menu

Oceny piłkarzy Zawiszy za mecz z Legią. Różnicę klas było widać aż nadto

16 marca 2016, 23:24 | Wojciech Adamczak

Bydgoski Zawisza odebrał srogą lekcję futbolu od wicemistrza Polski i przegrał z Legią Warszawa na wyjeździe 0:4. Przez pierwszą połowę jeszcze bydgoszczanie dotrzymywali rywalom kroku, ale w drugiej panowała już tylko jedna drużyna. Zobaczcie, jak oceniliśmy piłkarzy Zbigniewa Smółki!

Legia Warszawa - Zawisza Bydgoszcz
Legia Warszawa - Zawisza Bydgoszcz
fot. Bartek Syta/Polska Press

Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10.

Damian Węglarz 7 – Mimo puszczenia 4 bramek był najlepszym piłkarzem Zawiszy. Młodzian został rzucony na głęboką wodę, pierwszą połowę grał pod Żyletą i nie spękał. Robił co mógł, wygrał pojedynek sam na sam z Prijoviciem, obronił karnego, ale przy fatalnej postawie obrońców na niewiele się to zdało.

Sebastian Kamiński 4 – Widać, że to raczej pomocnik niż obrońca. Kilka razy ładnie wejście się podłączył, ale w obronie nie bardzo sobie radził z kombinacyjną grą Legii.

Toni Markić 3 – Zdecydowanie nie taki debiut sobie wymarzył. Było widać brak zgrania, a na domiar złego prześladował go pech i nawet, gdy dobrze interweniował, to po chwili piłka znowu trafiała do rywala.

Piotr Stawarczyk 3 – Gdyby do trafił do siatki po strzale głową w pierwszej połowie, mecz mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Nie udało się i w drugiej części dostosował się poziomem do kolegów.

Jean-Yves M’Voto 2 – Aż prosi się, aby napisać: „fatalne to było”. Co chwila przewracał się z bliżej nieznanych przyczyn, był zakręcony jak słoik od ogórków. Francuz zostanie chyba ulubionym obrońcą Nemanji Nikolicia, gdyż właściwie sprezentował mu całego hat-tricka.

Blażo Igumanović 3 – Próbował podłączać się do akcji ofensywnych, co nie wychodziło mu najgorzej. Gorzej było jednak z powrotami, a także z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy.

Kamil Drygas 4 – Starał się jak mógł, ale trochę odstawał od rywali pod względem technicznym. Pod nieobecność Lewickiego to do niego były kierowane wrzutki, jednak żadnej nie zdołał wykończyć.

Gal Arel 5 – Radosław Osuch mówi o nim, że mógłby być gwiazdą Legii czy Lecha. To określenie było oczywiście na wyrost, ale trzeba przyznać, że na tle Jodłowca i Borysiuka nie wypadł źle. Notował sporo przechwytów, zwłaszcza w pierwszej połowie i dobrze wychodził spod pressingu Legii.

Vasil Panayotov 2 – Bułgar pokazał, dlaczego wiosną trener go nie wystawiał – zanotował żenującą ilość strat, z dziecinną łatwością dawał się przepychać, a prąd i chęci do biegania odcięło mu gdzieś po godzinie gry.

Karol Danielak 4 – Starał się, biegał do długich piłek, ale we dwójkę z Angielskim nie był w stanie wiele zdziałać. Nie doczekał się dobrego dogrania, ale pokazał kilka niezłych zagrań.

Karol Angielski 5 – Znowu jedna z czołowych postaci Zawiszy. Umiejętnie utrzymywał piłkę z przodu i napędzał kontry. Miał jedną dobrą szansę na gola, ale uderzył prosto w Malarza.

Weszli z ławki:
Maciej Kona 4 – Wszedł w trudnym momencie i trudno było wiele od niego oczekiwać. Odebrał lekcję futbolu od pomocników Legii, zobaczymy jakie wnioski z niej wyciągnie.
Mica 3 – Był tylko cieniem czołowego piłkarza Ekstraklasy z zeszłego sezonu. To, że fizycznie odstaje od rywali to wiedzieliśmy, ale tylu błędów technicznych nikt się nie spodziewał.
Jakub Smektała – grał zbyt krótko, bez oceny.


Polecamy