Garbarnia w dziewiątkę przegrywa z Concordią Elbląg
Garbarnia Kraków przegrała na Suchych Stawach z Concordią Elbląg 0:2 w ramach 32. kolejki II ligi grupy wschodniej i spadła na przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Obie bramki dla gości, których autorami byli Alfredo Perez Zapata oraz Shotro Okada, padły z rzutów karnych.
fot. Jakub Hereta/Polskapresse
Obie drużyny nie mogły być zadowolone z wyników jakie osiągały w ostatnim czasie, ale do dzisiejszej rywalizacji przystępowały bez większej presji, bowiem bez względu na wynik meczu nie miały już szans na utrzymanie w drugiej lidze.
Od samego początku lepsze wrażenie sprawiali goście, którzy raz po raz próbowali przedrzeć się przez wycofaną głęboko linię obrony Garbarni. Po raz pierwszy "pomarańczowo-czarnym" udało się to w 19. minucie spotkania, kiedy to po dobrym rozrzuceniu piłki na skrzydło kapitalną indywidualną akcją popisał się Jean Claude Essomba, który najpierw wdarł się z futbolówką w pole karne, a chwilę potem został wycięty równo z trawą przez Norberta Piszczka. Sędzia nie miał najmniejszych wątpliwości i wskazał na wapno. Do piłki ustawionej jedenaście metrów od bramki podszedł Alfredo Perez Zapata, ale młody Hiszpan uderzył zbyt lekko i Jakub Sypniewski, który wyczuł intencje strzelca, nie miał problemów ze skuteczną interwencją.
Kibice jeszcze rozpamiętywali pierwszego karnego, a arbiter po raz drugi podyktował "jedenastkę". Po raz drugi do piłki podszedł Alfredo Perez Zapata, ale tym razem Hiszpan pewnym strzałem w środek pokonał Sypniewskiego i goście wyszli na zasłużone prowadzenie. Przy okazji drugą żółtą kartkę zobaczył Kowalski (warto zaznaczyć, że pierwszy kartonik ujrzał za dyskusje) i musiał przedwcześnie opuścić plac gry.
Sześć minut później sytuacja Garbarni wyglądała jeszcze gorzej, bowiem czerwoną kartą za faul w polu karnym ukarany został Marcin Pluta, tak więc Garbarnia do końca meczu grała w "9", a dodatkowo goście mogli po raz trzeci w tym spotkaniu podejść do rzutu karnego (w odstępie zaledwie 11 minut!). Tym razem do karnego podszedł Shotro Okada i bez problemów pokonał bezradnego golkipera gospodarzy.
Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i Concordia Elbląg zasłużenie schodziła do szatni prowadząc 2:0. Garbarnia zupełnie nie sprostała wymaganiom tego meczu i ograniczyła się tylko i wyłącznie do obrony, nie zaliczając ani jednej groźnej akcji.
Po zmianie stron goście oddali pole gry Garbarni, ale krakowski klub nie potrafił tego wykorzystać. Mały płomyczek nadziei zaświecił co prawda w 52. minucie Krzysztofa Kalemba, ale atomowy strzał z rzutu wolnego nie znalazł drogi do bramki, choć sprawił wiele problemów bramkarzowi Concordii.
Później w rywalizacji na Suchych Stawach nastał wielki przestój, przez co na następną dogodną sytuację czekaliśmy aż do 74. minuty. To właśnie wtedy ofiarna interwencja obrońcy "Garcy", Norberta Piszczka zapobiegła utracie trzeciego gola. Na bramkę Sypniewskiego strzelał Patryk Galeniewski.
Ostatecznie Concordia Elbląg wywiozła trzy punkty z Krakowa i zepchnęła Garbarnię na przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Przed gospodarzami teraz wyjazd do Rzeszowa na mecz ze Stalą, a następnie 8 czerwca na pożegnanie zarówno z ligą jak i obiektem Hutnika (w III lidze "Brązowi" będą grać prawdopodobnie na stadionie Wawelu Kraków) zmierzą się ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Elblążanie natomiast najpierw zagrają z Wigrami Suwałki, a następnie na wyjeździe z walczącą o awans Siarką Tarnobrzeg.