menu

Oceniamy lechitów za mecz z Jagiellonią: Marsz w górę tabeli? Robisz to źle!

13 września 2014, 22:44 | Wojciech Maćczak

Debiut Macieja Skorży na ławce trenerskiej Lecha miał być nowym otwarciem i rozpoczęciem marszu w górę tabeli. Tak przynajmniej zapowiadali piłkarze „Kolejorza”. Tymczasem po meczu z Jagiellonią widać, że chyba pomyliły im się kierunki, bo póki co stopniowo staczają się w dół klasyfikacji. Zobacz, jak oceniliśmy ich za spotkanie w Białymstoku.

Krzysztof Kotorowski – (7) – Przy bramce nie miał szans, Piątkowski pokonał go z bliskiej odległości i ciężko było w tej sytuacji zareagować. W kilku innych spisał się wyśmienicie, między innymi instynktownie broniąc strzał Tuszyńskiego pod koniec pierwszej połowy, czy też uderzenie Gajosa w 60. minucie. Pomocnik Jagiellonii próbował wrzucić mu piłkę za kołnierz, ale „Kotor” był na posterunku, podobnie jak w następnej sytuacji, gdy Gajos próbował lobować z połowy boiska. Gdyby nie 38-latek między słupkami, Lech przegrałby znacznie wyżej.

Hubert Wołąkiewicz – (4) – Kapitan Lecha z konieczności wystąpił na prawej stronie bloku defensywnego, bo za kartki pauzował Tomasz Kędziora. Zaliczył przeciętny mecz, był mało widoczny w ofensywie, a decydująca bramka padła po akcji jego stroną boiska.

Maciej Wilusz – (3) – Można przyczepić się do niego za utratę gola, bo był za Piątkowskim, a powinien stać przed nim. W ogóle cały mecz był mocno nerwowy, niepewny. W 62. minucie zaliczył ważną interwencję, wytrącając piłkę wślizgiem spod nóg Quintany. Co prawda nie zdołał przerwać akcji, ale wyraźnie wybił Hiszpana z rytmu i ułatwił zadanie Douglasowi.

Marcin Kamiński – (4) – Niezły mecz „Kamyka”. Na jego koncie można zapisać kilka udanych interwencji pod własną bramką, z drugiej strony po jego błędzie groźną okazję mógł mieć Quintana. Wtedy jednak skutecznie interweniował Kotorowski.

Barry Douglas – (4) – W ofensywie niewidoczny, brakowało jego akcji lewą stroną boiska. Pod własną bramką nie zawodził, zaliczył kilka skutecznych interwencji.

Łukasz Trałka – (5) – Jeden z jaśniejszych punktów zespołu Lecha w Białymstoku. Sporo walczył w środku pola, nie odpuszczał rywalom, starał się przejmować każdą piłkę. Występ na jego stałym, solidnym poziomie.

Darko Jevtić – (2) – Marny występ. Nie było strzałów z dystansu, nie było skutecznych odbiorów. W zasadzie parafrazując pewnego znanego na całą Polskę kandydata na prezydenta Białegostoku: niczego nie było.

Gergo Lovrencsics – (3) – W pierwszej połowie robił wszystko, by przeciwnicy nie zauważyli jego obecności na boisku. W drugiej trochę się ożywił, ale nieudane dośrodkowania nie mogą mu podnieść oceny. Mały plus jedynie za dogranie na głowę Keity w końcówce spotkania, bo z tego mógł paść wyrównujący gol dla Lecha.

Dawid Kownacki – (2) – Młody zawodnik Lecha miał zastąpić na pozycji ofensywnego pomocnika kontuzjowanego Hamalainena. To nie pierwszy raz, gdy występuje od pierwszej minuty na tej pozycji, ale wyglądał, jakby kompletnie nie wiedział, gdzie się znalazł i co ma tam robić. Słaby występ.

Szymon Pawłowski – (4) – Często był przy piłce, ale niewiele z tego wynikało, bo nie miał żadnego pomysłu na sforsowanie defensywy rywala. Na początku pierwszej połowy mógł zdobyć bramkę, dającą wyrównanie, ale przegrał pojedynek sam na sam z młodym Drągowskim. Sprawiał najlepsze wrażenie spośród ofensywnych zawodników „Kolejorza”, ale była to sytuacja, w której jednooki jest królem wśród ślepców.

Zaur Sadajew – (2) – Zdjęty w przerwie spotkania, bo spisywał się wyjątkowo słabo. Pokazał trochę walki, ale nic poza tym. Starał się wracać po piłkę, jednak rozgrywanie akcji z nowymi kolegami wychodziło mu przeciętnie. Potrzebuje czasu, by się z nimi zgrać.

REZERWOWI:

Vojo Ubiparip – (2) – Wszedł na boisko w przerwie za Sadajewa i nie spisał się lepiej od Czeczena.

Muhamed Keita – (7) – Świetna zmiana. Ożywił grę Lecha w ofensywie, a w zasadzie to stworzył ją od podstaw, bo przed jego wejściem czegoś takiego na boisku nie było. Miał dwie okazje do zdobycia gola, ale najpierw trafił w słupek, a później spudłował głową.

Dariusz Formella – (bez oceny) – grał za krótko i nie zdążył się niczym wyróżnić.


Polecamy