menu

Notorycznie pomijany przy powołaniach, choć zasłużył, jak mało kto. Kamil Drygas otrzyma prawdziwą szansę wiosną?

23 grudnia 2018, 12:23 | DW

W ostatnim czasie trudno zaprzeczyć jakoby o powołaniach do reprezentacji Polski decydowało stawianie na nazwiska niż obecną formę, albo że zawodnicy są wybierani na podstawie współpracy z selekcjonerem w przeszłości. Wybory Jerzego Brzęczka zdążyły nas już kilkukrotnie zaskoczyć, ale jeśli bacznie obserwowało się tendencje w mediach, śmiało można stwierdzić, iż następca Adama Nawałki kieruje się analizami dziennikarzy i po części korzysta na nich w trakcie układania listy powołanych. Niestety, zarówno prasa, jak i sztab reprezentacji notorycznie pomijają zawodnika, który od dłuższego czasu jest kimś więcej niż tylko solidnym ligowcem. Mowa oczywiście o kapitanie Pogoni, Kamilu Drygasie.

Pierwszoplanowa postać Pogoni, kapitan zespołu i najlepszy strzelec "Portowców" w rundzie jesiennej.
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
W Lechu nie poznał się na nim Mariusz Rumak, choć wcześniej z powodzeniem grał m.in. w europejskich pucharach.
fot. Marek Zakrzewski
Wprowadził Zawiszę do Ekstraklasy, z nim zdobył Puchar Polski i Superpuchar Polski.
fot.
1 / 3

Mundial w Rosji, Liga Narodów oraz spotkania towarzyskie wskazały duże braki naszej reprezentacji w środku pola. W trakcie m.in. jesiennych rozgrywek słusznie zauważono, że Karol Linetty jest w kadrze kompletnie zagubiony, Jacek Góralski nie może rywalizować o pierwszy skład bez regularnych występów w Bułgarii, Damian Szymański na pewno nie jest opcją na teraz, a Grzegorz Krychowiak nie jest tak skuteczny w defensywie, jak przed laty. Mimo to Jerzy Brzęczek eksperymentował z ustawieniem na czterech środkowych pomocników, jednak kilka przebłysków Piotra Zielińskiego i całkiem udane występy Mateusza Klicha nie wystarczą, by w eliminacjach do Euro 2020 poradzić sobie bez przeszkód. Polskiej kadrze przyda się kilka zupełnie nowych nazwisk, które być może pomogą jej w nadchodzących spotkaniach. Całkiem słusznie więc trener Brzęczek powołał na spotkania z Czechami i Portugalią Huberta Matynię i Adam Buksę. Dlaczego jednak pominął Kamila Drygasa?

Minęło kilka lat od spadku Zawiszy z Ekstraklasy, a my wciąż patrzymy na tego zawodnika przez pryzmat gry w Bydgoszczy. Drygas zaliczył świetny sezon 12/13 w 1. Lidze z 8 bramkami na koncie w 23 spotkaniach. Już wtedy wyrastał na lidera drużyny, do której został przecież tylko wypożyczony. Lech zdecydował się jednak oddać go lekką ręką. To był duży błąd, który wykorzystali włodarze "Zety". W kolejnych dwóch sezonach Drygas regularnie występował w Ekstrasklasie, z Zawiszą zdobył Puchar Polski, a nawet wziął na siebie odpowiedzialność, gdy klub znów musiał radzić sobie na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej.

Wszyscy wiedzą, co stało się z bydgoskim klubem, lecz los podarował Drygasowi szansę na grę w Szczecinie, gdzie występuje już trzeci sezon. Większość kibiców cieszyła się z tego transferu, ale nie wróżyła mu przyszłości. Pomocnik musiał bowiem rywalizować o pierwszy skład z bardzo dobrymi zawodnikami. Poradził sobie z tym błyskawicznie, notując w pierwszym sezonie 32 występy. W trakcie swojej przygody z Pogonią odstawił już Mateusza Matrasa i Tomasza Hołotę, skutecznie grając w defensywie i jednocześnie sporo dając drużynie z przodu. Jako defensywny pomocnik w ciągu dwóch sezonów zanotował osiem goli i siedem asyst.

W warunkach Ekstraklasy Drygas uchodzi za kreatywnego zawodnika. Potrafi zagrać prostopadłą piłkę w tłoku, zazwyczaj dyktuje tempo akcjom Pogoni, a w dodatku potrafi uderzyć z dystansu i jest wyjątkowo skuteczny w starciach powietrznych. Jego zdolności przywódcze przekonały Kostę Runjaicia, by wręczyć mu opaskę kapitana, z której wywiązuje się najlepiej, jak potrafi. Od klasowych zawodników oczekuje się, że wpłyną na grę zespołu niezależnie od warunków i kolegów obok. Tak właśnie jest z Kamilem Drygasem. Wcześniej był kluczowym piłkarzem w najlepszym okresie Zawiszy, teraz prowadzi Pogoń w górę tabeli i jest liderem klasyfikacji strzelców w ekipie "Portowców".

Być może przyczyną braku powołania jest fakt, że Drygas jest mało medialnym sportowcem. Poza rozmówkami w przerwie meczu dla reporterów Canal+ rzadko występuje publicznie. W mediach społecznościowych próżno szukać jego profili, gdyż ceni sobie prywatność i woli skupiać się na grze w piłkę. W dzisiejszych czasach jednak jest to rzadkość, którą należy docenić.

Rezultaty osiągnięte przez pomocnika, jego wpływ na grę Pogoni oraz charakter na boisku po prostu muszą robić wrażenie i mimo sprawdzonych zawodników w kadrze (czy o Góralskim i Linettym możemy tak powiedzieć?) warto dać też szansę właśnie takim ligowcom. Wcale nie musi od razu wskakiwać do pierwszego składu, nikt również nie wymaga, aby znalazł się w reprezentacji na stałe. Zwyczajnie głupio będzie, gdy zawodnik z liczbami i odpowiednimi umiejętnościami wciąż będzie pomijany przy powołaniach i nie otrzyma nawet jednej szansy. Na taką zdecydowanie zasługuje Kamil Drygas - jak nikt inny w Ekstraklasie.

Chcesz skontaktować się z autorem? NAPISZ

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

TOP 10 gier lat 90., bez których nie byłoby dzieciństwa

ZOBACZ KONIECZNIE:
10 faktów o Adamie Nawałce w Lechu Poznań
Piłkarze do wzięcia za darmo w Ekstraklasie od 1 stycznia
Polska piłka od podwórka po kadrę. Rozwiąż QUIZ
TOP 10 piłkarzy, na których polskie kluby mogą dużo zarobić
Alkohol, lala i brutalne faule. TOP 8 wybryków Peszki
Najlepsi z najlepszych. TOP 10 gwiazd Ligi Mistrzów


Polecamy