menu

Marcin Manelski to człowiek orkiestra. Zawodnik, trener, wiceprezes oraz agent piłkarski w jednej osobie

10 czerwca 2020, 10:37 | Piotr Pietras

W regionie brzeskim jest kilku trenerów, którzy w przeszłości byli aktywnymi zawodnikami, a obecnie zajmują się szkoleniem zarówno zespołów seniorów jak i drużyn młodzieżowych. Niektórzy z nich czasem pojawiają się jeszcze na boisku w roli piłkarzy.

Marcin Manelski (w koszulce w żółto-czerwone pasy) walczy o piłkę z Markiem Motyką podczas meczu oldboyów Jagiellonii i Wisły Kraków rozgrywanego w 2018 roku w ramach w turnieju „Starzy ale jarzy”
Marcin Manelski (w koszulce w żółto-czerwone pasy) walczy o piłkę z Markiem Motyką podczas meczu oldboyów Jagiellonii i Wisły Kraków rozgrywanego w 2018 roku w ramach w turnieju „Starzy ale jarzy”
fot. Archiwum rodzinne

Z reguły dla trenerów należących do tej grupy piłka nożna jest czymś wyjątkowym. Potrafili dla niej poświęcić spory kawał swojego życia i nadal są bardzo aktywni w tej dziedzinie. Jedną z takich postaci jest aktualny trener Strażaka Mokrzyska, zespołu występującego w brzeskiej klasie okręgowej, a także szkoleniowiec grup młodzieżowych MOSiR-u Piasta Czchów Marcin Manelski, który przygodę z piłką nożną rozpoczął w Włókniarzu Białystok, urodził się bowiem i pochodzi ze stolicy Podlasia.

Podróż z Białegostoku do Brzeska
– Treningi w Włókniarzu rozpocząłem dość późno, gdyż w wieku 13 lat. Wcześniej natomiast wraz z kolegami grałem w piłkę na boiskach asfaltowych. Zaliczyłem jednak bardzo szybki awans do reprezentacji Polski U-15. Później występowałem w eliminacjach mistrzostw Europy U-16 i U-18, zaliczyłem też jeden występ w młodzieżowej reprezentacji Polski – wspomina Marcin Manelski.

Występy w zespole seniorów rozpoczął w Jagiellonii Białystok, w której grał przez dziesięć kolejnych sezonów. Gdy zaczynał swoją ligową przygodę zespół z Białegostoku rywalizował w ekstraklasie (Manelski rozegrał w niej 36 meczów). W 1997 roku przeniósł się do Okocimskiego Brzesko, miał jednak pecha, gdyż rok później zespół „Piwoszy” został wycofany z rozgrywek II ligi i znów musiał zmienić klub. Wylądował wtedy w Hetmanie Zamość, później na dwa lata wrócił do Jagiellonii Białystok. W 2001 roku ponownie wrócił na południe Polski, tym razem został zawodnikiem Sandecji Nowy Sącz. Dwa lata później ponownie przeszedł do Okocimskiego Brzesko, w którym w 2006 roku zakończył karierę jako piłkarz.

– Całkowicie z grą w piłkę jednak nie skończyłem, występowałem bowiem i nadal występuję w wielu klubach w niższych klasach rozgrywkowych rekreacyjnie, głównie po to, by utrzymać odpowiednią sylwetkę. Grałem w LKS Uszew, Victorii Witowice Dolne, Piaście Czchów, Harcie Tęgoborze, Sokole Borzęcin Górny, Naprzodzie Sobolów i obecnie w Strażaku Mokrzyska – wyjaśnia Manelski, który w trakcie kariery zawodniczej występował na pozycji środkowego obrońcy i pomocnika.

Kontuzja przerwała karierę
Pracę trenerską rozpoczął w Okocimskim Brzesko od szkolenia grup młodzieżowych (trampkarze i juniorzy), później gdy III-ligowy zespół „Piwoszy” prowadził Zbigniew Kordela został jego asystentem. Kolejnym etapem pracy trenerskiej Manelskiego było stanowisko drugiego trenera w I-ligowej Kmicie Zabierzów. W maju 2009 roku po raz pierwszy rozpoczął samodzielną pracę trenerską w III-ligowej Unii Tarnów. Później prowadził zespoły Szreniawy Nowy Wiśnicz, BKS-u Bochnia, Porońca Poronin, Popradu Muszyna, Okocimskiego Brzesko i Warty Białka Tatrzańska. Jako grający szkoleniowiec występował także we wcześniej wymienionych zespołach z Uszwi, Witowic Dolnych, Czchowa, Tęgoborza, Borzęcina Górnego, Sobolowa i Mokrzysk.

