Olimpia Zambrów spada z II ligi
Prowadzony przez Tomasza Kulawika zespół 2:3 przegrał na własnym boisku z Olimpią Elbląg i definitywnie stracił szansę na pozostanie w drugiej lidze. Kolejkę przed końcem ligi zambrowianie mają bowiem cztery punkty straty do „bezpiecznej” pozycji.
fot. brak
Biało-niebiescy fatalnie rozpoczęli starcie ze swoją imienniczką z Elbląga. Już w 2 min. goście cieszyli się z bramki, a akcję elblążan wykończył Anton Kołosow. Ten sam zawodnik w 13 min. po raz kolejny pokonał Piotra Czaplińskiego. W sytuacji tej gospodarze sygnalizowali, że napastnik z Elbląga był na spalonym, ale prowadzący spotkanie Szymon Lizak uznał to trafienie.
Będący na fali goście atakowali dalej, ale Piotr Czapliński nie dał już się pokonać. A gospodarze tylko raz, w 42 min., poważnie zagrozili bramce przyjezdnych. Jednak strzał Kacpra Fallona obronił Kacper Tułowiecki.
Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:
Gazeta Współczesna
Zambrowianie przebudzili się w drugiej połowie. Na bramkę ekipy z Elbląga zaczęły sunąć kolejne ataki. W 60 min. w polu karnym powalony został Fabian Piasecki. Do podyktowanej „jedenastki” podszedł sam poszkodowany, ale jego strzał obronił golkiper Olimpii. Jednak dobitki Marcina Przybylskiego już nie zatrzymał. W 74 min. był już remis, a bramkę pięknym strzałem z rzutu wolnego zdobył Hubert Kotus.
Niestety. Gospodarze nie zdołali w tym spotkaniu wywalczyć choćby punktu. Zaledwie 4 minuty po doprowadzeniu do remisu Łukasz Pietroń ponownie wyprowadził zespół z Elbląga na prowadzenie, którego nie oddał już do końca spotkania.
- Zagraliśmy bardzo słabą pierwszą połowę i to zdecydowało o tym, że w drugiej połowie musieliśmy zaryzykować i grać bardziej ofensywnie - podkreślał po meczu trener gospodarzy Tomasz Kulawik. - Stwarzaliśmy sobie sytuacje i dwie wykorzystaliśmy. Ale podobnie jak w poprzednich meczach indywidualny błąd zadecydował, że straciliśmy bramkę.
- Gdybyśmy w pierwszej połowie wykorzystali wszystkie nasze sytuacje, to do końca moglibyśmy grać spokojnie. Ale w drugiej połowie stanęliśmy i gospodarze, grając bardzo ambitnie, doprowadzili do remisu - mówił Piotr Zając, drugi trener Olimpii Elbląg. - Ale jedna nasza okazja rozstrzygnęła losy tego meczu. Historia zatoczyła koło. Dwa lata temu na tym stadionie też graliśmy pomiędzy sobą zawody decydujące o awansie do barażu. Wtedy cieszyli się gospodarze, teraz było odwrotnie.
Gospodarze do końca próbowali jeszcze atakować i odwrócić losy spotkania, ale Olimpii nie udało się zmienić wyniku. W ostatniej serii spotkań zambrowianie na wyjeździe zmierzą się z Wartą Poznań.
Olimpia Zambrów – Olimpia Elbląg 2:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Kołosow 2. 0:2 Kołosow 13, 1:2 Przybylski 61, 2:2 Kotus 74, 2:3 Pietroń 78
Olimpia: Czapliński – Byszewski (83. Jastrzębski), Kuczałek, Cyfert, Kotus – Falon (46. Włodarczyk), Daniel Michałowski, Marcin Przybylski (78. Osoliński), Szerszeń (73. Zieliński), Bach – Piasecki
Olimpia: Tułowiecki – Maciążek, Kubowicz, Wenger, Bukacki – Bojas (67. Pietroń), Ressel (74. Danowski), Sokołowski, Stępień (62 Burkhardt), Szuprytowski (62. Lisiecki) – Kołosow.
Żółte kartki: Przybylski, Byszewski (Olimpia Z.) – Kubowicz (Olimpia E.)
Sędzia: Szymon Lizak (Poznań)
Widzów: ok. 500
#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/1756f32d-6f52-f9c9-7b83-b1d144df671f,fdde4734-9ada-5421-4075-d04436b3ddef,embed.html[/wideo_iframe]