Obrońca Realu Madryt Marcelo przyznaje: Powinien być karny za moją rękę
Piłka nożna. - Piłka uderzyła mnie w rękę, to prawda. A jeśli uderzyła mnie w rękę, powinien być karny – przyznał Marcelo, lewy obrońca Realu Madryt po rewanżowym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium 2:2.
fot. East News
Do kontrowersyjnej sytuacji, nie jedynej we wtorkowym spotkaniu, doszło w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Po dośrodkowaniu Joshuy Kimmicha piłkę ręką we własnym polu karnym zagrał Marcelo. Turecki sędzia Cuneyt Cakir, mimo protestów gości, nie przerwał jednak gry i nie zarządził dla nich „jedenastki”.
- Sędziowie wiele razy mylili się również na naszą niekorzyść, ale tego także nie komentuję. Nigdy tego nie robię. Praca sędziego jest trudna, bo ma on przed sobą wielu zawodników, a gra jest szybka. Gdybym jednak powiedział, że piłka nie uderzyła mnie w rękę, byłbym kłamcą – wyznał Marcelo.
Turecki arbiter nie dostrzegł także faulu na Robercie Lewandowskim, ale klubowy kolega tego ostatniego Thomas Mueller przyznał, że Cakir dobrze wykonał swą pracę, a jego drużyna przegrała przez swoje błędy i brak szczęścia, a nie przez sędziego.
Przed rokiem w ćwierćfinale LM Bayern także przegrał w Monachium 1:2, a w rewanżu prowadził 1:0. Potem węgierski sędzia Viktor Kassai uznał gola Cristiano Ronaldo ze spalonego. Po 90 minutach gry było ostatecznie 2:1 dla gości. W 84 minucie arbiter niesłusznie pokazał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, Arturo Vidalowi z Bayernu. W dogrywce Real strzelił trzy bramki, ale ponownie jedną nieprawidłowo (Ronaldo był na spalonym).
Nic więc dziwnego, że przed obecnym dwumeczem trener Bawarczyków Jupp Heynckes mówił: - Mam nadzieję, że (arbiter – przyp.) będzie obiektywny, będzie sędziował poprawnie i to zawodnicy przesądzą o losach meczu, a nie sędziowie przez nieprawidłową decyzję.