– Praktycznie od czasu gdy zacząłem grać w Jagielloni Białystok całe swoje życie podporządkowałem piłce nożnej i tak jest do tej pory. Będąc zawodnikiem Okocimskiego pracowałem też w „Browarze Okocim”, ale był to tylko krótki epizod – mówi Manelski, dodając – Grę w piłkę nożną na wyższym poziomie zakończyłem z powodu zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie. Przeszedłem operację i nie odzyskałem już pełnej sprawności, która by pozwoliła grać na wyższym poziomie i zdecydowałem się na rozpoczęcie pracy trenerskiej. Pierwszym krokiem było uzyskanie licencji UEFA–B, teraz natomiast posiadam licencję UEFA–A.

Praca w Mokrzyskach i Czchowie
Aktualnie Manelski realizuje swoją pasję trenerską w Strażaku Mokrzyska. W sezonie 2019/20, który z powodu epidemii koronawirusa został uznany za zakończony po rundzie jesiennej, osiągnął spory sukces kończąc ze swoją drużyną rozgrywki w brzeskiej lidze okręgowej na drugim miejscu. W Strażaku pełni nie tylko rolę szkoleniowca, jest także wiceprezesem ds. sportowych, a gdy zachodzi taka konieczność pojawia się także na boisku w roli zawodnika.

– W klubie z Mokrzysk pracuję już drugi rok. Powoli i cierpliwie staramy się budować mocną drużynę, która w najbliższej przyszłości, być może, powalczy o awans do czwartej ligi – podkreśla Manelski. – Równolegle myślimy o modernizacji istniejących obiektów oraz budowie nowej hali sportowej. Jako wiceprezes do spraw sportowych zamierzam także nawiązywać coraz mocniejszą współpracę z silnymi klubami regionu CAN-PACK Okocimskim Brzesko i BKS Bochnia – dodaje.
Także od dwóch lat Manelski jest trenerem koordynatorem grup młodzieżowych MOKSiR-u Czchów.

– W klubie z Czchowa prowadzę zespoły młodzików i juniorów. Mam wyselekcjonowaną grupę około 20 zawodników, którym staram się przekazać najważniejsze elementy piłkarskiego rzemiosła. W pracy otrzymałem wolną rękę i bardzo chwalę sobie współpracę z dyrektor MOKSiR-u Elżbietą Ogielą i sekretarzem Gminy Czchów Jarosławem Gurgulem – przyznaje Manelski, który próbuje swoich sił także jako agent piłkarski. - Na razie moim największym sukcesem jest wytransferowanie z czwartoligowej Warty Białka Tatrzańska do grającej w PKO BP Ekstraklasie Korony Kielce 19-letniego Anglika Johnny Spike Gilla – dodaje.

Lubi eksperymenty kulinarne
Manelski prywatnie jest żonaty z Agatą, którą poznał podczas swojego pierwszego pobytu w Brzesku. Ma dwójkę dzieci 18-letnią Amelię i 14-letniego Igora, który powoli idzie w ślady taty intensywnie trenując piłkę nożną. Mieszka wspólnie z teściami w pięknie położonej nieopodal Brzeska miejscowości Okocim. Jego ulubionym zajęciem w wolnym czasie jest gotowanie, w ten sposób stara się odciąć od piłki przynajmniej na chwilę.

– Najbardziej lubię kuchnię włoską i azjatycką. Kilka razy będąc za granicą, podpatrywałem przygotowywane przez nich potrawy i później sam próbowałem je robić. Bardzo lubię też eksperymentować w kuchni, przygotować na przykład potrawy z owocami morza. Z kuchni włoskiej najbardziej lubię robić spaghetti pod różnymi postaciami, różnego rodzaju potrawy z makaronu, ryżu i do tego przeróżne sosy bazujące oczywiście na odpowiednich przyprawach – opowiada szkoleniowiec Strażaka Mokrzyska.

[polecane] 5739206, 20029123, 20318647, 20313093, 20319843, 7153405[/polecane]

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce