Stalówka ograła Puszczę i nadal jest niepokonana u siebie (RELACJA)
Jak na razie Stal Stalowa Wola nie zaznała jeszcze goryczy porażki w spotkaniu o ligowe punkty na stadionie przy ulicy Hutniczej. Ta świetna passa została podtrzymana w sobotę, kiedy ze Stalowej Woli na tarczy wyjechała Puszcza Niepołomice.
fot. Grzegorz Lipiec/Polska Press
Spotkanie Stali z Puszczą miało kilka lokalnych smaczków. Przede wszystkim szkoleniowcem drużyny z województwa małopolskiego jest od jakiegoś czasu dobrze znany w naszym regionie były trener Stali Mielec, Resovii Rzeszów, czy też Siarki Tarnobrzeg Tomasz Tułacz. W zespole z Niepołomic zagrał pełne 90 minut Michał Czarny. Obrońca ten przez ponad trzy lata bronił zielono-czarnych barw i był ostoją defensywny zespołu z Hutniczej. W czasie letniego okienka transferowego zamienił jednak Stalową Wolę na Niepołomice. W Puszczy gra także były zawodnik Stalówki Longinus Uwakwe oraz były piłkarz Siarki Tarnobrzeg Adrian Gębalski.
Goście atakowali
To zwycięstwo wcale nie przyszło łatwo Stalówce. W pierwszej połowie nieco więcej z gry miała Puszcza, która miała kilka okazji podbramkowych. Tomasza Wietechy jednak nie mogli pokonać ani Mateusz Broź, ani Adrian Gębalski.
W tej części gry Stal miała dwie wyborne okazje: Dawid Jabłoński nie wykorzystał akcji sam na sam z bramkarzem, a po chwili Dawid Przezak spudłował w idealnej sytuacji, będąc pięć metrów przed bramką Marcina Staniszewskiego. Po raz kolejny Damian Łanucha pokazywał, że jest prawdziwym liderem środka pola. Bardzo dobrze rozdzielał piłki do swoich kolegów z drużyny, a i sam potrafił zagrozić bramce gości.
Ekipa Tomasza Tułacza starała się za wszelką cenę strzelić jako pierwsza gola, i to najlepiej już w pierwszej połowie. Cel ten nie został zrealizowany.
Damian i złoty gol
Drugie 45 minut od mocnego uderzenia zaczyna Puszcza. Dariusz Gawęcki uderzył mocno, ale piłka trafiła w słupek i nie wpadła do bramki Stali. Zielono-czarni powoli zaczęli zdobywać przewagę i udokumentowali to golem.
W 63. minucie Damian Łanucha uderza z około dwudziestu pięciu metrów i piłka ląduje w bramce Staniszewskiego. Zespół z Niepołomic prowadzony przez byłego trenera Tułacza musiał zaatakować. Jednak nie przynosiło to żadnych efektów. Stal miała kolejne okazje, ale nieskuteczni byli Jabłoński oraz Przemysław Oziębała. W 78. minucie dwa razy do siatki gości trafił kapitan zespołu Radosław Mikołajczak, arbiter jednak nie uznał obydwu trafień. W pierwszym przypadku Michał Grocki uznał, że Mikołajczak był na spalonym, a w drugim przypadku, że faulował bramkarza Puszczy.
W ostatniej akcji meczu Stalówka mogła dobić rywali. Jabłoński jednak przegrał pojedynek z bramkarzem, a dobitka Oziębały okazała się nieskuteczna. Stal pokazała znowu swój charakter.
Hutnicza nie została zdobyta
Więcej goli przy Hutniczej już nie padło i Stalówka mogła się cieszyć z trzeciego ligowego zwycięstwa w tym sezonie. Zielono-czarni po raz kolejny udowodnili, że na własnym stadionie drużyna przeciwna musi się wznieść na wyżyny swoich umiejętności jeśli liczy na wywiezienie ze Stalowej Woli choćby jednego punktu.
Stalówka jest jedną z trzech drużyn, które jeszcze nie przegrały w tym sezonie na własnym stadionie. Trenera Jaromira Wieprzęcia cieszą zwycięstwa u siebie, ale podkreśla, że konieczne jest przełamanie się w spotkaniach wyjazdowych.
Zawodnicy oceniając spotkanie z Puszczą podkreślali, że każdy dołożył swoją cegiełkę do tego zwycięstwa. - Cała drużyna pokazała charakter. Nie jest ważne kto trafia do siatki, liczy się to żebyśmy wygrywali - mówi Damian Łanucha, pomocnik Stalówki i strzelec jedynego gola w tym spotkaniu.
- Gra na własnym stadionie, przy dopingu naszych kibiców zawsze sprawia, że wyzwala w nas się dodatkowa motywacja. Oby było tak do samego końca rozgrywek i nikomu nie będzie łatwo się grało w Stalowej Woli - mówi Mateusz Kantor, obrońca Stali.
Łanucha potwierdza w każdym spotkaniu, że jest absolutnym liderem Stali. Po odejściu bramkostrzelnego Łukasza Sekulskiego to właśnie gra w ataku jest największym problemem zielono-czarnych. Patrząc na osiągnięcia strzeleckie poszczególnych zawodników to trzy trafienia ma na swoim koncie właśnie Łanucha. Dwa gole zdobył Tomasz Płonka, a po jednym golu mają Dawid Jabłoński oraz Michał Bogacz.
- Tak jak mówiłem przed sezonem zdobywanie goli będzie teraz bardziej rozłożone - komentuje Jaromir Wieprzęć.
Przed Stalą teraz kolejny mecz wyjazdowy. Ekipa zielono-czarnych pojedzie do Pruszkowa na spotkanie z miejscowym Zniczem.
Stal Stalowa Wola - Puszcza Niepołomice 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Damian Łanucha 63.
Stal: Wietecha 7 - Bartkiewicz 7, Bogacz 7, Wawrzyński 6 Ż, Kantor 6 Ż - Jabłoński 5, Łanucha 8 Ż (90 Siudak), Kachniarz 6, Mikołajczak 6 Ż , Przezak 3 (60 Oziębała 1 Ż) - Płonka 5 (78 Giel 1).
Puszcza: Staniszewski - Furtak Ż, Lepiarz, Czarny, Abramowicz Ż - Broź (73 Furczyk), Mikołajczyk Ż, Kotwica, Gawęcki, Uwakwe (70 Stepankov) - Gębalski.
Sędziował: Michał Grocki z Warszawy.