Oceniamy piłkarzy Zawiszy za porażkę z Cracovią. Wróciła forma z jesieni
Nie ma już śladu po żelaznej obronie z początku roku, po tym jak Ruch przerwał dobrą passę, Zawisza regularnie traci bramki. Dodatkowo dziś nie miał zbyt wiele do zaoferowania w ofensywie i zasłużenie przegrał. Oto jak oceniliśmy niebiesko-czarnych za mecz z Cracovią.
fot. Marcin Fiałkowski
Grzegorz Sandomierski (3) – Jego dzisiejsza gra przypominała tą z jesieni. Pierwszy celny strzał, niezbyt mocny, a Sandomierski tylko bezradnie się przygląda jak piłka wpada do siatki. A to co chciał zrobić przy drugim golu, wie tylko on sam. Zamiast spokojnego wyprowadzenia piłki wyszło idealne dogranie do rywala, w efekcie 2:0 i w zasadzie koniec meczu. Końcowe skuteczne interwencje nie miały już wpływu na mecz.
Jakub Wójcicki (5) – Nie popełnił większych błędów, ale od kapitana wymaga się, aby w trudnych momentach pociągnął drużynę. Tego dziś zabrakło, nie stworzył chyba ani jednej groźnej akcji ofensywnej.
Andre Micael (4) – Generalnie dobrze się ustawiał i zaliczył kilka ważnych interwencji, jednak w decydujących momentach przegrywał pojedynki powietrze z Covilo i Serb raz zdobył gola, a potem uderzył w poprzeczkę.
Luka Marić (3) – Zdecydowanie najsłabszy mecz Chorwata w sezonie. Druga bramka najbardziej obarcza bramkarza, jednak on ani trochę mu nie pomógł tylko przebiegając obok Diabanga, bez ataku na piłkę. Przy trzeciej to on zagrał piłkę pod nogi Dąbrowskiego, który skrzętnie to wykorzystał.
Sebastian Ziajka (4) – Kilkukrotnie dobrze zaasekurował stoperów, jednak miał spore problemy z Rakelsem. Podobnie jak Wójcicki był zupełnie nieobecny z przodu.
Iwan Majewskij (4) – Pierwsza połowa bardzo dobra w jego wykonaniu, znowu zaliczył sporo przechwytów i kilka niezłych podań do przodu. Ale gdzie on się podział w drugiej części? Krakowianie bez najmniejszego problemu dwoma podaniami przedostawali się z własnej połowy pod bramkę Zawiszy, zupełnie nie przejmując się środkiem pola, a to znaczy, że coś z grą Białorusina było nie tak.
Kamil Drygas (6) – Miał to szczęście, że zszedł zanim zaczęło się najgorsze dla Zawiszy w tym meczu. Z perspektywy czasu chyba nie była to najlepsza decyzja trenera, bo po stracie drugiej bramki bydgoszczanom ewidentnie zabrakło lidera, którym mógłby być Kamil. Miał dziś spory ciąg na bramkę, to on wywalczył trzy rzuty wolne dla zespołu.
Mica (4) – Chyba za dużo zebrał ostatnio pochwał, bo dziś zaprezentował się mizernie. Oczywiście cały czas był pod grą, jednak zagrywał głównie w poprzek boiska, nie stwarzając kolegom zbyt wielu okazji.
Bartłomiej Pawłowski (6) – Dziś to on stwarzał największe zagrożenie pod bramką rywala. Być może mógł nieco lepiej rozwiązać kontry, jednak jako jedyny potrafił postraszyć Krzysztofa Pilarza z gry. Wciąż nie może doczekać się swej pierwszej bramki dla Zawiszy, z pewnością stać go na więcej.
Alvarinho (4) – Starał się, szarpał, jednak to wszystko było za mało. Jego dośrodkowania były zazwyczaj wymuszone i nie trafiały do adresatów, a udanych dryblingów było jak na lekarstwo. Dodatkowo nie siedziały mu dziś rzuty wolne, którymi seryjnie obijał mur.
Josip Barisić (3) – Wrócił do pierwszego składu, ale nie zrobił kompletnie nic, aby się w nim utrzymać.
Jakub Świerczok (6) – Ożywił nieco poczynania bydgoszczan, jednak brakowało mu szczęścia przy wykończeniu. Ewidentnie mu się chciało, czego nie można powiedzieć o wszystkich jego partnerach.
Sebastian Kamiński (5) – Wszedł w bardzo trudnym momencie, a zaraz potem Zawisza dostał trzecią bramkę i było po meczu. Mimo tego Kamiński pokazał się z dobrej strony, raz nieźle uderzył i dośrodkował
Wszystkie oceny w skali od 1 do 10.