3. liga. Trzebinia zagra z Orlętami, mecz Soły Oświęcim z Wólczanką zagrożony
Zima nie ustępuje, więc z pewnością nie wszystkie spotkanie najbliższego weekendu w grupie południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej dojdą do skutku. Zespoły zachodniej Małopolski prezentują odmienne postawy.
fot. Fot. Jerzy Zaborski
Na pewno MKS Trzebinia zagra z Orlętami Radzyń Podlaski (sobota, 23 marca o godz. 11). Trzebinianie jako jedni z nielicznych zagrali w poprzedniej serii, przegrywając na wyjeździe z Wólczanką Wólka Pełkińska 2:5, więc nie chcą tracić ligowego rytmu. - Prognozy są optymistyczne. Od czwartku zapowiadane jest gwałtowne ocieplenie, więc skontaktowałem się z rywalami, że mogą spokojnie rezerwować hotel, bo w Trzebini mecz się odbędzie – podkreśla Jacek Augustynek, prezes trzebinian. - Nie ma na co czekać, tylko grać. Oczekiwanie na mecze o stawkę jest najgorsze. Jeśli będziemy nieustannie czekać na lepszą pogodę, to wkrótce okaże się, że okres przygotowawczy będzie dłuży od ligi.
Z kolei w Sole Oświęcim na dzisiaj nie wiadomo, czy jej spotkanie przeciwko Wólczance Wólka Pełkińska dojdzie do skutku. Boisko na dzisiaj jest jeszcze zmrożone. Prezes Krzysztof Pękala ostrożnie podchodzi do optymistycznych prognoz, znając specyfikę swojego boiska. Organ prowadzący rozgrywki, czyli podkarpacki ZPN, nie jest skłonny do obligatoryjnego odwoływania kolejek. Oświęcimianie, by odwołać mecz, muszą mieć zgodę rywala. Oba kluby muszą wypracować wspólne stanowisko do czwartku, 22 marca, do godz. 12.
- Na dzisiaj boisko nie nadaje się do gry. Jeszcze w najbliższą noc ma być przymrozek, więc zostaje dwa i pół dnia na to, by nasza murawa zmiękła. Pewnie tak się stanie, ale tylko powierzchownie – analizuje prezes Soły. - Przedstawię swoje stanowisko rywalom i będziemy dyskutować. Jeśli uprą się na grę, będziemy walczyć, choć bez entuzjazmu. Z kolei odwołanie trzeciego już spotkania będzie także dla nas kłopotliwe. Na obecną sytuację nie ma dla nas idealnego rozwiązania.
Trener Tomasz Świderski wychodzi z założenia, że lepiej grać nawet przez kilka tygodni w systemie sobota-środa-sobota niż porywać się na walkę w trudnych warunkach. Na ostateczne decyzje trzeba jeszcze poczekać.