menu

Oceniamy lechitów za mecz z Pogonią: Początek wiosny miał wyglądać zupełnie inaczej

15 lutego 2015, 19:49 | Wojciech Maćczak

W pierwszym spotkaniu ligowym w 2015 roku poznaniacy zagrali przeciętnie. Niewiele brakowało, by rozpoczęli rozgrywki od porażki, remis uratowali dopiero w doliczonym czasie gry. Zobacz, jak oceniliśmy zawodników ekipy Macieja Skorży po tym spotkaniu.

Pogoń Szczecin - Lech Poznań 1:1
Pogoń Szczecin - Lech Poznań 1:1
fot. Sebastian Wołosz / Głos Szczeciński

Maciej Gostomski – (4) – Przy bramce mógł zachować się lepiej, choć trzeba przyznać, że odbijająca się od kilku zawodników piłka mogła go zmylić. Na większy minus zarobił pod koniec pierwszej połowy, gdy nieporadnie odbijał piłkę klatką piersiową i gdyby któryś z rywali był bliżej, mogło to się skończyć stratą drugiego gola.

Tomasz Kędziora – (6) – Prawy obrońca był jednym z jaśniejszych elementów przeciętnie grającego Lecha. Dobrze pracował w ofensywie, włączał się do akcji swojego zespołu, zaliczył kilka niezłych dośrodkowań. Do tego mógł wpisać się na listę strzelców, jednak jego strzał po dośrodkowaniu z rzutu rożnego obronił Radosław Janukiewicz.

Paulus Arajuuri – (6) – W samej końcówce, gdy Lech musiał rzucić się do ataku, Fin został przesunięty do przodu i zdobył swoją pierwszą bramkę w Ekstraklasie, zapewniając Lechowi remis 1:1. Wcześniej w defensywie nie popełnił większych błędów.

Marcin Kamiński – (5) – Bezbarwny mecz „Kamyka”. Nie wyróżnił się ani na plus, ani na minus, dlatego pozostajemy przy wyjściowej „piątce”.

Luis Henriquez – (5) – Z pewnością zasłużył na pochwały za grę w defensywie, skutecznie odbierał piłkę rywalom i w tym aspekcie nie mamy mu nic do zarzucenia. Minus jeżeli chodzi o grę ofensywną – był zdecydowanie mniej aktywny niż Kędziora.

Łukasz Trałka – (3) – To zdecydowanie nie był mecz kapitana Lecha. Zacznijmy od tego, że już w drugiej minucie zarobił żółtą kartkę za faul na Rafale Murawskim, a po wykonaniu rzutu wolnego Pogoń objęła prowadzenie. Później również nie błyszczał, zaliczył sporo niecelnych podań.

Darko Jevtić – (4) – Nie był to ten Darko, którego oglądaliśmy w rundzie jesiennej. Trochę nieobecny, tak jakby nie do końca jeszcze zdawał sobie sprawę z tego, że liga ruszyła. Musi jak najszybciej się obudzić.

Dariusz Formella – (6) – Zaskoczyło nas, że w przerwie Maciej Skorża zdecydował się zdjąć z boiska akurat jego, bowiem w pierwszej połowie Darek był jednym z aktywniejszych zawodników Lecha. Miał dwie niezłe okazje do zdobycia gola, ale najpierw niepotrzebnie próbował wymusić rzut karny, a później jego dobry strzał obronił Janukiewicz.

Kasper Hamalainen – (4) – Mamy do niego podobne zastrzeżenia, jak do Jevticia – musi się jak najszybciej obudzić. W Szczecinie był niewidoczny, przeszedł obok meczu.

Dawid Kownacki – (5) – Przeciętny mecz młodego lechity, który niespecjalnie odnalazł się na skrzydle. Był aktywny, starał się, ale niewiele z tego wynikało.

Vojo Ubiparip – (2) – Jeżeli Serb ma decydować o obliczu ataku poznaniaków w rundzie wiosennej… to lepiej, by jak najszybciej zweryfikować te plany. Takimi występami, jak ten sobotni, na pewno nie przekona władz Lecha do przedłużenia wygasającej w czerwcu umowy.

Rezerwowi:

Gergo Lovrencsics – (6) – Dobry występ Węgra, wniósł sporo ożywienia w poczynania swojego zespołu. To on wyprowadził kontrę, po której bramkę zdobył Arajuuri.

Szymon Pawłowski – (5) – Widać było u niego zaległości treningowe, spowodowane kontuzją podczas okresu przygotowawczego.

David Holman – bez oceny – grał za krótko.


Polecamy