
Motor: Socha – Kumoch (79 Burkhardt), Cichocki, Kursa, Michota, Dzięgielewski (70 Kasolik), Tymosiak, Szkatuła (85 Kamiński), Majkowski (90 Tadrowski), Rak (60 Dusiło), Nowak
Żółte kartki: Stanisławski, Ciborowski – Kursa, Michota, Majkowski
Sędziował: Piotr Kozłowski z Lublina
Motor przystępował do starcia w Radzyniu Podlaskim wiedząc, że w zakończonym kilka godzin wcześniej meczu, lider tabeli Resovia pokonał na wyjeździe Avię Świdnik 3:0. W tym momencie ekipa z Podkarpacia na dwie kolejki przed końcem sezonu miała siedem punktów więcej od żółto-biało-niebieskich. Lublinianie chcąc zachować jeszcze matematyczne szanse na awans do drugiej ligi musieli wygrać. Szansa na to była, ponieważ Orlęta ostatnio są w kiepskiej formie, a w rundzie wiosennej nie wygrali u siebie. Sęk w tym, że rok temu Motor uległ przeciwnikowi w Radzyniu Podlaskim 1:4, grzebiąc tym samym szanse... na awans do drugiej ligi.
Początek spotkania (w Motorze znów szansę dostało kilku juniorów, w meczowej 18-stce z różnych powodów nie było m.in. Artura Gieragi, Kamila Oziemczuka i Dmytro Kozbana, a za żółte kartki pauzowali Patryk Słotwiński oraz Szymon Zgarda) należał do przyjezdnych.
W 2. minucie niecelnie strzelał Kamil Majkowski, a kilkanaście minut później Dawid Dzięgielewski. Gospodarze odpowiedzieli niecelną próbą kapitana Patryka Szymali.
Lublinianie przeważali, ale nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Krzysztofa Stężały. Ani miejscowi nastawili się na kontry. Po jednej z nich piłką w boczną siatkę trafił Szymon Stanisławski.
Po upływie dwóch kwadransów gry na strzał z linii bocznej zdecydował się Majkowski. Piłka odbiła się jeszcze od Adriana Zarzeckiego, ale ostatecznie padła łupem Stężały. Następnie wysoko nad bramką uderzał Konrad Nowak. Pod koniec pierwszej części gry "główkował" jeszcze Radosław Kursa, lecz Stężała nie dał się zaskoczyć.
Druga odsłona potyczki to groźny strzał Dzięgielewskiego, jednak znów klasę pokazał Stężała. Gospodarze próbowali się odgryzać, ale obrońcy Motoru byli czujni.
Żółto-biało-niebiescy atakowali, ponieważ nie mieli innego wyjścia. Remis nic im nie dawał. A miejscowi szukali swojej szansy. Wszystko wskazywało na to, że ten zespół, który strzeli pierwszy gola zaksięguje komplet punktów.
Czas mijał, a na boisku dominowała walka. Wreszcie w 60. min. szansę na gola miał Motor. Po dośrodkowaniu Kamila Kumocha niecelnie strzelał głową Nowak. Ale jeszcze lepszą okazję na zmianę rezultaty miały Orlęta. W 71. min. po "woleju" Krystiana Putona, Paweł Socha zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Następnie minimalnie pomylił się Zarzecki.
W końcówce spotkania było więcej emocji. Najpierw z rzutu wolnego niecelnie uderzał Przemysław Szkatuła. Następnie Tomasza Tymosiaka w ostatniej chwili powstrzymał Rafał Kiczuk. Znów szczęścia próbował Szkatuła, ale po uderzeniu pomocnika Motoru Stężała wybił piłkę poza boisko. W odpowiedzi po strzale Karola Rycaja piłkę z linii bramkowej odbił Kursa.
Z rzutu wolnego golkipera z Radzynia Podlaskiego bezskutecznie próbował zaskoczyć rezerwowy w sobotę Marcin Burkhardt. Za chwilę sam na sam ze Stężała znalazł się kolejny zmiennik w Motorze, Rafał Dusiło, ale wciąż było 0:0.
Wydawało się, że obydwie drużyny podzielą się punktami. Tymczasem w 90. min. Motor grający do końca objął prowadzenie. Do siatki piłkę skierował Kursa i odżyły nadzieje gości na awans do drugiej ligi. Ekipa z Koziego Grodu wygrała w Radzyniu Podlaskim po wielu latach, ale czy to coś jej da?
Sytuacja lublinian nadal jest bardzo trudna. Motor musi wygrać dwa pozostałe spotkania i liczyć, że Resovia dwukrotnie się potknie (dwie porażki lub remis i porażka) ponieważ ma ona lepszy bilans bezpośrednich spotkań od lublinian. Szkoda straconych punktów, szczególnie przed własną publicznością z Unią Tarnów i Wisłą Sandomierz. Nie wspominając już o kilku wyjazdowych wpadkach...
Kolejna seria gier odbędzie się 9 czerwca (godzina 17). Motor w kolejnych derbach podejmie Avię, a Orlęta zmierzą się na w Krośnie z Karpatami. Resovię czeka domowe starcie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.