menu

Oceny piłkarzy Arki za mecz z Wisłą. Abbott killerem, Warcholak z cudowną asystą

27 listopada 2015, 23:59 | jac

Arka Gdynia zmniejszyła straty do liderującej Wisły Płock. W bezpośrednim spotkaniu wygrała 4:2 (1:1). Oto jak oceniliśmy jej piłkarzy za ten mecz.

Arka Gdynia - Wisła Płock
fot. Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia - Wisła Płock
fot. Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia - Wisła Płock
fot. Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia - Wisła Płock
fot. Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia - Wisła Płock
fot. Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia - Wisła Płock
fot. Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia - Wisła Płock
fot. Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia - Wisła Płock
fot. Piotr Kwiatkowski
1 / 8

ZOBACZ CAŁĄ GALERIĘ Z TRYBUN I MURAWY

Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10.

Konrad Jałocha (5) – W sumie to za wiele pracy nie miał. A stracone gole nie wynikały z jego błędów. Nie popisali się zawodnicy z pola, którzy dwa razu za dużo miejsca zostawili Mikołajowi Lebedyńskiemu.

Tadeusz Socha
(5) – W pierwszej odsłonie Arkadiusz Reca dwa lub trzy razy znalazł na niego sposób. W drugiej już na szczęście nie. Wyższej noty nie możemy jednak wystawić.

Michał Marcjanik (5) – Średni występ. Parę razy zbyt elektrycznie zareagował – zwłaszcza w momencie przyjęcia piłki. Musi zatem w przerwie między rundami popracować i nad głową, i nad techniką.

Alan Fialho (6) – Dał radę. O niebo lepiej przyjmował od Warcholaka. Oczywiście maczał palce przy jednej ze straconych bramek, ale mimo wszystko to więcej zrobił dobrego niż złego.

Marcin Warcholak (7) – Był zdecydowanie lepszy od Sochy. Miał swój udział przy golach na 1:0 i na 3:1. Absolutnie mistrzowskie było obsłużenie Wojowskiego. Było to prostopadłe podanie 40 lub 50 metrowe, przez środek boiska, na wolne pole. Każdy życzyłby sobie takiej piłki.

Marcus da Silva (6) - Dobrze wykonał swoją pracę. Wiele jego dośrodkowań albo robiło zamęt, albo dawało rożnego. Oczywiście szkoda, że nie wpisał się na listę strzelców, no ale zawsze to nawet najlepszym się nie udaje.

Antoni Łukasiewicz (7) – Solidny mecz. Udało mu się zdominować środek pola na długie minuty. Szczególnie w drugiej połowie wygrał wiele ważnych piłek. Ma prawo być z siebie zadowolonym po tym spotkaniu.

Michał Nalepa (5) – Akurat dzisiaj bez szczególnego błysku. Zaliczył co prawda asystę, lecz nie należała ona do nadzwyczaj błyskotliwych. Zresztą do samego gola bardziej przyłożył się bramkarz Wisły niż uderzający Abbott.

Rafał Siemaszko (7) – Popracował na wynik. Często udawało mu się wyciągnąć obrońców z Płocka spod ich szesnastki. Co jednak interesujące, to bramkę zdobył nie z gry, a po stałym fragmencie, kiedy wykorzystał zamieszanie na piątym-szóstym metrze.

Rashid Yussuff (5) – Trochę jakby w cieniu kolegów z ofensywy. Co nie oznacza, że zagrał słabo. Nie, raczej po prostu przeciętnie. Zszedł z boiska jako pierwszy. Publiczność nagrodziła go brawami za walkę.

Paweł Abbott (8) – Co uderzył to wpadło. Najpierw, w pierwszej połowie najlepiej odnalazł się w polu bramkowym Wisły. Potem, w drugiej części kopnął lekko, ale zarazem zaskakująco i bardzo precyzyjnie. To wystarczyło, żeby bramkarz piłki nie sięgnął, a ona sama wturlała się przy lewym słupku.

Weszli z ławki:
Paweł Wojowski
(7) – Wszedł na ostatni kwadrans. Zdążył trafić do siatki. Nim to zrobił, to jeszcze zwodem oszukał bramkarza.
Grzegorz Tomasiewicz i Damian Mosiejko grali zbyt krótko, by ich rzetelnie ocenić.

Więcej o 19. KOLEJCE 1. LIGI


Polecamy