menu

Oceniamy piłkarzy Lecha za mecz z Pogonią: Zrobili to, co do nich należało

1 czerwca 2015, 22:55 | Wojciech Maćczak

Mimo że skończyło się skromnym 1:0, to trzeba przyznać, że piłkarze Lecha przeciwko Pogoni zagrali bardzo dobry mecz. Poznaniacy mieli sporą przewagę i gdyby nie ogromna nieskuteczność Zaura Sadajewa, to już po pierwszej połowie mogli prowadzić kilkoma bramkami. Zobacz, jak oceniliśmy podopiecznych Macieja Skorży za to spotkanie.

Lech Poznań - Pogoń Szczecin
Lech Poznań - Pogoń Szczecin
fot. GRZEGORZ DEMBIŃSKI/POLSKA PRESS

Maciej Gostomski – (7) – Choć w meczu z Pogonią to Lech był stroną częściej atakującą, to golkiper poznaniaków miał kilka okazji, by pokazać swój kunszt. W pierwszej połowie świetnie obronił uderzenie Ricardo Nunesa z rzutu wolnego, a po przerwie poradził sobie między innymi z groźnym uderzeniem Łukasza Zwolińskiego. Do tego kilkakrotnie dobrze wychodził z bramki, uprzedzając piłkarzy rywala, próbujących dojść do długich piłek.

Tomasz Kędziora – (6) – Niezły występ prawego obrońcy Lecha. Kędziora sporo pracował w ofensywie, niezłym prostopadłym podaniem obsłużył chociażby Sadajewa, dogodną sytuację stworzył również Pawłowskiemu. W pewnym momencie przejął od tego drugiego wykonywanie stałych fragmentów gry, ale wychodziły mu bardzo przeciętnie. Do poziomu Barry’ego Douglasa w tej materii sporo mu jeszcze brakuje.

Paulus Arajuuri – (7) – Pewnie dowodził blokiem defensywnym Lecha, który nie popełnił zbyt wielu błędów. Gdy grał swoje pierwsze mecze w „Kolejorzu” popełniał masę błędów i mocno pracował na miano transferowego niewypału. Teraz pewnie mało kto wyobraża sobie formację defensywną poznańskiego zespołu bez niego.

Marcin Kamiński – (5) – W defensywie popełnił jeden poważny błąd, tracąc piłkę na rzecz Rafała Murawskiego. Na szczęście dla niego sytuacja nie zakończyła się stratą gola. Poza tym grał poprawnie, był jednak mało widoczny.

Tamas Kadar – (6) – Pod nieobecność Douglasa Węgier dość niespodziewanie dostał okazję występu na lewej stronie bloku defensywnego, co jest jasnym sygnałem, że klub nie wiąże już przyszłości z Luisem Henriquezem. W dość nietypowym dla siebie miejscu na boisku spisał się nieźle, nie popełnił błędów, natomiast był za mało aktywny w ofensywie.

Karol Linetty – (8) – Powoli staje się zawodnikiem kompletnym. Wcześniej jego największym mankamentem było wykończenie akcji, tymczasem w niedzielę zdobył drugą bramkę w grupie mistrzowskiej. Dobrze odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym rywala i przymierzył, nie dając szans Dawidowi Kudle. Gdy Adam Nawałka będzie wysyłał powołania dla ligowców na najbliższe mecze reprezentacji Polski, na liście nie może zabraknąć młodego lechity.

Łukasz Trałka – (6) – Niezły występ kapitana Lecha. Tym razem był dość niewidoczny, ale swoją normalną pracę w środku pola wykonywał poprawnie. A zadanie nie było łatwe, bo przecież w przeciwnej drużynie grał Rafał Murawski, do niedawna tworzący z nim duet defensywnych pomocników w Poznaniu.

Szymon Pawłowski – (6) – Przeciwko Pogoni skrzydłowy Lecha grał zrywami, miał momenty dobre, ale i chwile przestojów. Plus za asystę przy golu Linettego oraz świetne podanie do Hamalainena za linię obrony, po którym powinna paść druga bramka. Minus za kilka wejść w pole karne rywala, po których nie wiedział co zrobić i ostatecznie tracił piłkę. No i stałe fragmenty, które wychodziły mu słabiutko.

Kasper Hamalainen – (6) – Fin zaliczył całkiem poprawny występ bez fajerwerków. Często uczestniczył w rozgrywaniu akcji swojego zespołu, sam również miał okazję wpisać się na listę strzelców po dograniu Pawłowskiego, ale zbyt lekko musnął piłkę.

Dawid Kownacki – (5) – Szału nie było, ale to wiosną norma w jego wykonaniu. Młody zawodnik miał parę niezłych zagrań, ale i parę głupich strat. Nie do końca potrafił odnaleźć się na skrzydle.

Zaur Sadajew – (4) – Każdy wie, że nie jest typem napastnika, zdobywającego dużo bramek. To raczej boiskowy walczak, który powinien wypracowywać sytuacje dla kolegów z zespołu. Problem w tym, że zdarza mu się to rzadko, bo najczęściej za mocno wdaje się w drybling. Nie potrafi natomiast wykorzystać okazji, które stwarzają mu koledzy, w meczu z Pogonią powinien zdobyć przynajmniej dwa gole. Cóż – co innego napastnik, który nie strzela bramek, bo ma inną rolę w zespole i nie stwarza sytuacji, a co innego taki, co swoje okazje marnuje. Sadajew przypomina ostatnio ten drugi typ.

Rezerwowi:

Darko Jevtić – (5) – Wszedł na boisku w 64. minucie gry i nie zdążył się niczym wyróżnić. Nie służy mu rola jokera.

Muhamed Keita – bez oceny – grał za krótko.

Kebba Ceesay – bez oceny – grał za krótko.


Polecamy