menu

Oceniamy Cracovię za wygraną batalię w Bydgoszczy: Powrót z przytupem

25 kwietnia 2015, 00:56 | Kaja Krasnodębska

Po serii porażek i niezbyt obiecująco wyglądającej grze wszyscy zaczęli skazywać najstarszy polski klub na spadek z ekstraklasy. Mecz w Bydgoszczy, z dobrze radzącym sobie wiosną Zawiszą, miał być tylko potwierdzeniem teorii, że w przyszłym sezonie Pasy walczyć będą na boiskach w Ząbkach czy Chojnicach. To co się zdarzyło w drugiej połowie, zamknęło jednak usta wszystkim niedowiarkom. Powrót do królowej rozgrywek Jacka Zielińskiego i krakowian do formy sprawiły, że Cracovia z przytupem pokonała ostatnią drużynę w tabeli, tym samym choć na chwilę oddalając się od strefy spadkowej.

Cracovia pewnie wygrała w Bydgoszczy
Cracovia pewnie wygrała w Bydgoszczy
fot. Marcin Fiałkowski

Wyjściowa jedenastka:

Krzysztof Pilarz (7) – świetny mecz w jego wykonaniu. Mając go za sobą, krakowianie mogli czuć się bardzo pewnie. Wybronił wiele groźnych strzałów zawiszaków – nie dał się zaskoczyć Alvarinho, Mice czy Pawłowskiemu. Popisywał się także celnymi długimi podaniami. Dzięki nim groźne akcje szybko przenosiły się z jego pola karnego pod drugą bramkę.

Carlos Deleu (6) – całkiem dobre spotkanie w jego wykonaniu. Bez problemu zatrzymywał akcje Alvarinho. Umiejętnie ustawiał się na własnej połowie, dzięki czemu wyłapywał podania rywali. Starał się rozpoczynać akcje własnej drużyny, kierując futbolówkę pod nogi Marcina Budzińskiego czy Erika Jendriska.

Sreten Sretenović (7) – solidna gra w obronie przez całe spotkanie. Hamował ofensywne zapędy Alvarinho czy Iwana Majewskija. Pomagał także kolegom z boku, dzięki czemu asekurował akcje rywali. Zawsze obecny tam gdzie powinien.

Piotr Polczak (6) – on również wywiązał się ze swoich obowiązków. Nie do przejścia dla Josipa Barisić’a czy Bartłomieja Pawłowskiego. Świetnie rozumiał się ze Sretenem Sretenović’em. Jedyny błąd jaki można mu przypisać, to pozostawienie pod polem karnym Sebastiana Kamińskiego w ostatniej minucie spotkania.

Adam Marciniak (5) – poza wypełnianiem swoich ofensywnych misji, angażował się również w ataku. Celnymi podaniami obsługiwał Erika Jendriska, Alvarinho czy Dariusza Zjawińskiego. Nie wystrzegał się jednak błędów – otrzymał żółty kartonik za faul na Alvarinho, a także przegrał kilka pojedynków główkowych.

Miroslav Covilo (7) – nie bez powodu uznany przez kibiców zawodnikiem meczu. To on otworzył dzisiejszy worek z bramkami. Już pierwszy celny strzał gości zamienił na trafienie. Dobrze wyskoczył do piłki lecącej z rzutu wolnego i głową pokonał Grzegorza Sandomierskiego. Do końca spotkania wciąż próbował powtórzyć swój sukces – brakło jednak centymetrów. Angażował się także w defensywie, zatrzymując ofensywne zapędy Andre Micaela czy Kamila Drygasa. Trzeba także pochwalić zachowanie w murze, kiedy to idealnie zablokował głową rzut wolny rywali.

Damian Dąbrowski (6) – pracował głównie w środku boiska rozbijając akcje Zawiszy i kreując te własnej drużyny. Popełnił kilka błędów w środku boiska, jednak zrehabilitował się świetną bramka na 0:3. Przejął piłkę na połowie Zawiszy i oddał celny strzał zza pola karnego. Zaskoczył tym Grzegorza Sandomierskiego i przypieczętował zwycięstwo Cracovii.

Deniss Rakelss (7) – mimo, iż tym razem nie udało mu się wpisać na listę strzelców, trzeba pochwalić go za dzisiejsze spotkanie. Bardzo aktywny przez całe 90 minut. Wciąż prawą stroną kreował coraz to nowe akcje swojej drużyny. Świetnie rozumiał się z Marcinem Budzińskim czy Erikiem Jendriskiem. Dużo pracy wykonał również w defensywie, pomagając obrońcom na własnej części boiska. Bardzo szybko biegał między jedną, a drugą bramką.

Marcin Budziński (6) – bardzo aktywny w środku boiska. Tworzył wiele płynnych akcji, mijając zdezorientowanych bydgoszczan. Waleczny, nie poddawał się niepowodzeniami. Świetnie rozumiał się z Denissem Rakelssem – razem stworzyli wiele chaosu pod bramką Sandomierskiego. Na minus można mu jedynie zapisać żółty kartonik otrzymany w 54. minucie. Chwilę wcześniej stracił piłkę na korzyść Kamila Drygasa, w wyniku czego musiał ratować się faulem.

Boubacar Diabang (7) – świetne spotkanie w jego wykonaniu. Bardzo szybki – wciąż przemieszczał się z jednej na drugą stronę boiska. Próbował swoich sił w defensywie – czasem jednak gubił Kamila Drygasa. Aktywny także w polu karnym rywali. W 64. minucie wykorzystał fatalny błąd Grzegorza Sandomierskiego – przejął piłkę po jego wybiciu i do końca skupiony, minął defensorów rywali i umieścił piłkę w siatce.

Erik Jendrisek (4) – w pierwszej połowie nieco niewidoczny – całą inicjatywę przekazał świetnie spisującym się kolegom. Miał swój udział przy drugiej bramce Cracovii – to on poddenerwował Grzegorza Sandomierskiego w wyniku czego golkiper Zawiszy podał piłkę do Diabanga. Kilkukrotnie zmarnował jednak sytuacje gości – spóźniał się po dośrodkowaniach Dariusza Zjawińskiego czy Marcina Budzińskiego. Dawał się także zatrzymywać Jakubowi Wójcickiemu.

Zawodnicy rezerwowi:

Dariusz Zjawiński (6) – w 69. minucie zmienił Boubacara Diabonga. Od razu na spółkę z Erikiem Jendriskiem stworzył groźną akcję pod bramką Grzegorza Sandomierskiego. Chwilę później miał szansę na wpisanie się na listę strzelców – po świetnym podaniu Adama Marciniaka, znalazł się praktycznie sam na sam z golkiperem Zawiszy. Tym razem górą był zawodnik z Bydgoszczy.

Bartosz Kapustka (bez oceny) – wbiegł na murawę pod sam koniec meczu za Marcina Budzińskiego. Bardzo chciał się zapisać w protokole meczowym, dlatego w pierwszej możliwej sytuacji popisał się faulem w środku boiska, za który ujrzał żółtą kartkę.

Armiche Ortega Medina (bez oceny) – na boisku pojawił się dopiero w 92. minucie i nie wpłynął już na losy spotkania.


Polecamy